Drugoligowa
Arka zakończyła w piątek treningi i zarazem etap... dekompletowania kadry. Na podstawie zerwania kontraktów za porozumieniem stron wyprowadzili się z Gdyni Robert Bubnowicz, Maciej Kalkowski, Sławomir Kułyk i Grzegorz Podstawek. Zwolnienia graczy, którzy nie znaleźli uznania w oczach Piotra Mandrysza, były konieczne ze względów finansowych. Należało uwolnić środki na nowe gwiazdy.
- Zamknęliśmy już sprawę nieszczęsnego transferu z lata - przyznał Kalkowski, który przebywa na zgrupowaniu kadry futsalowej przed barażem o prawo gry w MŚ. Jego powrót faktycznie nie był szczęśliwy. "Kalka", który na razie nie otrzymał oferty z Lechii ("Chętnie rozważyłbym ją"), sam zrobił błąd, że zrezygnował dla Arki z kontraktu w Opocznie i nasz klub wygłupił się sensacyjną koncepcją w trakcie zgrupowania w Świeradowie. Nie dlatego, że Maciej nie nadawał się, tylko dlatego, że nie był potrzebny.
- Najbardziej żal mi wiosny spędzonej w Stomilu, po której moje notowania stały znacznie wyżej...
- Rozstaliśmy się w przyjaznej atmosferze - podsumował
Grzegorz Gąsiorowski, wiceprezes spółki, zadowolony z szybko osiągniętych porozumień. Zgodnie z polityką klubu, oficjalnie nie usłyszeliśmy, ile to klub kosztowało. Według naszych informacji, cały kwartet pozostanie na utrzymaniu Arki do końca stycznia.
Gąsiorowski stwierdził, że nic mu nie wiadomo o żadnych innych redukcjach kadry, a pytaliśmy o sytuację
Sylwestra Wyłupskiego, wypożyczonego z Wisły Płock.
- Rozmawialiśmy z Sylwkiem, nie ma powodów do obaw.Wyłupski, na którego miejscu wielu widzi już
Jarosława Krupskiego, ponoć nie może zostać przesunięty do rezerw.
- Nie podpisaliśmy jeszcze żadnego nowego kontraktu, zresztą okienko transferowe otworzy się dopiero w lutym, ale w tej chwili jesteśmy po słowie z Aleksandrem oraz Bednarzem - dodał wiceprezes do spraw finansowych.
Andrzej Bednarz (ur. 22.12.1980), krakowianin, miałby stanowić uzupełnienie bloku obronnego. Wiosną awansował z Cracovią do II ligi, jednak ostatnio występował w IV lidze.
Bez tej awizowanej dwójki kadra żółto-niebieskich liczy w tej chwili 19 zawodników, w tym trzech bramkarzy.
Arkowcy rozjechali się do domów z grafikiem obowiązkowych ćwiczeń. Na podstawie regularnego ważenia w trakcie rundy trener Mandrysz wyznaczył każdemu zawodnikowi średnią wagę i dodał do niej jeden kilogram. Kto przekroczy limit, słono zapłaci. Za pierwszy kilogram nadwyżki - 500 złotych.