• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Bilardowa bramka

jag.
3 listopada 2006 (artykuł sprzed 17 lat) 
Energa Stoczniowiec pokonała na własnym lodzie TKH Toruń 4:3 (0:0, 3:0, 1:3). Zwycięski gol padł na dwie sekundy przed końcem gry. Po strzale Jarosława Rzeszutko krążek odbił się od obu słupków i nie trafił do siatki, choć sędzia bramkowy zapalił czerwone światło. Dopiero dobitka Artura Kosteckiego była skuteczna. Goście reklamowali spalonego. Miroslav Dolezalik, który z wściekłością rzucił kij na lód, ukarany został karą meczu. Później trener gości, który w poprzednim sezonie pracował w Gdańsku, tłumaczył się, że był... "w amoku". Najlepszymi graczami pojedynku uznano Rzeszutko, który zdobył gola w czwartym kolejnym meczu ligowym oraz Tomasza Proszkiewicza.

1:0 Rzeszutko-Jankowski 27:34, 2:0 Urbanowicz-Smeja-Drzewiecki 29:24 (przewaga 5 na 4), 3:0 Jankowski - Drzewiecki 39:58 (5 na 4), 3:1 Dołęga - Vercik 45:29, 3:2 Marmurowicz - Dzięgiel 52:30, 3:3 Buharan - Proszkiewicz 55:53, 4:3 Kostecki - Rzeszutko 59:58.

STOCZNIOWIEC: Odrobny - Skrzypkowski, Rompkowski; Kostecki, Rzeszutko, Jurasek - Wróbel, Leśniak; Skutchan, Hurtaj, Słodczyk - Benasiewicz, Smeja; Drzewiecki, Urbanowicz, Jankowski - Riabienko, Poziomkowski.

Kary: Stoczniowiec 16, Toruń 40, Widzów: 2500.

Mecz rozpoczął się z opóźnieniem. I nie dlatego, że dzień wcześniej przy ul. Bażyńskiego grali koszykarze w Eurolidze. - Zamiana parkietu ponownie na lód zajmuje nam około dziesięciu godzin - mówi Marek Kostecki, prezes Stoczniowca. Hokejowy poślizg był związany z tym, że do Gdańska nie dojechał arbiter z Warszawy, Leszek Więckowski. Jako główny, po raz drugi w tym sezonie, mecz w "Olivii" prowadził... gdańszczanin, Tomasz Heltman.

Inauguracyjna tercja upłynęła na wzajemnym badaniu sił. Co prawda obie drużyny starały się strzelać, gospodarze nawet częściej, ale brakowało klarownych sytuacji podbramkowych. Dopiero na kilkanaście sekund przed końcem zdecydowanie zaatakował Roman Skutchan, a ze skuteczną dobitką nie zdążył Peter Hurtaj. Jak się później okazało, była to zapowiedć tego, że w piątek Energa Stocznia gra do końca.

Po zmianie stron lodowiska gospodarze w ciągu niespełna dwóch minut zdobyli dwubramkowe prowadzenie. Wcześniej jednak przetrwali czterominutowe osłabienie, gdy karę odsiadywał Wojciech Jankowski. Skrzydłowy trzeciego ataku szybko odkupił swoje winy. To on asystował przy inauguracyjnym golu. A do siatki krążek posłał Rzeszutko, który trafił do siatki w czwartym kolejnym meczu ligowym! Na 2:0 podwyższył Maciej Urbanowicz, który dobił strzał Michała Smeji.. W przedostatniej minucie tej tercji torunianie zakwestionowali kij Zdenka Juraska. Czech powędrował na ławkę kar. W ostatniej minucie był na niej też Piotr Koseda. Gdy grano czterech na czterech, sędziowie zasygnalizowali karę dla Tomasza Proszkiewicza. Przemysław Odrobny zjechał z lodu, a do gry wszedł piąty zawodnik z pola. Gdańszczanie przez dobre pół minuty grali z pustą bramką. Tak dobrze, że Filip Drzewiecki i Jankowski wymanewrowali obronę, a Wojtek na dwie sekundy przed syreną podwyższył na 3:0! - Ten wynik w hokeju jest najgorszy. Niby się prowadzi wysoko, ale przeciwnik nie ma już wówczas nic do stracenia. Gdy przy 3:0 wydawało się, że mecz się skończył, on tak naprawdę się dopiero zaczął. Zaczęło nam brakować ścisłego krycia. Odrobny dwa razy odbił dobrze krążek do boku, ale zabrakło asekuracji obrońców bądź wracających za akcją obrońców i traciliśmy gole - ocenił Henryk Zabrocki, szkoleniowiec "Stoczni".

Na cztery minuty i siedem sekund przed ostatnim gwizdkiem Toruń wyrównał. Wydawało się, że po raz trzeci w tym sezonie TKH nie da się ograć Stoczniowcowi. Jednak tak nie myślał Rzeszutko. - W ogóle nie było czasu, aby się zastanawiać. Trzeba było jak najszybciej wjechać do tercji i strzelić - podkreślał 20-letni środkowy pierwszego ataku, który na tej pozycji zastąpił w piątek chorego Łukasza Zachariasza. To był bilardowy gol. Po strzale Jarka krążek odbił się od obu słupków, a do siatki posłał go Artur Kostecki. Rywale nie mogli pogodzić się z przegraną. - Wierzę swoim zawodnikom, a oni mi powiedzieli, że zanim padła bramką był spalony - mówił zdenerwowany Doleżalik. - Kara meczu dla mnie? Nic nie wiem. Jeśli coś zrobiłem, to nieświadomie, bo byłem w amoku - przyznał czeski szkoleniowiec TKH.

Ale to już nie nasze zmartwienie. Stoczniowiec zrewanżował się torunianom za przegraną z 8 października. Jak na razie ostatnią w lidze! Z dziewięciu ostatnich meczów w PLH gdańszczanie osiem wygrali i jedno zremisowali! Podzielili się punktami w "Olivii" z GKS Tychy. W niedzielę z liderem zagrają na wyjeździe.

Pozostałe wyniki 19. kolejki w grupie grającej o miejsca 1-6: GKS Tychy - Zagłębie Sosnowiec 1:1 (0:0, 0:0, 1:1, 0:0), Wojas Podhale Nowy Targ - Cracovia Comarch Kraków 2:2 (1:0, 1:2, 0:0, 0:0).

1.GKS Tychy 19 12 5 2 90-41 42
2.Stoczniowiec Energa 19 12 3 4 86-48 39
3.Wojas Podhale 19 10 4 5 77-49 34
4.Cracovia Comarch 19 9 5 5 80-54 34
5.Zagłębie Sosnowiec 19 8 4 7 60-57 28
6.TKH Toruń 19 7 4 8 58-61 27
jag.

Kluby sportowe

Zobacz także

Opinie (33) 1 zablokowana

  • Heeej Stocznia Goool!!!!

    Ten gol na 2 sekundy przed końcem jest faktycznie kontrowersyjny (nie znam dokładnie przepisów hokeja).

    Guma odbija się od słupka - zapala się czerowna lampa sygnalizujaca gol - krążek chwilowo bezpański pakuje do siatki Kostecki. A gdyby tak w inny sposób nie wyraził radości i np. nie strzelił na wiwat w bandę? Bo przecież sędzia bramkowy bramkę już "zaliczył"? A teraz? Przecież obrońcy w tym bramkarz TKH mogli po decyzji sedziego bramkowego odpuścić. W sumie wg mnie niejasna sprawa.

    • 0 0

  • odpowiedz.

    gre przerywa tylko sedzia z lodu a bramke odgeizduje sedzia głowny i dopóki nie zagwiżdze gra się toczy dalej. to że zapali nie oznacza że gol zostanie uznany. to jest tylko sędzia POMOCNICZY

    • 0 0

  • 100cznia!!!!!!

    Byłem na tym meczu jak i na wieeeelu wcześniejszych.
    To co reprezentował Toruń - WSTYD !!! I nie chodzi tu o grę... Przyzwycziliśmy się do "łobuzerskiej" postawy Proszkiewicza, błędów sędziowskich itd., ale "fochy" TKH w trakcie meczu, paranoje Fraszki - obciach. Dolażalik - wielki znak zapytania ???
    Pierniki nie umieją po prostu przegrywać!

    Pozdrawiam Wszystkich kibiców hokeja!

    • 0 0

  • Złodziej

    Jak to sie dzieje ze taki gość jak heltman który siedział we więzniu (za łapówkarstwo) prowadzi mecz jako arbiter gówny .PARANOJA

    • 0 0

  • do kris

    Masz złe informacje poza tym trzeba czytać jak to się stało że był głownym może lepiej byłoby żeby mecz odbył się o 21. dla mnie dobrze sedziował a wynik jest z gry a nie z winy sędziego

    • 0 0

  • pierwsza tercja nuda, druga i trzecia lepsza, szczególnie jak Torunianie strzelili trzecią bramkę to zrobiło się gorąco..zawodnicy TKH grali agresywnie, choć to Jankowski zebrał największe baty i powędrował na ławkę kar (koledzy zbierali zęby..) Dodatkowe "atrakcje" to kara techniczna za opóźnianie meczu (!), no i oczywiście zabawa kontomierzem..
    Cieszę się, że przełamaliśmy złą passę! Oby tak dalej

    • 0 0

  • swoją drogą to trenerzy w Gdańsku dają ciała.To już 2 albo 3 kara techniczna w tym sezonie za zły sprzęt.Nie wiem czy robią to celowo,nie mają kasy na inny sprzęt,nie znają przepisów.

    • 0 0

  • ooops, sorry za gramę, chodziło mi o kątomierz :-)

    • 0 0

  • no właśnie, jak to jest z tym sprzętem, wydawało mi się, że wszystkie kije mają te same parametry i że są robione wg ściśle określonego wzoru..skąd te różnice?

    • 0 0

  • Do Ł-ka

    A czy wszyscy grają w takich samych ochraniaczach, takich samych kaskach??? Zapewniam Cię że nie. Poza tym łopatkę kija można samemu podgiąć. Swoją drogą to faktycznie coś zbyt często Zdeno łapie kary za nieprawidłowy kij.

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Relacje LIVE

Najczęściej czytane