- 1 Kiedy awans Arki? Dobrotka na dłużej (83 opinie)
- 2 Lechia: gratulacje, derby, transfery (90 opinii)
- 3 Gdański hokeista "rozbił" gwiazdy NHL (8 opinii)
- 4 Trefl w półfinale. Sprzedaż biletów (31 opinii)
- 5 Wszyscy siatkarze pożegnani. Został trener (1 opinia)
- 6 Niższe ligi. Siódma wygrana z rzędu TLG (7 opinii)
Ćwierć wieku później
Lechia Gdańsk
Bramki: Buzała 87, 98 - Danch 23, Zahorski 98.
Karne: 1:0 Rybski, 1:1 Hajto, 2:1 Buzała, 2:2 Gołoś, 3:2 Rogalski, 3:3 Gierczak, 4:3 Cetnarowicz, 4:4 Zahorski, 5:4 Wołąkiewicz, ostatni strzał Smirnovsa obronił Kapsa.
LECHIA: Kapsa - Pęczak, Manuszewski, Wołąkiewicz, Piątek (70 Hirsz) - Andruszczak (78 Wiśniewski), Kasperkiewicz, Szałęga (56 Buzała), Rogalski - Rybski, Cetnarowicz.
GÓRNIK: Peskovic - Jarczyk, Hajto, Smirnovs, Papeckys - Malinowski, Danch (79 Gierczak), Brzęczek, Gołoś - Moskal (61 Zahorski), Jarka (58 Madejski).
Sędzia: Gilewski (Radom). Żółte kartki: Pęczak, Manuszewski, Kasperkiewicz, Cetnarowicz (Lechia), Peskovic, Jarczyk, Hajto, Brzęczek (Górnik). Czerwona kartka: Brzęczek (60 min. - druga żółta). Widzów: 4 000.
- Awans mieliśmy prawie w garści. Gdyby nie czerwona kartka Brzęczka, zapewne udałoby nam się utrzymać korzystny wynik - ocenił Ryszard Wieczorek. Szkoleniowiec Górnika miał rację, ale jej też nie miał. Nawet gdy siły były wyrównane, stroną dyktującą warunki gry była Lechia. Na tablicy wyników nie było tego widać, gdyż miejscowym brakowało skuteczności, albo bardzo dobrze bronił Boris Peskovic. O obrazie tego meczu najlepiej świadczy statystyka. Przez dwie godziny I-ligowca stać było na oddanie tylko trzech celnych strzałów. Gdańszczanie w światło w bramki oddali 13 strzałów, a w ogóle uderzali aż 28 razy. Ponadto mieli 12 rzutów rożnych.
Już w inauguracyjnym kwadransie miejscowi trzykrotnie zatrudnili Peskovica. Dwukrotnie szczęścia próbował Piotr Cetnarowicz, a raz Andrzej Rybski. Niestety, w 23. minucie Brzęczek z prawej strony wrzucił piłkę w kierunku "16", żaden z gospodarzy nie potrafił jej wybić i Adam Danch z 18 metrów posłał futbolówkę do siatki. Wydawało się, że jeszcze przed przerwą Lechia wyrówna. W 25. minucie Marcin Szałega dośrodkował z rogu, Piotr Kasperkiewicz przedłużył piłkę głową, trącił ją jeszcze Rybski, który nawet podniósł ręce w geście triumfu. Jednak futbolówkę wybił Maris Smirnovs. Sędzia uznał, że nie przekroczyła ona linii bramkowej. Z kolei w 38. minucie arbiter nie odgwizdał ręki Tadasa Papeckysa, uznając że była ona nastrzelona.
W 54. i w 60. minucie Brzęczek dość daleko ciągnął za koszulkę mijających go gdańszczan, najpierw Kasperkiewicza, potem Rybskiego. Kara mogła być tylko jedna - dwie żółte kartki i przedwczesne opuszczenie boiska. Dariusz Kubicki uznał, że nie ma już na co czekać. Wzmocnił siłę ofensywną drużyny i przeszedł do ustawienia z trzema obrońcami. Już kwadrans przed końcem regulaminowego czasu gry Cetnarowicz wyprowadził kontrę 4 na 2, Maciej Rogalski nawet precyzyjnie uderzył, ale Peskovic pięknie bronił. W 83. minucie doskonałej sytuacji nie wykorzystał Robert Hirsz, strzelając z bliska obok słupka. Całe szczęście, że od 56. minuty na boisku był Paweł Buzała. Ten piłkarz w tym sezonie wyspecjalizował się w Pucharze Polski. W pierwszej rundzie zdobył hat-tricka w Jarocinie, a Lechia pokonała tamtejszą Jarotę 4:1. W Gdańsku "Buzi" najpierw wyrównał, a w dogrywce wyprowadził biało-zielonych na prowadzenie.
W 87. minucie kapitalnym podaniem popisał się Hubert Wołąkiewicz. Stoper gospodarzy posłał piłkę z własnej połowy do szarżującego na linii pola karnego rywali Buzały. Paweł, mimo że miał obok trzech przeciwników, przyjął futbolówkę, a następnie mierzonym uderzeniem odczarował wreszcie bramkę Peskovica. Pięć minut po rozpoczęciu rozgrywki niespełna 22-letni napastnik zaczarował obrońców kilkoma zwodami, a piłkę umieścił w siatce, uderzając po "długim rogu".
Szkoda, że Lechia nie poszanowała wyniku 2:1. Już trzy minuty później Konrad Gołoś przedarł się lewym skrzydłem, w "16" celnym podaniem obsłużył Tomasza Zahorskiego, a ten wyrównał. Były jeszcze szanse, aby awans zapewnić sobie przed karnymi, ale ewidentnie miejscowym brakowało szczęścia. Rybski trafił w poprzeczkę, a Piotr Wiśniewski główkował w słupek. Ponadto w 112. minucie Buzała z wolnego dośrodkował, Rybski przedłużył głową do Wiśniewskiego, a Piotr, również głową, posłał futbolówkę do siatki, ale sędzia gola nie uznał, bo był spalony.
O tym, która z drużyn awansuje do 1/8 finału przesądziły dopiero jedenastki. Strzelano na bramkę od strony "zegara". Pierwszy, już w drugiej serii, pomylił się Gołoś. Kapsa obronił strzał zabrzanina, ale nic to nie dało, gdyż sędzia orzekł, że gdański bramkarz przed strzałem wyszedł przed linię bramkową i nakazał powtórzyć karnego. Za drugim podejściem Konrad już się nie pomylił. Kibice zaczęli skandować "Złodzieje", ale Grzegorz Gilewski nic sobie z tego nie robił. W czwartej serii radomski arbiter znów po nieudanym strzale zarządził powtórkę. Tym jednak razem dał drugą szansę Cetnarowiczowi, który za pierwszym podejściem trafił w słupek. Piotr nie pomylił się. Dziewiąty, a właściwie jedenasty (wliczając powtórki), strzał na gola zamienił Wołąkiewicz. Lechia objęła prowadzenie 5:4. I ten wynik nie uległ już zmianie. Smirnovs uderzył w lewy róg bramki Kapsy, a Paweł wyłapał piłkę!
Po wyeliminowaniu Górnika trener Kubicki był bardzo powściągliwy. Co prawda pozwolił piłkarzom odbyć rundę honorową, ale potem skierował ich na rozbieganie. - Możemy być zadowoleni z awansu, ale nie wyniku. Bo gdyby była to liga, to mielibyśmy tylko remis. Zresztą już powiedziałem chłopakom, aby o dzisiejszym meczu jak najszybciej zapomnieli i zaczęli koncentrować się na najbliższy poniedziałek. Dlaczego wymieniłem dziś w porównaniu z ostatnim składem obu bocznych obrońców? Nie muszę się tłumaczyć... - mówił szkoleniowiec Lechii.
Kluby sportowe
Opinie (64) 3 zablokowane
-
2007-09-26 21:52
TERAZ BEDA 4 GRUPY PO 4 DRUZYNY...TAK...
- 0 0
-
2007-09-26 21:55
chyba z tego zrezygnowali
- 0 0
-
2007-09-26 21:56
6 tys bylo na pewno,co to za cel z tym zanizaniem frekwencji.
- 0 0
-
2007-09-26 21:57
nie było
moim zdaniem 4500
- 0 0
-
2007-09-26 22:02
zgadzam się, emocje troche ponoszą niektórych. Było max 4500
co do meczu to Górnik chyba sobie odpuścił, ale w pucharze to norma. patrz inne wyniki.
cieszą zwycięstwa Lechii i Arki oby tak dalej- 0 0
-
2007-09-26 22:17
ćwierć wieku temu...
po zwycięskim meczu z Widzewem zrobiliśmy tryumfalny przemarsz ulicami na Starówkę pod Neptuna. Kto z Was pamięta tamte czasy?
- 0 0
-
2007-09-26 22:21
I ja tam byłem
- 0 0
-
2007-09-26 22:28
22.02
GÓRNIK SOBIE ODPUŚCIŁ NAPEWNO .... I DLATEGO GRAŁ W 1 SKŁADZIE . KOLEŚ PUKNIJ SIE W RYBIĄ ŁUSKĘ .
- 0 0
-
2007-09-26 22:36
Zaje..... mecz! Emocje jakich na Traugutta nie bylo hoho... Poprawic skutecznosc i bedzie wiecej niz dobrze!!!
- 0 0
-
2007-09-26 22:41
gdyby nie wpisy kolegow z gdanska o nienawisci do arki to bym sie cieszyl z awansu naszych druzyn a tak -lechio nienawidze cie
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.