Coraz bliżej jest do startu w igrzyskach olimpijskich Pjongchang 2018 dwóch polskich załóg bobslejowych. Pewna awansu jest dwójka, a czwórka musi liczyć na przychylność Polskiego Komitetu Olimpijskiego. Na razie pewnych wyjazdu do Korei Południowej jest dwóch zawodników Floty Gdynia: Krzysztof Tylkowski i Łukasz Miedzik, a szanse na to ma wciąż Arnold Zdebiak (AZS AWFiS Gdańsk)
Igrzyska olimpijskie w koreańskim Pjongchangu rozegrane zostaną od 8 do 25 lutego. W bobslejach jest szansa na siedmioosobową ekipę, w tym trzech zawodników z trójmiejskich klubów.
- Dwójka z powodzeniem może walczyć na igrzyskach o czołową "10". Czy pojedzie także czwórka, musimy poczekać do 19 stycznia. Do tego dnia krajowe federacje mają czas, aby potwierdzić, że korzystają z prawa startu olimpijskiego, które wywalczyły w kwalifikacjach. U nas głos decydujący ma Polski Komitet Olimpijski - mówi nam Marek Wiśniowski, prezes Polskiego Związku Bobslei i Skeletonu, który swoją siedzibę ma w Gdańsku. Kwalifikacje olimpijskie już się skończyły. Polska na pewno potwierdzi start dwójki
Mateusz Luty (KU AZS UMCS Lublin) i
Krzysztof Tylkowski oraz w roli rezerwowego
Łukasz Miedzik (obaj Flota Gdynia). W ostatnim starcie przed igrzyskami zajęli oni 12. miejsce w zawodach Pucharu Świata w St. Moritz, a w pierwszym ślizgu zdobyli nawet 9. lokatę.
PRZECZYTAJ WIĘCEJ O KRZYSZTOFIE TYLKOWSKIMW bobslejach kluczowy dla nominacji olimpijskich jest ranking IBSF. By pojechać na igrzyska, zarówno w męskich dwójkach jak i czwórkach, trzeba znajdować się w pierwszej "30" światowego rankingu przy założeniu, że trzy kraje mogą wystawić po trzy załogi, sześć pozostałych po dwie, a pozostali tylko po jednej. W klasyfikacji uwzględniani są tylko piloci.
W dwójkach Luty uplasował się na 17. miejscu z dorobkiem 776 punktów. Poza nim prawo startu olimpijskiej w tej konkurencji zdobyli: po 3 piloci z Niemiec, Kanady i USA, po 2 z Łotwy, Szwajcarii, Austrii, Chin, Czech i Rosji (wystartują pod flagą olimpijską) oraz po 1 z: Francji, Monaco, Rumunii, Brazylii, Australii, Wielkiej Brytanii, Chorwacji i Korei Południowej.
- Pozwala to nam wystąpić do PKOl. o powołanie do reprezentacji olimpijskiej dwóch podstawowych zawodników tej załogi oraz rezerwowego, który też będzie pełnoprawnym członkiem kadry i poleci do Korei - dodaje prezes Wiśniowski. Oznacza to, że po raz pierwszy w historii zimowych igrzysk olimpijskich swoich zawodników mieć będzie na nich Flota. Co więcej
dla Trójmiasta będzie to pierwszy występ w tej rangi imprezie po 30 latach, gdyż tyle minęło od startu
Honoraty Górnej i
Andrzeja Dostatniego z gdańskiego Stoczniowca w parach tanecznych w łyżwiarstwie figurowym.
RANKING IBSF PILOTÓW W BOBSLEJOWYCH DWÓJKACHBardziej skomplikowana jest sprawa w czwórkach. Polacy w składzie: Luty, Miedzik,
Arnold Zdebiak (AZS AWFiS Gdańsk) i
Grzegorz Kossakowski (KU AZS UMCS Lublin) oraz rezerwowy
Kamil Masztak (Grunwald Poznań) w zawodach w St. Moriz zajęli dopiero 23. miejsce. W kwalifikacjach olimpijskich zdobyli miano drugich rezerwowych.
Jednak Holandia i Słowacja nie wystawiają swoich załóg. Tym samym Polska obok Rumunów została zaproszona do startu w igrzyskach. Szkopuł tylko w tym, że biało-czerwoni nie wypełnili normy krajowej zakładała ona dwa miejsca w "18" w zawodach Pucharu Świata. Bobsleiści w najlepszych występach zajmowali 18. i 19. pozycję. Natomiast międzynarodowe kryterium wypełnili, bo zakłada one dwa razy lokaty w "20". Dlatego wszystko teraz zależy od PKOl.
jag.
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. 
