• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Bieganie w genach

jag.
7 sierpnia 2006 (artykuł sprzed 17 lat) 
Krzysztof Sławski triumfował w Biegów VIP-ów Energa Cup w ramach 13. Biegu św. Dominika. Radny Sejmiku Województwa Pomorskiego na pokonanie 935 metrów ulicami gdańskiej Starówki potrzebował niewiele ponad trzech minut. W pokonanym polu pozostał m.in. Zdzisław Hoffmann, mistrz świata z 1983 roku w trójskoku.

To już tradycja biegania w pierwszą sobotę sierpnia w Gdańsku. Na zaproszenie Klubu Lekkoatletycznego odpowiadają przedstawiciele świata sportu, polityki, mediów i biznesu. Tegoroczny bieg VIP-ów ukończyło 26 osób. Równie zaciekle rywalizowano o pierwsze, jak i o... ostatnie miejsce. Dla tego, kto zamykał stawkę czekał upominek od Energi. Okazało się jednak, że Władysław Łęczkowski, gdański radny i Jacek Głowacz, członek zarządu województwa pomorskiego wspólnie dzierżyli "czerwoną" latarnię. Upominek, czyli ręcznik - był tylko jeden. Padła zatem sugestia, że obaj panowie od dziś "będą musieli chodzić razem się kąpać" Najwyraźniej ta perspektywa żadnemu z nich nie przypadła do gustu, gdyż postanowili ręcznikiem nagrodzić... Sławomira Siezieniewskiego, prowadzącego podczas biegu konferansjerkę.

W czołówce początkowo mocne tempo podyktował ubiegłoroczny zwycięzca Jakub Świderski oraz jego kolega z Sopotu, Michał Rachoń. Obaj przeliczyli się z siłami. Na finiszu skutecznie zaatakowali zawodnicy z drugiego planu. Zwyciężył wojewódzki radny Sławski, który na ostatniej prostej uzyskał wyraźną przewagę nad pozostałymi.

- Bytów, którego jestem reprezentantem, zawsze słynął z dobrych biegaczy. To stamtąd wywodzi się choćby Wojciech Kałdowski, a i mój szwagier biegał z sukcesami. Tę dyscypline mam zatem poniekąd w genach. Od dwóch miesięcy staram się zbić wagę i dlatego od czasu do czasu rano biegam. W Gdańsku nie miałem żadnych planów odnośnie wyniku. Początkowo pilnowałem się, aby się nie... zgubić. Przed startem powiedziano mi, że wszystko będzie dobrze, jeśli będę bieg za czołówką. I tak też zrobiłem. Start w tym biegu spodobał mi się do tego stopnia, że jeśli czas pozwoli, to może spróbuje jeszcze sił w kolejnych zawodach - przyznał Krzysztof Sławski.

Na 21. miejscu metę osiągnął najbardziej znany sportoweic wśród VIP-ów. Zdzisław Hoffmann przeszedł do historii lekkatletyki, wygrywając w pierwszych mistrzostwach świata konkurs trójskoku. Zresztą przez ostatnie 23 lata nikt nie potrafił w kraju poprawic jego wyniku! - Po zakończeniu kariery sportowiec nie może pozwolić sobie na cąłkowite leniuchowanie, bo to może się dla niego tragicznie skończyć. Przyzwyczajony przez lata do wysiłku organizm domaga się wysiłku. Do tego biegu stanąłem bez żadnych przygotowań. Wrażenia są rewelacyjne. Wcześniej po Starówce tylko spacerowałem, teraz udało mi się tutaj pobiec - mówił na mecie Hoffmann.

Do rywalizacji stanęły trzy panie i dzielnie radziły sobie z osobnikami płci brzydkiej. Najlepsza - Iwona Bonszkowska pokonała aż 9 zawodników! W dobrej formie metę osiągnęły również kolejne zawodniczki: Grażyna Antczak i Danuta Kotłowska

Bieg ViP-ów Energa Cup: 1. Krzysztof Sławski 3:06, 2. Dariusz Niewiadomski 3:11, 3. Jakub Świderski 3:12, 4. Leszek Tabor 3:13, 5. Ryszard Tomys 3:15, 6. Przemysław Marchlewicz 3:16, 7. Marek Kasicki 3:16, 8. Michał Rachoń 3:35, 9. Mariusz Szymański 3:38, 10. Marian Wandke 3:39.
jag.

Kluby sportowe

Opinie

Relacje LIVE

Najczęściej czytane