• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Blanik PŚ w Glasgow na białym koniu

jag.
27 października 2003 (artykuł sprzed 20 lat) 
Leszek Blanik nie zamierza bezczynnie czekać na przychylność władz międzynarodowej federacji odnośnie prawa startu w igrzyskach olimpijskich. Gdański gimnastyk dał swoim zwolennikom kolejny argument, że to właśnie jemu powinna przypaść tzw. dzika karta, uprawniająca do startu w przyszłym roku w Atenach. Blanik triumfował w skoku przez konia w inaugurujących sezon 2003/04 zawodach Pucharu Świata w Glasgow. Zwycięstwo poparł bardzo wysoką notą - 9,775 punktu.

Na tegorocznych mistrzostwach świata gimnastyków sportowych kwalifikowano do startu w igrzyskach na podstawie wyników wieloboju. Gdańszczaninowi niewiele zabrakło do szczęścia. Teraz musi czekać na przychylność władz. Cztery lata temu otrzymał dziką kartkę i z Sydney przywiózł brąz.

- Kongres, na którym federacja oficjalnie rozdzieli dzikie karty, ma się odbyć w grudniu. Do tego czasu każdy może przekonywać do swojej osoby. Leszek w Glasgow uczynił duży krok. 16 listopada czeka go kolejny ważny sprawdzian - zawody w Doniecku. To tam zapadną najważniejsze decyzje - ocenia Aleksander Drobnik, wiceprezes MKS.

W Szkocji Blanik w pokonanym polu pozostawił najlepszych zawodników mistrzostw świata w skoku przez konia. Złoty medalista z USA, Marian Dragulescu (Rumunia), był drugi (9,712), a wicemistrz globu, Lu Bin (Chiny), zajął trzecią pozycję (9,687).

W finale każdy z zawodników skakał dwukrotnie. O kolejności decydowała średnia ocen. Gdańszczanin sukces zapewnił sobie skokiem o nazwie... blanik, który został oceniony na 9,875 punktu. Za tsukuharę łamaną otrzymał 9,675 punktu.

- Leszek jest coraz bliżej noty marzeń za blanika. Wcześniej tylko w jednych zawodach otrzymał wyższą ocenę za dwa skoki - 9,812 - dodaje Drobnik.
Głos Wybrzeżajag.

Opinie

Relacje LIVE

Najczęściej czytane