- 1 Arka o dwa zwycięstwa od ekstraklasy (50 opinii)
- 2 Lechia - Arka. Bilety wyprzedane (60 opinii)
- 3 Zmora i przebudzenie w Wybrzeżu (112 opinii)
- 4 Wybrzeże pewne utrzymania w Superlidze (20 opinii)
- 5 Lechia: Mocny gong, wielka złość (120 opinii)
- 6 Trefl mistrzem Polski juniorów młodszych (3 opinie)
Będzie ciężko, ale wygramy
Arka Gdynia
Tytuł to streszczenie słów Wojciecha Stawowego przed wyjazdem do Zabierzowa. W niedzielę Arka zmierzy się z Kmitą, który dopiero w przededniu inauguracji II ligi dowiedział się, że jednak zagra ponownie na zapleczu ekstraklasy. Tym, którym nie uśmiecha się wyprawa na południe Polski, polecamy transmisję telewizyjną. Mecz "na żywo" w TVP pokaże regionalna "Trójka". Początek o godzinie 14.40.
Jeszcze w poprzednim sezonie każda wyprawa w okolice Krakowa to dla sztabu trenerskiego Arki była okazja do spotkania z rodzinami. Tym razem jest to wyjazd jak każdy inny, gdyż budżet klubu wzrósł na tyle, że szkoleniowcy mogli sprowadzić rodziny do Gdyni. Tymczasem Zabierzów stał się ulubionym miejscem emigracji m.in. dla piłkarzy, którym w przeszłości w Trójmieście się nie powiodło. Kmita w naprędce musi budować drużynę na II ligę, gdyż miał grać o szczebel niżej, a awansował po wycofaniu Pogoni Szczecin. W poprzednim sezonie zespół zajął na zapleczu ekstraklasy 14. miejsce, przegrywając m.in. dwukrotnie z Lechią Gdańsk 1:5 i 2:3, a następnie nie dał rady w barażach wicemistrzowi grupy pierwszej III ligi - Pelikanowi Łowicz (przegrana na wyjeździe 0:2, wygrana u siebie 3:2). Gdy zestawimy to z tym, że Pelikan przed tygodniem w Gdyni uległ aż 0:4, faworyt niedzielnej potyczki jest oczywisty.
- Jedziemy po zwycięstwo, ale nie zgadzam się z tymi, którzy twierdzą, że to będzie dla nas spacerek. W II lidze nie ma łatwych meczów, na każde zwycięstwo trzeba ciężko zapracować - podkreśla trener Stawowy. Ze swej strony szkoleniowiec niczego nie zaniedbał. Ostatnie treningi ustawiane były w godzinie meczu w Zabierzowie. Ponadto drużyna wyjeżdża w przededniu pojedynku, pociągiem sypialnym. - Gdy gra się sobota-środa trzeba się starać, aby wyjazdy były jak najmniej męczące - dodaje Stawowy.
W porównaniu z meczową "18" sprzed tygodnia, teraz powinny zajść dwie zmiany. W domu zostaną kontuzjowani Marcin Chmiest (dolegliwości kręgosłupa) i Piotr Bazler (ból mięśnia dwugłowego), a do kadry wrócą rekonwalescenci Tomasz Mazurkiewicz i Radosław Wróblewski. "Mazur", który pauzował z powodu problemów z dyskiem w dwóch ostatnich pojedynkach, zapewne od razu przypomni się w podstawowym składzie. Ciekawe zresztą, jak szkoleniowiec zestawi wyjściową "11". Czy postawi w ataku na tercet z drugiej połowy gry z Pelikanem, czyli Bartosz Karwan - Grzegorz Niciński- Marcin Wachowicz, czy też wycofa na ławkę "Nitka", do przodu przesunie Olgierda Moskalewicza, a do drugiej linii skieruje Dariusza Ulanowskiego, Michała Łabędzkiego bądź Pawła Weinara. Ten ostatni zresztą może wrócić na środek obrony, choć chyba występem z Pelikanem Marek Szyndrowski potwierdził, że należy dać mu kolejne szanse.
Kmita nowy zespół musi zbudować praktycznie w ciągu kilkunastu dni. Na razie jest to bolesne, bo przegrał już cztery razy. Po poprzednim sezonie Zabierzów stracił aż 10 piłkarzy (m.in. Piotr Kasperkiewicz trafił do Lechii) oraz trenera Jerzego Kowalika. Teraz do wszystko próbują poskładać od nowa ekslechista, namaszczony na szkoleniowca przez Michała Globisza - Dariusz Wójtowicz oraz Krzysztof Piszczek. Ten ostatni jest wychowankiem... Stawowego. Pod wodzą obecnego szkoleniowca Arki zdobywał tytuł mistrza Polski juniorów z Wisłą Kraków (w drużynie był też m.in. Weinar), a następnie awansował do II ligi z Cracovią. Karierę zawodniczą zakończył przedwcześnie z powodu kontuzji.
Znanych trójmiejskim kibicom twarzy nie zabraknie i na boisku. Na środku obrony grają byli piłkarze... Arki: Andrzej Bednarz (8 meczów w żółto-niebieskich barwach wiosną 2004 roku) oraz Jan Cios (pięć gier w ekstraklasie jesienią 2006 roku, gdy Arka wystartowała od pięciu remisów (!), a potem zerwane więzadła krzyżowe i przedwcześnie rozwiązany kontrakt). Natomiast w ofensywie najbardziej znaną postacią rywali jest Grzegorz Król, wychowanek Lechii, który po rezygnacji z niego przez gdańską drużynę, wiosnę spędził w III lidze w Austrii.
Kluby sportowe
Opinie (31) ponad 10 zablokowanych
-
2007-08-18 09:53
PIERWSZY:)
Już montuje ekipe i ogłądamy razem meczyk - nie ma co - DO BOJU ARKOWCY... :)
- 0 0
-
2007-08-18 10:06
Ktokolwiek...
...kto gra prtzeciwko Arce jest moim osobistym ulubiencem.Tak wiec na dzis-Kmita do boju!!!
- 0 0
-
2007-08-18 10:25
Królik!!!!
wrócisz do Lechii jak strzelisz śledziom ze trzy gole!!!!
- 0 0
-
2007-08-18 10:38
krolik a jak nie strzelisz to tez wrocisz bo nie ma z kim pic-haha
- 0 0
-
2007-08-18 11:02
W imię Ojca w imię Syna w imię ARKI GDYNIA !!
Patologia GRabówek tylko Areczka.- 0 0
-
2007-08-18 12:12
Tylko Lechia
Zalejemy arke Betonem
- 0 0
-
2007-08-18 12:31
co to jest Kmita?
jakas zbieranina ogórasów i alkoholik-hazardzista w napadzie.
Z takimi kelnerami nasz Areczka powinna wygrać 5:0 i jak najszybciej zapomniec o meczu.- 0 0
-
2007-08-18 14:59
kibole Arki = kibole Lechi = jenda patologia
i tyle w temacie!!!- 0 0
-
2007-08-18 15:12
typuje
stawiam skromnie
Kmita 0:3 Arka- 0 0
-
2007-08-18 16:50
kolejne trzy punkty już tuż tuż!hej Arka gol!!!
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.