Wykrakaliśmy! Koszykarki
Lotosu VBW Climy Gdynia wbrew statystykom i opiniom tak zwanych fachowców pokonały w Brnie Gambrinusa JME 65:63 (20:25, 11:13, 17:14, 17;11) w 12. kolejce grupy B Euroligi. Decydujące o pierwszym zwycięstwie mistrza Polski w Czechach punkty zdobyła Rosjanka Natalia Wodopianowa. Zespół Krzysztofa Koziorowicza jest już o krok od awansu do ćwierćfinału.
LOTOS: Powell 18 (4/9 za dwa, 0/1 za trzy, 10/10 z wolnych, 4 asysty, 4 przechwyty), Bibrzycka 11, Wodopianowa 10, Melvin 11 (13 zbiórek, w tym 5 w ataku), Dydek 7 - Mizrachi 6, Troina 2, Cupryś.
GAMBRINUS: Hamzova 4, Machova 10, Żirkova 10, Viteckova 13 - Vesela 9, Vecerova 8, Dos Santos 2, Sarenac, Kovacova 7.
Podobnie, jak i w meczu US Valenciennes, tak i teraz o wygranej w Brnie decydowały ostatnie sekundy spotkania. Popis gry dał cały zespół, ale znów końcówka należała do duetu Limor Mizrachi - Natalia Wodopianowa. Reprezentantka Izreala trafiła w czwartej kwarcie dwa bardzo ważne rzuty za trzy punkty. Ten drugi na minutę przed końcem na 63:60. W odpowiedzi sędziowie dopatrzyli się faulu przy rzucie za trzy punkty Evy Viteckovej. Czeszka trafiła komplet trzech wolnych. Z kolei "Natka" nie miała litości dla zawodniczek Jana Bobrovsky'ego w ostatniej akcji, kiedy to schowana gdzieś z boku, z głębokiego półdystansu trafiła rzut na wagę ósmego euroligowego zwycięstwa w tym sezonie.
- To było bardzo proste. Minęłam rywalkę w pojedynku jeden na jeden i odegrałam do rozgrywającej. Ta przetrzymała piłkę i oddała mi ją do boku. Wtedy rzuciłam i trafiłam. Robiłyśmy to w ciemno, gdyż jest to nasza wyuczona zagrywka - opowiada 23-letnia skrzydłowa.
- Nie mogłyśmy tego meczu przegrać. Zbyt wielu kibiców z Wybrzeża przyjechało do Brna, by nas dopingować - dodaje Rosjanka.
Mecz zaczął się dla nas dobrze, bo od prowadzenia 4:0. Gospodynie osiągnęły jednak siedmiopunktowe prowadzenie w pierwszej połowie, dzięki czterem rzutom za trzy punkty w wykonaniu Słowaczki Zuzany Żirkovej, Romany Hamzovej oraz Evy Viteckovej. Gdynianki w pierwszych dwóch kwartach czterokrotnie rzucały zza linii 6,25 metra. Za każdym razem bez powodzenia. Inauguracyjne trzy minuty trzeciej ćwiartki Lotos wygrał 9:2 i był na prowadzeniu 39:38. W 28 min Gambrinus odskoczył naszej drużynie na 8 "oczek" (44:52), jednak Chasity Melvin oraz
Agnieszka Bibrzycka zadbały o to, by miejscowe zbyt długo nie cieszyły się tą przewagą. Od 32 min Lotos grał bez Małgorzaty Dydek, która zeszła z boiska po piątym faulu (trzy odgwizdano jej w pierwszej kwarcie). Strata "Ptysia" nie wybiła gdynianek z rytmu gry. Po złotym rzucie Wodopianowej Czeszki miały jeszcze 10 sekund na odpowiedź. Twardo broniące zawodniczki Lotosu udaremniły im oddanie rzutu.
- Cieszę się, że dziewiczyny przez 40 minut grały swoją koszykówkę. Nie podpalały się, nie było dzikich kontr, tylko z żelazną konsekwencją realizowały taktyczne założenia - cieszył się po spotkaniu trener Krzysztof Koziorowicz.
LOTOS - GAMBRINUS.Rzuty za dwa punkty (celne/oddane): 15/41 - 15/45.
Rzuty za trzy punkty: 3/13 - 5/12.
Rzuty wolne: 26/35 - 18/23.
Zbiórki (atak/obrona); 13/22 - 9/19.
Asysty: 5 - 11.
Przechwyty: 17 - 19.
Straty: 15 - 12.
Bloki: 1 - 1.
Faule: 23 - 28.
Mecz Gwiazd Euroligi, który miał odbyć się pod koniec marca, został odwołany. Powodem są trudności ze zgraniem wolnego terminu przez kluby, które miałyby w tym spotkaniu swe przedstawicielki. Oznacza to, że Małgorzata Dydek i Agnieszka Bibrzycka, które miały wziąść udział w show muszą poczekać jeszcze rok.
Kryst.
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. 
