- 1 Lechia nastawia się na wielkie rzeczy (44 opinie)
- 2 Beniaminek za mocny dla Wybrzeża (28 opinii) LIVE!
- 3 Rekordowa wygra Bałtyku w IV lidze (22 opinie)
- 4 Momoa spotkał się z Michalczewskim (58 opinii)
- 5 Arka na derby po wygraną i awans (98 opinii)
- 6 Neptun gotowy już na derby. A ty? (113 opinii)
Brązowa "Rybcia" powraca
5 lipca 2004 (artykuł sprzed 19 lat)
Florecistki przyjechały do Danii, gdy ich koledzy po fachu się pakowali. Obsada wśród kobiet była zdecydowanie mocniejsza. Z wyjątkiem Sylwii Gruchały oraz Włoszek Valentiny Vezzali i Giovanny Trilini były wszystkie pretendentki do medali w Atenach. Na tym większe słowa uznania zasługują występy naszych pań indywidualnie podkreśla Ryszard Sobczak, prezes sekcji szermierczej w gdańskim klubie.
Doszło niemal do kopii z mistrzostw Europy 1997 roku, kiedy medale zostały rozdane w Gdańsku i po raz pierwszy w historii żeńskiego floretu na podium znalazła się Polka. Brąz zdobyła Rybicka, a mistrzynią była Laura Carlescu Badea (Rumunia). Teraz kolejność ta została utrzymana, z tym, że obie zawodniczki nie walczyły ze sobą. Gdańszczanka w półfinale uległa bowiem Swietłanie Bojko 9:15. W finale Rosjanka przegrała 5:6.
A my mogliśmy ponarzekać jeszcze na złośliwość rozstawienia. Powracająca na światowe plansze po czteroletniej przerwie Alicja Kryczało miała tego pecha, że w ćwierćfinale wpadła na Rybicką. Po przegranej 10:15 studentka Universitety Notre Dame zajęła szóstą pozycję. W 1/16 przegrała Magdalena Mroczkiewicz, a Małgorzata Wojtkowiak (Warta Poznań) była 13.
W turnieju drużynowym biało-czerwone wyspecjalizowały się w dramatycznych pojedynkach. Jeśli w meczu o piąte miejsce pokonały Niemki 30:29, a w pojedynku o miejsca 5-8 - Francję 45:44, to w ćwierćfinale drogę do jednego z medali ekipie Tadeusza Pagińskiego zagrodził sensacyjnie Izrael.
Niewiele zabrakło, ale do... złota szablistom. Finał turnieju drużynowego Mariusz Koniusz, Adam Skrodzki, Maciej Tomczak i Rafał Sznajder przegrali na rzecz Rosjan 44:45. Wcześniej pokonali Rumunię 45:34 i późniejszych brązowych medalistów, Ukrainę 45:44.
Potomkowie "Wołodyjowskiego" dzielnie stawali także indywidualnie. Koniusz doszedł aż do finału, po którym zostało mu srebro. Przegrał z najbardziej utytułowanym zawodnikiem ostatnich lat, Stanisławem Pozdniakowem (Rosja) 14:15. Skrodzki, po ćwierćfinałowej porażce z... Koniuszem 8:15, był szósty, a pierwszą "10" zamknął Tomczak.
Srebro w turnieju drużynowym zdobyli szpadziści. Tomasz Motyka, Robert Andrzejuk, Adam Wiercioch i Krzysztof Mikołajczak wygrali z Austrią 45:32, Estonią 45:42 i Szwecją 45:31. W finale ulegli rewelacyjnej Szwajcarii 38:45. Przypomnijmy, że w zmaganiach indywidualnych brąz zdobył Andrzejczuk.
Szablistki w zespole nie poszły za przykładem Aleksandry Sochy, która sięgnęła po tytuł mistrzowski. Stołeczna zawodniczka wspólnie z Ireną Więckowską (wychowanka gdańskiego AZS AWF), Małgorzatą Kozaczuk i
Bogną Jóźwiak po przegranej w ćwierćfinale z Azerbejdżanem 43:45 zajęły piąte miejsce.
Przypomnijmy, że na początku mistrzostw biało-czerwoni zdobyli jeszcze dwa brązowe medale: Andrzej Witkowski we florecie oraz drużyna szpadzistek. Dorobek naszej ekipy w Kopenhadze złożyły się: 1 złoty medal, 3 srebrne i 5 brązowych.
Opinie (1)
-
2004-07-05 11:03
!!
RESPECT
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.