• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Blanik czeka

jag.
26 lipca 2004 (artykuł sprzed 19 lat) 
Polski Komitet Olimpijski zamknął listę startową na igrzyska olimpijskie. Nie ma na niej Leszka Blanika, gdyż gimnastyk sportowy AZS AWFiS Gdańsk nie uzyskał międzynarodowej kwalifikacji. Mimo to, brązowy medalista w skoku przez konia nie traci nadziei na to, że... pojedzie do Aten.

- Jestem pierwszym rezerwowym. Wciąż liczę, że wystartuję na igrzyskach. Najczęściej tak bywa, że w ostatnich dniach przed zawodami zdarza się najwięcej kontuzji. Oczywiście, nikomu nie życzę żadnego urazu, ale tylko wówczas mogę zaprezentować, to co potrafię, w Atenach - przyznaje Blanik.

Wiosną gdańszczanin był w bardzo wysokiej formie. W swojej koronnej konkurencji wygrał zawody Pucharu Świata w Lyonie i Cottbus, umacniając się na prowadzeniu w klasyfikacji generalnej, a w mistrzostwach Europy w Lublanie zdobył brązowy medal.

- Ciężko pracuję na treningach. Nie odpuszczam żadnego dnia. Wykonuję codziennie powyżej dziesięciu najtrudniejszych skoków. Obecnie zwracam głównie uwagę na technikę, a w przyszłym tygodniu dopracowywane będzie samo lądowanie - dodaje Leszek.

Kwalifikacje do igrzysk odbyły się na ubiegłorocznych mistrzostwach świata. Po sześć nominacji zdobyły państwa, które zajęły w turnieju drużynowym miejsca od 1-12, a dwiema nagradzano pozycje od 13 do 18. Dla pozostałych nacji zostało dziesięć miejsc w indywidualnym wieloboju. Blanik w tej ostatniej punktacji był... jedenasty.

- Przepisy były takie same dla wszystkich, chociaż ja nie miałem tak dobrego zaplecza w drużynie. A taki Gervasio Deferr, mistrz olimpijski z Sydney, choć dwukrotnie łapany był na dopingu, a w mistrzostwach świata w ogóle nie startował, do Aten pojedzie - przypomina gdański gimnastyk sportowy.
Głos Wybrzeżajag.

Opinie

Relacje LIVE

Najczęściej czytane