• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Gdańska nadzieja kajakowa

Marcin Odrakiewicz
17 lipca 2003 (artykuł sprzed 20 lat) 
Z Tomaszem Sułkowskim, zawodnikiem MRKS Gdańsk i studentem gańskiej Akademii Wychowania Fizycznego i Spotru, zdobywcą czwartego miejsca w kanadyjkach dwójkach seniorów w V Mistrzostwach Europy w Maratonie Kajakowym w Gdańsku rozmawiamy o pracowitości i nadziejach na przyszłość.

- Do medalu zabrakły niecałe dwie minuty. Czy czuje pan niedosyt?
- Niedosyt jest częściowy. Co prawda przed mistrzostwami byliśmy typowani na miejsca 4-6, ale medalu szkoda. Podobno czwarte miejsce jest najgorsze. Ale wspólnie z Mateuszem Rynkiewiczem był to dopiero nasz pierwszy startw takiej imprezie i brakuje nam jeszcze trochę "opływania".
- Załuje pan trochę startu w C-2, a nie w jedynce, gdzie w Pucharze Świata dwókrotnie zajął pan drugie miejsce w zeszłym roku.
- W tym roku już nie startowałem w Pucharze Świata w Norwegii w jedynce, bo razem z Mateuszem przygotowywaliśmy się do staru w dwójce. W kategorii C-1 byłem typowany na miejca 4-8 i wcale niewykluczone, że zająłbym to ósme. Stwierdziliśmy, że w dwójce mamy więcej szans na dobrą lokatę i wszystkie wysiłki przygotowawcze poświęciliśmy na to.
- Włodzimierz Schmidt, prezes MRKS Gdańsk, wypowiada się o panu, jako o wzorze pracowitości i bardzo sumiennym zawodniku. Czuje się pan wzorem pracy na treningach?
- Staram się pracować na maksimum moich możliwości. Czasami ciężko mi połączyć studia na AWFiS z treningami, dlatego często biegam po Parku Oliwskim między zajęciami na uczelni. Myślę, że jestem ambitny i dlatego staram się ciężko pracować. Liczę, że czwarte miejsce na mistrzostwach Europy pomoże mi w otrzymaniu możliwości nauki indywidualnym trybem, o który się od dłuższego czasu staram.
- Według wielu działaczy rokuje pan duże nadzieje na przyszłość. Jak długa kariera może czekać kajakarskiego maratończyka?
- Na mistrzostwach startował też jeden czterdziestolatek, więc spokojnie do tego wieku można trenować. Najlepsze wyniki osiąga się w okolicach trzydziestego roku życia kiedy jest się najlepiej przygotowanym fizycznie, a technika, która w kajakarskim maratonie jest bardzo ważna, jest dobrze opanowana.
- Ma pan wiele sukcesów w juniorach. Jakie osiągnięcia zaliczy pan do najważniejszych?
- W juniorach startowałem i w spirncie i w maratonie. Dwukrotnie zdobyłem mistrzostwo polski w kanadyjkach jedynkach na 1000m i 5000m, na tych dystansach zdobyłem też brązowe medale Mistrzostw Polski. W juniorach młodszych wspólnie z kolegami zdobyliśmy srebro MP w czwórce kanadyjce na 1000m. Ostatnimi sukcesami są zdobyte wspólnie z Damianem Wróblem złote medale MP w maratonie w juniorach i później w seniorach w kandyjce dwójce.
- Dlaczego, mając sukcesy i w sprincie i w maratonie wybrał pan ostatecznie maraton?
- Kiedy dwa lata temu przyjechałem na studia do Gdańska, zmieniłem klub i moim trenerem został Włodzimierz Schmidt. Zaproponował mi, żeby spróbować sił w maratonie i skoncentrować się na tym. Był to chyba dobry pomysł.
- Nie wiadomo jeszcze, ile pieniędzy będzie miał Polski Związek Kajakowy na wyjazd polskiej ekipy na Mistzrostwa Świata, które odbędą się we wrześniu w Hiszpanii. Czy jest pan wpólnie z Mateuszem Rynkiewiczem brany pod uwagę do składu na tę imprezę?
-Dzięki sukcesowi, jaki odnieśliśmy w Gdańsku na pewno nasze szanse wzrosły. Nie wiemy jednak jeszcze ilu zawodników w ogóle pojedzie. Jesteśmy jednak dobrej myśli i liczymy na wyjazd.
- Dziękuje za rozmowę i życzę sukcesów w Hiszpanii.
Głos WybrzeżaMarcin Odrakiewicz

Opinie

Relacje LIVE

Najczęściej czytane