• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

EURO 2004: Portugalia - Holandia

Kryst.
30 czerwca 2004 (artykuł sprzed 19 lat) 
W piłkarskich mistrzostwach Europy w Portugalii do rozegrania pozostały tylko trzy mecze. Ale za to jakie. Dwa półfinały i mecz o złoto. Dziś o finał zagrają gospodarze, a ich przeciwnikami będą Holendrzy. Pozornie goli na stadionie Jose Alvalde XXI w Lizbonie powinno być wiele, bo drużyny grają ofensywnie. Tak chyba jednak nie będzie. Gra o awans nakazuje trzymać się dyscypliny. Karne po smętnym 0:0? Też nie, bo obie drużyny rajcuje gra do przodu.

Po wygranej z Anglikami w Portugalii zapanowała euforia. Telewizyjna transmisja tego meczu zgromadziła najliczniejszą widownię w historii. Spotkanie śledziło przed telewizorami 5,8 z nieco ponad 10 milionów Portugalczyków.

Trzeźwość myślenia stara się zachować Luis Felipe Scolari. Brazylijczyk napomina podopiecznych, by stali mocno na ziemi. - Nie wolno nam myśleć, że jesteśmy najlepsi - mówi trener. - Receptą jest trzymanie się ziemi albo, jak mówimy w Brazylii, łyk rosołu - dodał. Scolari powiedział, że mecz z Anglią wzmógł u jego zawodników pewność siebie, choć przyznał, że niektórzy piłkarze byli przerażeni perspektywą konkursu rzutów karnych. - To dało nam więcej wiary we własne siły - orzekł. Gospodarze mają się czym martwić. Obrońca
Jorge Andrade i napastnik Nuno Gomes mogą nie zagrać z Holandią. Obaj skarżą się na bóle stawów skokowych (urazów doznali w ćwierćfinałowym meczu z Anglią). Jeśli nie będą mogli wystąpić, zastąpią ich Fernando Couto w linii defensywnej i Pedro Pauleta w ataku. Warto pamiętać, że Portugalczycy przegrali już dwukrotnie w półfinałach ME. Ponadto, gospodarzom mistrzostw nie wiodło się na tym etapie rywalizacji w ostatnich czterech turniejach. - Jestem przekonany, że awansujemy do finału. Jesteśmy lepszą drużyną niż Holandia - zapowiada Deco, rodak Scolariego.

Holendrzy są przekonani, że powtórzą sukces z 1988 roku, bo dysponują najlepszą drużyną, z takimi gwiazdami jak Arjen Robben czy Ruud van Niestelrooy. Jednak także i "Pomarańczowi" nie mają dobrych wspomnień z meczów 1/2 finału. Dla Holendrów będzie to piąty półfinał. Z takiej próby tylko raz, w 1988 roku wyszli zwycięsko.

Trener Dick Advocaat nie będzie mógł wystawić do gry kapitana drużyny, Franka de Boera, który ma kontuzjowany staw skokowy. Statystyka przemawia za Portugalczykami. Z ośmiu spotkań pomiędzy tymi drużynami, Portugalia wygrała cztery, a "Oranje" - tylko raz.


Portugalia czy Holandia? Gospodarze, którzy z meczu na mecz grają coraz lepiej, czy też odrodzeni po wygranej serii rzutów karnych Holendrzy? O typy wskazujące zwycięzców i przegranych dzisiejszego, pierwszego półfinału piłkarskich mistrzostw Europy w Portugalii poprosiliśmy wybrzeżowych fachowców.

Michał Globisz: - Jestem konsekwentny. Wygra Portugalia. Gospodarze słabo rozpoczęli te mistrzostwa, jednak z meczu na mecz prezentują się coraz lepiej. Myślę, że najgorsze mają już za sobą. A poza... No właśnie, to są gospodarze. Holendrzy to bardzo silna drużyna, doświadczona, otrzaskana w bojach, jednak chyba tym razem nie da rady. Po tym meczu raczej powinniśmy pożegnać Pomarańczowych.
Janusz Kupcewicz: - Kto wygra? To ciężkie pytanie. Można gdybać. Portugalczycy to są tacy Niemcy tego turnieju. Nie pokazują na razie nic wielkiego, chociaż możliwości mają ogromne. Do tego sprzyja im szczęście. Ich rywale, też nie powalili nikogo na kolana, chociaż - to trzeba im oddać - mecz z Czechami był wyjątkowy. Wygra Portugalia i sprawę awansu do finału załatwi w 90 minutach. Efektownego pojedynku i finezji raczej nie powinniśmy się w tym spotkaniu spodziewać. To będzie mecz walki. Bohaterów raczej nie będzie. Będą za to antybohaterowie, bo spodziewam się, że na stadionie w Lizbonie dojdzie do walki wręcz, szarpania za koszulki itp.
Piotr Rzepka: - Kto wygra? Zobaczymy po meczu. A tak poważnie mówiąc, sądzę, ze górą będą gospodarze. Portugalczycy będą czerpać w tym spotkaniu z pozytywnych stron bycia gospodarzem turnieju. Pomagać będą ściany, czyli sędziowie i publiczność. Fani co prawda wywierali początkowo na piłkarzy sporą presję, jednak po wyeliminowaniu Anglików w tej drużynie doszło do przełomu. W kraju zapanowała narodowa euforia. Niektórzy obawiają się o dyspozycję Luisa Figo. To prawda. Szczyt formy zawodnik ten ma już za sobą, jednak w dalszym ciągu może jednym zagraniem przesądzić losy spotkania. Należy jednak pamiętać, że to jest już półófinał i dużą rolę może tu odgrywać zmęczenie. Gdy wchodzi w grę, to do głosu dochodzi przypadek i szczęście. Dlatego na tego typu zdarzenia warto zostawić margines bezspieczeństwa.
Głos WybrzeżaKryst.

Opinie

Relacje LIVE

Najczęściej czytane