• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Faworyt z dziurą i złotem

jag.
9 października 2007 (artykuł sprzed 16 lat) 
Marek Stańczyk oraz jego załoganci - Dominik Niśkiewicz i Maciej Kołosiński - triumfowali w Gdyni w I Mistrzostwa Polski w match racingu Alfa Romeo. Regaty były zaliczane do światowego rankingu sterników. Międzynarodowa Federacja Żeglarska ISAF przyznała im wysoki współczynnik tzw. Grade 3.

Do rywalizacji przystąpiło osiem załóg wyłonionych w krajowych eliminacjach oraz cztery teamy, które otrzymały zaproszenie. W ciągu dwóch dni odbyło się 66 wyścigów, gdyż każdy musiał zmierzyć się z każdym. Dalej awansowały tylko czterech najlepszych sterników. Faworyzowany Stańczyk zniechęcił rywali do walki praktycznie pasmem wygranych już na inaugurację. Ostatecznie przeszedł przez eliminację bez porażki. Drugiego dnia bardzo dobrze żeglował Rafał Sawicki, z miejscowego YKP, równa forma dała półfinał niemieckim żeglarzom pod wodzą, Jan-Eike Andresena, a raczej niespodziewanie w gronie najlepszych znaleźli się zawodnicy startujący na co dzień w klasach olimpijskich, Patryk Piasecki, Marcin Czajkowski, Krzysztof Kierkowski. Największym przegranym był zaś Maciej Cylupa. Lider Pucharu Polski uplasował się zaledwie na dziewiątej pozycji.

W półfinałach ścigano się do dwóch zwycięstw. sternicy z dóch pierwszych miejsc mieli prawo wyboru rywala. Stańczył wskazał na Sawickiego. Rozstrzygnął dopiero trzeci wyścig. marek zwyciężył, choć uszkodził genaker. W drugiej parze znów niespodzianka. Nasi "olimpijczycy" pobili Niemców 2:0.

Pojedynek o złoto trwał do trzech wygranych. Stańczyk pokonał Piaseckiego 3:0. Nie było też emocji w starciu o trzecią lokatę. Andersen wygrał z Sawickim 2:0. Temu ostatniemu na pocieszenie pozostał brąz w narodowym championacie. - Od początku sezonu interesowało nas tylko zwycięstwo. Każdy inny wynik byłby dla nas porażką. Zwycięstwa w kolejnych regatach cyklu Polish Match Tour pokazały nam, że wszystko idzie w dobrym kierunku i tylko jakiś nieszczęśliwy zbieg okoliczności mógłby nas pozbawić zwycięstwa. Tak też stało się w półfinale, gdzie w bardzo ważnych wyścigach przytrafiała nam się awaria sprzętowa. Najpierw dwa razy spadał grot, a w decydującym wyścigu porwał się genaker. Dziura miała ponad 1.5 metra długości - kometował Stańczyk.
jag.

Zobacz także

Opinie

Relacje LIVE

Najczęściej czytane