Zwycięstwem Adama Chadaja zakończył się na kortach gdyńskiej Arki turniej tenisowy Poland F1, zaliczany do cyklu ITF Men's Futures (w puli 10 tysięcy dolarów). W finale zawodnik Mery pokonał Greka Solona Peppasa 6:4, 6:0. Za wygraną 20-latek ze stoilcy otrzymał 12 punktów do klasyfikacji i 1580 dolarów.
Finalistów na pozór wiele łączyło. Obaj przystępowali do rywalizacji z sąsiednich pozycji w drabince - Polak był rozstawiony z numerem siódmym, a Grek z numerem ósmym. W drodze do finału nasz zawodnik ugrał 48 gemów, rywal z Hellady - o dwa więcej. W finale
Peppasowi zabrakło jednak południowego temperamentu. 31-letni zawodnik z Salonik od początku grał tak, jakby był zadowolony z samego awansu do finału. W 70-minutowym pojedynku tylko raz zerwał się do walki. W pierwszym secie przegrywał 0:3, potem 2:5. Zdołał zminimalizować straty do jednego gema (4:5). Więcej już w tym meczu nie ugrał.
- Ostatnio narzekałam na bóle przemęczeniowe mięśni uda, więc do wygrania tego turnieju podchodziłem ostrożne - mówił zwycięzca.
W półfinałach obaj pokonali kwalifikantów. Chadaj ograł
Jędrzeja Żarskiego 6:4, 6:1, który z kolei w ćwierćfinale odniósł pierwsze w karierze zwycięstwo nad
Bartłomiejem Dąbrowskim 7:6 (5), 6:2.
- Fakt, że przegrało się z późniejszym zwycięzcą, daje pewną satysfakcję. Mimo wszystko żałuję, bo w pierwszym secie prowadziłem 4:2. Później zabrakło mi chyba sił - opowiada 23-letni kolega klubowy Chadaja, dla którego był to - łącznie z kwalifikacjami - szósty mecz w turnieju. Dzięki awansowi do półfinału Żarski w kolejnym turnieju futures w Koszalinie zagra od razu w zasadniczej części imprezy.
Bardzo dobrze zaprezentował się także
Maciej Diłaj. Reprezentant gdańskiej Lechii uległ w Peppasowi 6:1, 2:6, 1:6. W pierwszym secie 25-letni gdańszczanin grał pewnie, szybko obejmując prowadzenie 4:0.
- W drugim, wbrew temu co pokazuje wynik, gemy były wyrównane. Później Grek zagrał bardzo agresywnie - mówi nasz tenisista, dla którego awans do półfinału gdyńskich zawodów jest najlepszym wynikiem osiągniętym w tej kategorii. Najstarszy z braci Diłajów nie zapomniał także o rywalizacji deblowej. Wygrał ją występując w parze z
Andrzejem Grusieckim (SKT Sopot). W finale gdańsko-sopocki duet ograł łotewski debel Janis Skroderis/Nikita Svacko 6:1, 6:3. Wygrana jest o tyle zaskaująca, że Diłaj i Grusiecki stworzyli parę na kwadrans przed zamknięciem listy zgłoszeń.
- Można powiedzieć, że był to debel z łapanki. Lubię grę w debla, nie traktuję go jako zła koniecznego - przekonywał Diłaj, który z Grusieckim zagrał w grze podwójnej po raz pierwszy w życiu. Sukces odniesiony na kortach Arki sprawił, że gdański tenisista z sopockim partenerem stowrzą parę także podczas turnieju w Koszalinie.
Reprezentująca PZT Prokom Team
Olga Brózda (nr 8) dotarła do finału PKO BP Olecko Cup zaliczanego do cyklu ITF Women's Circuit (10 tys. USD). Polka uległa 6:4, 5:7, 4:6 Białorusince
Jekaterinie Dżechalewicz (nr 2), deblowej partnerce. W finale debla górą para PZT Prokom
Karolina Kosińska/Alicja Rosolska.