- 1 Ulewa i tylko 8 biegów na żużlu (190 opinii) LIVE!
- 2 Lechia. Kolejne daty świętowania awansu (96 opinii)
- 3 Lechia rozbita. Zmiana lidera (13 opinii)
- 4 Jak Arka zastąpi kontuzjowanego Gojnego? (65 opinii)
- 5 Lechia prawie w ekstraklasie (302 opinie) LIVE!
- 6 IV Liga. Comeback Jaguara, porażka Bałtyku (46 opinii)
W Arce radość, w Łodzi szukanie winnych
Arka Rugby
Czwarte mistrzostwo Polski dla rugbistów Arki sprawiło, że są oni już tylko o jedno złoto za zespołami Budowlanych Łódź, których pokonali w niedziele i Polonii Poznań. W Gdyni trwa więc świętowanie godnego zwieńczenia udanego sezonu. Natomiast w Łodzi szukają winnych porażki. I nie skupiają się jedynie na własnym klubie.
Cztery złote, sześć srebrnych i pięć brązowych - tak wygląda medalowy dorobek rugbistów Arki Gdynia. Patrząc na mistrzostwa Polski daje im to 7. miejsce w historii polskiego rugby. Są tuż za Budowlanymi Łódź i Polonią Poznań i dwa tytuły od 4. w klasyfikacji Skry Warszawa.
RUGBIŚCI ARKI MISTRZAMI POLSKI 2015 - ZOBACZ WIDEO I ZDJĘCIA Z OSTATNIEGO MECZU SEZONU
Mistrzowie Polski w rugby
drużyna, tytuły
1. AZS-AWF Warszawa 16
2. Lechia Gdańsk 13
3. Ogniwo Sopot 9
4. Skra Warszawa 6
5. Budowlani Łódź 5
6. Polonia Poznań 5
7. Arka Gdynia 4
8. Czarni Bytom 1
- Arka prezentuje najlepsze rugby w naszej lidze. Jest ono dynamiczne. Dochodzi do tego dużo opcji w ataku. Po prostu wszystko jest odpowiednio poukładane taktycznie. Mi udało się w to dobrze wkomponować i podczas meczu finałowego widać było tego efekty. Cieszę się z mojego pierwszego mistrzostwa Polski - mówi Mateusz Bartoszek, który dołączył do Arki na dwa ostatnie mecze sezonu.
Uważany przez niektórych za najlepszego, aktywnego rugbistę w naszym kraju Bartoszek, występuje na co dzień w Glasgow Hawks. W finale z Budowlanymi popisał się m.in. efektowną szarżą, którą powstrzymał Tomę Mechelidze.
Bartoszek zagrał dobre zawody, podobnie jak zdobywca dwóch przyłożeń, Szymon Sirocki. Ten jednak bohatera meczu dopatruje się w kimś innym.
- Moje przyłożenia nic by nie dały, gdyby nie karny, który w ostatnich minutach na punkty zamienił "Szatan". Wtedy zagraliśmy tylko do martwej piłki i mistrzostwo było nasze - mówi Sirocki.
"Szatan" to pseudonim Dawida Banaszka, czyli jednego z dwóch najskuteczniejszych rugbistów starcia. Wykopał Arce 14 pkt.
- Był to zdecydowanie najcięższy mecz z Budowlanymi w tym sezonie. Kilka minut przed końcem prowadziliśmy tylko dwoma punktami. Myślę jednak, że w przekroju całego sezonu, jak i ostatniego meczu wygrał zespół lepszy. Gdynia zasługuje na taką drużynę. A przy takiej publiczności nie można było nie wygrać - uważa Tomasz Stępień, były rugbista Budowlanych, obecnie Arki.
- Szymon jest naszym oczkiem w głowie. Swoją szybkość daje wiele dobrego w Arce oraz w reprezentacji rugby 7. Musimy to wykorzystywać i w finale się to po raz kolejny udało. Należą się mu pochwały, ale pamiętajmy, że w rugby union gra się w 15 osób w zespole i gdyby nie kop Rafała Kwiatkowskiego czy przytomna akcja Łukasza Szostka, to tych przyłożeń by nie było - dodaje Stępień.
Tak Arka fetowała mistrzostwo Polski 2015.
W niedzielę mieliśmy na boisku rugbistę, który mógł sięgnąć po czwarte złoto... z rzędu. To Cyprian Majcher, który poprzednie trzy wywalczył z Lechią Gdańsk.
- Myślałem, że uda się mi wywalczyć czwarte złoto z rzędu, ale końcówka meczu pokazała, ze mistrz jest tylko jeden, czyli Arka. Gdynianie wykorzystali w końcówce zimną głowę, a nad nami górę wzięły emocje. Z drugiej strony srebro jest dla nas sukcesem - uważa Majcher.
W łódzkim klubie nie wszyscy potrafili przyjąć porażkę w finale z honorem. Po meczu były pretensje do sędziów w sprawie pierwszego przyłożenia Sirockiego. W tej sytuacji arbiter mógł podjąć dwie decyzję i dać lub nie punkty Arce. Zdecydował się na pierwszy wariant i jak pokazują powtórki telewizyjne jest w stanie obronić swój werdykt.
Zastrzeżenia co do pracy sędziów, jak i murawy miał dyrektor ds. sportowych Budowlanych, Mirosław Żórawski. Jego zdaniem sztuczna nawierzchnia Narodowego Stadionu Rugby nie pozwala uprawiać tego sportu na najwyższym poziomie.
- Na nim można trenować jesienią, zimą, żeby się nie taplać w błocie. Ten syntetyk to już jednak prehistoria. Tu jest tylko granulat, bo trawa jest rozwłókniona, w stanie szczątkowym. Arka może tu trenować, ale meczów, zwłaszcza na takim poziomie, grać się tu nie da. I wszyscy to wiedzą, tylko nie chcą tego powiedzieć. Rada Ekstraligi wnioskowała, by zagrać na stadionie o większej pojemności i z większą widownią. I taki stadion Arka ma dosłownie kilkaset metrów dalej - mówi dla strony budowlanilodz.dbv.pl Żórawski.
Arka ma na to odpowiedź.
- Nie można zanegować tego, co zawierają dokumenty. W maju zeszłego roku autoryzowane niezależne laboratorium przeprowadziło testy murawy naszego stadionu. Sprawdzano takie parametry, jak sprężystość i toczenie piłki. Otrzymaliśmy ważny na dwa lata certyfikat. Wyniki z niego, że obiekt spełnia wymogi IRB - mówi Sławomir Ptasznik, kierownik Arki.
- Budowlani mogli jednak zagrać finałowy mecz u siebie. Wtedy wybraliby pasujące im boisko. Ale do tego potrzebne było pierwsze miejsce przed play-off, gdyż taki przywilej miał zwycięzca ekstraligi. Przypomnę, że została nim Arka - dodaje.
Reakcja Budowlanych jest tym dziwniejsza, gdy weźmie się pod uwagę fakt rozgrywania przez gdyński klub meczów na Narodowym Stadionie Rugby już od kilku sezonu. I w żadnym z nich nie okazywał się on ich sprzymierzeńcem na tyle, aby sięgali w Gdyni po mistrzostwo. Do tego Budowlani nie pierwszy raz gościli na NSR w tym sezonie i dokładnie wiedzieli, czego się spodziewać. Mogli zresztą przygotować się do tego spotkania także na sztucznej murawie, których obecnie w Polsce nie brakuje.
Kluby sportowe
Opinie (33) 5 zablokowanych
-
2015-07-07 14:37
Mistrz jest jeden. Arka Gdynia!!!
- 27 4
-
2015-07-07 14:08
Wstyd!
Dlaczego z Budowlanymi są zawsze problemy?! Zorawski, Pabiańczyk i reszta mogliby nareszcie zrozumieć, że są nudni. M. Zorawski po każdym przegranym meczu lub sezonie obwinia cały świat. Trochę pokory! Zrozum, że nie zawsze można być najlepszym. Główna zasada w sporcie.
- 41 2
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.