• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Gdynia Cup dla Klaudi Jans

Kryst.
24 maja 2004 (artykuł sprzed 20 lat) 
Niespełna 20-letnia Klaudia Jans wygrała na kortach Arki. turniej tenisowy Gdynia Cup zaliczany do cyklu International Tennis Fedration Women's Circuit. Rozstawiona z numerem trzecim gdańszczanka w finale pokonała młodszą o cztery lata Magdalenę Kiszczyńską (Masters Szczecin, 5) 6:4, 3:6, 6:3. Za pierwsze zwycięstwo w grze pojedynczej zawodowego turnieju zawodniczka SKT otrzymała sześć punktów do klasyfikacji w światowym rankingu oraz 1568 dolarów.

Przed imprezą w Gdyni Jans nie czuła się najlepiej. Była zmęczona zarówno fizycznie, jak i psychicznie. Wyjazd na kilka dni do ośrodka w Cetniewie oraz treningi z trenerem Zdzisławem Pluwakiem podziałały na nią zbawiennie. Dość powiedzieć, że aż cztery z pięciu turniejowych pojedynków kończyła po trzech setach walki (z Anną Korzeniak 6:2, 4:6, 6:3, z Agnieszką Radwańską 6:3, 0:6, 6:0, półfinałowy z Karoliną Kosińską 2:6, 6:3, 6:2 oraz mecz finałowy). - To nie jest tak, że bawiłam się z rywalkami w kotka i myszkę. Oczywiście, chciałam wygrywać jak najszybciej, ale grałam falami - mówi triumfatorka. Fale były także w pojedynku finałowym z utalentowaną Magdaleną Kiszczyńską, dla której był to ostatni sprawdzian przed startem w juniorskim French Open w Paryżu. Po wygranym pierwszym secie, od stanu 3:3 w drugiej partii nasza tenisistka straciła kolejno trzy gemy i Wojciech Przybylski, rektor Akademii Wychowania Fizycznego i Sportu, której Klaudia jest studentką, został zaproszony do obejrzenia także trzeciej partii. Mimo że przebiegała ona pod kontrolą Jans, to i w ostatnim gemie gdańszczanka zafundowała sobie mały przystanek. Przy stanie 40-15 pozwoliła rywalce wyrównać. Mecz wygrała za czwartym meczbolem. - Mam nadzieję, że ten turniej będzie stanowił przełom w mojej karierze - twierdzi podopieczna Zdzisława Pluwaka, która w ten sposób zrewanżowała się Kiszczyńskiej za porażkę w jedynym meczu, jaki rozegrały między sobą. To było w eliminacjach pięćdziesięciotysięcznika w chińskim mieście Changsa. - Wczoraj, przed drugim półfinałem wolałam grać z Klaudią, bo miałam z nią korzystniejszy bilans. Przegrałam, ale jestem zadowolona. Z taką formą mogę spokojnie jechać do Paryża - zauważyła Kiszczyńska.

Dla Polek był to najbardziej udany turniej tej rangi w piętnastoletniej historii ich rozgrywania w naszym kraju. Po raz pierwszy faza półfinałów była w komplecie obsadzona przez nasze zawodniczki. Przypomnijmy, że pierwszy taki turniej w 1989 roku w Katowicach wygrała słynna Anke Huber.

Na tym nie koniec tenisowych emocji na kortach Arki. Od wczoraj trwają eliminacje do imprezy identycznej rangi mężczyzn Poland F1.
Głos WybrzeżaKryst.

Opinie

Relacje LIVE

Najczęściej czytane