Po 0:3 z Unią Tczew poskładany zespół Arki przegrał 1:3 z Gedanią na sztucznym boisku AWFiS. Najważniejsze wnioski po dwóch sparingach dotyczą Arkadiusza Aleksandra, który zostanie zaproszony na zimowe przygotowania (to on, po dośrodkowaniu Bartłomieja Grzelaka, strzelił głową gola na 1:1) oraz Jarosława Krupskiego, który pewnie nie bez powodu wystąpił w sobotę.
O sukcesie wicelidera IV ligi przesądzili byli arkowcy. Adam Hering zdobył bramkę z rzutu wolnego (Krupski zaskoczony), później do siatki trafił również Szymon Hartman. Autorem trzeciego gola, a pierwszego w kolejności był Marek Cirkowski, wykorzystując "jedenastkę" za faul Łukasza Kowalskiego.
Od składu gdynian, m.in. z Woronieckim, Murawskim, M. Kozłowskim, Toborkiem czy Smarzyńskim, z pewnością można wymagać więcej, lecz nie oni byli w sobotę najważniejsi. 23-letni Aleksander, góral z Nowego Sącza, nie grał w lidze od ponad półtora roku. Wiosną 2002, gdy bronił barw I-ligowego Śląska Wrocław, doznał poważnej kontuzji kolana w meczu z Zagłębiem Lubin. W Gdyni chętnie wróciłby do zawodowej piłki.
- Jeśli działacze zaproponują mi kontrakt, nie sądzę, aby istniała jakaś przeszkoda w szybkim porozumieniu - oświadczył.
Piotr Mandrysz o niczym nie przesądza, ale wyraża się ciepło o tym napastniku. Aleksander z pewnością wypadł korzystniej niż Dawid Banaczek, który ma status gościa w drużynie. Tak samo jak Krupski, którego obecność wywołuje jednak dodatkowe emocje. Latem był o krok od powrotu do macierzystego klubu. Teraz znowu jest na miejscu, a szefowie Arki są bogatsi o wiedzę na temat Sylwestra Wyłupskiego, akurat w sobotę chorego. Oficjalnie temat "Krupy" istnieje, ale to nie jest priorytet w polityce transferowej.
- Szukamy skutecznego napastnika i rozgrywającego z błyskiem w grze - mówi szkoleniowiec.
- Prowadzimy już rozmowy, ale nazwisk nie podam.To dwa najważniejsze zadania Arki na okres zimowy. Każdy nowy kontrakt będzie oznaczał konieczność zwolnienia jednego ze starych arkowców (spółka doszlifowała już mechanizm odesłania delikwenta do rezerw). Wczoraj drużyna miała wieczorek pożegnalny w "Nadmorskim". Do soboty ktoś naprawdę może być pożegany. A potem urlop.
star.
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. 
