• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Formuła... australijska

jag.
9 czerwca 2008 (artykuł sprzed 16 lat) 
Marta Hlavaty zajęła bardzo dobre drugie miejsce. Marta Hlavaty zajęła bardzo dobre drugie miejsce.

Stephen Allen i aktualna mistrzyni świata Alison Sheeve (oboje Australia) zwyciężyli w Grand Prix World Tour w Formule Windsurfing. W Sopocie o 20 tysięcy euro rywalizowało 63 zawodniczki i zawodników z 14 państw. Klasyfikacja została ustalona po ośmiu wyścigach, z których połowa odbyła się pierwszego dnia regat.



Przed pięcioma laty w Sopocie przez tydzień udało się rozegrać tylko dwa biegi i mistrzostwa Europy w Formule Windsurfing zostały uznane za nierozegrane. Od tamtego czasu poważnych regat w tej klasie u nas nie było. Ryzyko podjęto dopiero w tym roku i się opłaciło. Wiatr co prawda słabnął czym bliżej było końca regat, tak że ostatniego dnia w ogóle nie udało się zejść deskarzom na wodę, ale znacznie przekroczono limit wyścigów i nawet każdy ze startujących miał ten luksus, że do końcowej klasyfikacji nie liczono mu dwóch najsłabszych startów. - Wiatr chyba wcale nie był silniejszy niż pięć lat temu, ale po prostu dokonał się postęp technologiczny. Teraz sprzęt jest doskonalszy i deskę można wprowadzić w ślizg nawet przy słabszych podmuchach - wyjaśnia specyfikę formuły Maciej Dziemiańczuk, trener SKŻ.

Honoru gospodarzy bronili najmocniej... dzieci komandora klubu. Paweł Hlavaty zajął ósme miejsce w klasyfikacji generalnej, a Marta o mały włos nie pokonała mistrzyni świata. - Co prawda dopiero drugi raz w tym roku startowałam na formule, ale była szansa na zwycięstwo. Jestem wściekła. Wystarczył błąd na starcie, a potem uwzględnienie drugiej odrzutki, a szansa na pierwszą pozycję przepadła - przyznała Hlavaty, która wśród kobiet przegrała tylko z utytułowaną Australijką.

Shreeve podczas jednej z przerw w ściganiu w oczekiwaniu na wiatr zaprezentowała deskę One Design, która według jej producentów wyprze klasę RS:X z programu igrzysk w Londynie 2012. Póki co Zofia Klepacka i Przemysław Miarczyński oraz rezerwowi na igrzyska Małgorzata Białecka (oboje SKŻ Hestia Sopot) i Piotr Myszka na "starym" sprzęcie rozpoczęli rekonesans na olimpijskim akwenie w Pekinie. - Wszyscy są zdrowi, ostro trenują i są pełni zapału -
donosi z Chin Tomasz Chamera, dyrektor sportowy PZŻ.

W Sopocie ścigali się ci, którzy szans na igrzyska nie mają. Wygrał spolszczony przez małżeństwo z naszą rodaczką, Allen. Jego łupem padły trzy z ośmiu wyścigów, a w dwóch kolejnych był drugi. - Była tutaj cała światowa czołówka i rywalizacja musiała być zacięta. Trzeba było cały czas być skoncentrowanym. Nawet mały błąd mógł spowodować straty nie do odrobienia - podkreślał triumfator.

Z Polaków najwyżej sklasyfikowano Huberta Mokrzyckiego (5. miejsce). Najbardziej zawiódł Wojciech Brzozowski, który zamknął pierwszą "10". Obaj narzekali na wiatr. -To nie są moje ulubione warunki. Gdy straciłem kontakt ze ścisłą czołówką, kolejne wyścigi potraktowałem już treningowo. W tym sezonie najważniejsze będą dla mnie mistrzostwa Europy w Łebie na przełomie lipca i sierpnia - usprawiedliwiał się były mistrz świata. - Mogłem być wyżej, ale po świetnych startach, nie dopisało mi szczęście. Gdy wyszedł jako pierwszy, najpierw sędziowie orzekli, że był generalny falstart, a w kolejnym biegu wpłynąłem w plamę bez wiatru - przypominał Hubert.

Klasyfikacja końcowa Grand Prix World Tour w Sopocie:
mężczyźni: 1. Stephen Allen (Australia) 11 punktów, 2. Gonzalo Costa Hoevel (Argentyna) 13, 3. Desper Vesterstrom (Dania) 15, 4. Ross Williams (W.Brytania) 21, 5. Hubert Mokrzycki (Polska) 22, 6. Michał Polanowski 26, 8. Paweł Hlavaty 41, 10. Wojciech Brzozowski (wszyscy Polska) 76.
kobiety: 1. Alison Shreeve (Australia) 163, 2. Marta Hlavaty 172, 3. Anna Gałecka 195.
jag.

Opinie 1 zablokowana

Relacje LIVE

Najczęściej czytane