W piątek Związkowy Trybunał Piłkarski PZPN zajmie się wreszcie sprawą kary za udział w procederze korupcyjnym Zagłębia Lubin. Jeśli podtrzyma decyzję Wydziału Dyscypliny PZPN o karnej degradacji to mistrz Polski z ubiegłego roku znajdzie się w II lidze, a jego miejsce w ekstraklasie zajmie Arka. Gdyńscy piłkarze przygotowania do sezonu mają rozpocząć 28 czerwca.
Próby ukarania Zagłębia trwają już blisko pół roku. W styczniu Wydział Dyscypliny PZPN zdegradował klub o jedną klasę rozgrywkową, nakazał rozpoczęcie kolejnego sezonu z dziesięcioma ujemnymi punktami oraz zapłacenie 100 tysięcy złotych grzywny. Wówczas doliczono się aż dziewięciu ustawionych przez ten klub meczów. Trzy miesiące później Związkowy Trybunał Piłkarski uchylił ten wyrok, gdyż uznał, że nie ma dowodów, aby karać lubinian aż za tyle meczów. Sprawa wróciła ponownie do WD PZPN. 15 maja to gremium ponownie zdegradowało Zagłębie, choć klub we wniosku zakładającym samoukaranie postulował pozostawienie go w ekstraklasie z piętnastoma ujemnymi punktami w następnym sezonie i grzywną w wysokości 500 tys. złotych. Ta propozycja została odrzucona.
Lubinianie mieli wiosną 2004 roku ustawić mecze u siebie z Arką (3:2), Cracovia (1:0), GKS Bełchatów (1:0) oraz w Ostrowcu Świętokrzyskim (1:0). -
Z początkowych dziewięciu zarzutów zostały utrzymane cztery oraz zarzut systemowego współdziałania ze skorumpowanym działaczem piłkarskim. Chodzi o sezon 2003/2004. Marian D. "dbał", by klub z Lubina uzyskał wówczas awans z drugiej ligi do ekstraklasy - informował wówczas szef Wydziału Dyscypliny,
Adam Gilarski.
20 czerwca Związkowy Trybunał Piłkarski PZPN będzie mógł podjąć następujące decyzje:
podzielić zdanie Wydziału Dyscypliny i zdegradować Zagłębie, złagodzić karę i na przykład przystać na propozycję klubu o samoukaraniu, czyli karne punkty zamiast degradacji lub zwrócić ponownie sprawę do rozpatrzenia wydziałowi, co sprawi, że przed rozpoczęciem sezonu już prawomocny werdykt wobec lubinian nie zapadnie. W najbardziej drastycznym przypadku trybunał może w ogóle nie rozpatrzyć odwołania Zagłębia! Klub próbował przeciągać bowiem w czasie sprawę i początkowo nie przyjmował pism o ukaraniu.
Wydział Dyscypliny zamierza wnioskować, że tym samym lubinianie przekroczyli termin, w którym przysługiwało im odwołanie i tym samym są w II lidze.
Odrzucenie odwołania Zagłębia sprawi, że w ekstraklasie zwolni się jedno miejsce. Obecnie pierwsza w kolejce do jego objęcia jest Arka. Jednak PZPN już wcześniej zastrzegł się, że skład elity zostanie ogłoszony
dopiero 2 lipca. W ten sposób związek zabezpiecza się na ewentualność, gdyby na przykład trzeba będzie wrócić do sprawy... Polonii. Bytomianie wciąż wierzą, że ich karna degradacja za brak licencji nie jest jeszcze ostateczna. Jest wniosek klubu o ponowne rozpatrzenie ich wniosku i zezwolenie na rozgrywanie meczów w Wodzisławiu Śląskim, jak to związek uczynił wobec Piasta Gliwice.
Dlatego euforii po ewentualnej degradacji Zagłębia w Gdyni jeszcze nie będzie. Zresztą Arka spokojnie buduje nowy skład. Żółto-niebiescy otrzymali najdłuższe urlopy ze wszystkich ligowców. Na pierwszym powakacyjnym treningu spotkają się dopiero 28 czerwca. Do końca tego tygodnia mają być wyjaśnione sprawy związane z renegocjacją kontraktów z piłkarzami, którzy grali w poprzednim sezonie. Większość z nich otrzymała propozycję obniżka wynagrodzenia zasadniczego (więcej do wygrania na boisku) albo rozwiązanie kontraktu.
Na razie wiemy, że na pewno w Arce nie zagrają ci, którym umowa skończy się 30 czerwca, czyli
Ireneusz Kościelniak i
Marek Szyndrowski. Natomiast propozycję przedłużenie jednorocznej umowy otrzymał
Marek Baster. Z licznych przymiarek do nowych zawodników najciekawszy jest pomysł powrotu do zatrudnienia...
Marcina Adamskiego. Przed rokiem z tego obrońcy zrezygnowano na rzecz zatrudnienia Marcina Chmiesta... Z wypożyczenia z Motoru Lublin wróci
Michał Płotka. Pełnoprawnymi członkami pierwszej drużyny ma stać się również kilku juniorów z rocznika 1990.
jag.
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. 
