- 1 Gwiazdy Arki odejdą do Championship? (111 opinii)
- 2 Wybrzeże przed meczem ostatniej szansy (96 opinii) LIVE!
- 3 Sparing Lechii z Lechem odwołany (135 opinii)
- 4 Stoczniowiec mecz od awansu do IV ligi (38 opinii)
- 5 Siatkarz wraca do Trefla po 10 latach (8 opinii)
- 6 Żużlowcy "nie dojeżdżają" na początki (66 opinii)
Gedania - Gryf '95 Słupsk 4:1
24 listopada 2003 (artykuł sprzed 20 lat)
Gedania 1922 Gdańsk
Łatwym, choć troszeczkę stresującym - skoro do 66 min był remis - zwycięstwem gedaniści pożegnali się z kibicami. Niekoniecznie ze stadionem przy Załogowej, borychła przeprowadzka na Kościuszki zależy od tego jak ciepły będzie luty. - Ale na mecz z Lechią trawa na pewno dojrzeje - usłyszeliśmy od szefów klubu.
1:0 Hering (15), 1:1 Moszczyński (25), 2:1 Hering (66-głową), 3:1 Hartman (82), 4:1 Hartman (85).
Sędzia: Góreczny (Gdynia). Widzów 200.
GEDANIA: BIECKE - P. Jakubiak, Górski, D. Stasiuk (65 Galant), Cirkowski - WARELIS (65 SZYMAŃSKI), Podgórniak, WOSZCZYNA, Adamus - Hartman, Hering (83 R. Stencel). TRENER: Bussler.
GRYF: ŻUKOWSKI Ż - ŻYLIŃSKI, Pietras, Moszczyński, K. Kublik Ż - Schulz, CIEMNIEWSKI, Bednarczyk, Piszko (80 P. Tomaszewski) - W. Kublik, WÓJCIK (65 KUJAWA). TRENER: Żakieta.
Goście wystąpili bez swoich trzech najlepszych graczy ofensywnych - Mazgisa (5 goli), Porzegi (3) i Skorobohatego (2). Tadeusz Żakieta, który zabrał ze sobą dwóch debiutantów (Kujawa, Tomaszewski), uznał więc, że najrozsądniej będzie się bronić i ewentualnie kontrować. I to akurat Gryfowi całkiem nieźle się udawało, dość powiedzieć, że w I połowie słupszczanie zrobili dwie dobre akcje i obie zakończyli... bramkami. O ile jednak w 25 min, kiedy Moszczyński wykorzystał sytuację sam na sam, nie było wątpliwości, o tyle gol Ciemniewskiego nie został uznany, bo sędzia dopatrzył się zagrania ręką.
Inna sprawa, że przewaga miejscowych prędzej czy później znalazłaby odwierciedlenie w wyniku, bo gryfici krótko po przerwie opadli z sił. Musiał to widzieć rozeźlony w szatni Andrzej Bussler, który w 65 min wprowadził dwóch świeżych zawodników, a już minutę później cieszył się z celnej główki Heringa po dośrodkowaniu Galanta z rzutu rożnego (drugi zmiennik, Szymański, asystował przy golu na 4:1). W 82 min Adamus dokładnie dograł piłkę Hartmanowi spod linii końcowej i sukces stał się faktem. W 85. napad nazywany "Ha-Ha" wyszedł na remis (po dwa gole), ale największy udział miał w tym bardzo utalentowany Żukowski, który wypuścił z rąk pozornie łatwą "wrzutkę". Jest całkiem możliwe, że 18-letni golkiper, reprezentant Polski, tę niefortunną interwencją pożegnał się z kolegami. Zimą działacze chcą pchnąć go wyżej.
1:0 Hering (15), 1:1 Moszczyński (25), 2:1 Hering (66-głową), 3:1 Hartman (82), 4:1 Hartman (85).
Sędzia: Góreczny (Gdynia). Widzów 200.
GEDANIA: BIECKE - P. Jakubiak, Górski, D. Stasiuk (65 Galant), Cirkowski - WARELIS (65 SZYMAŃSKI), Podgórniak, WOSZCZYNA, Adamus - Hartman, Hering (83 R. Stencel). TRENER: Bussler.
GRYF: ŻUKOWSKI Ż - ŻYLIŃSKI, Pietras, Moszczyński, K. Kublik Ż - Schulz, CIEMNIEWSKI, Bednarczyk, Piszko (80 P. Tomaszewski) - W. Kublik, WÓJCIK (65 KUJAWA). TRENER: Żakieta.
Goście wystąpili bez swoich trzech najlepszych graczy ofensywnych - Mazgisa (5 goli), Porzegi (3) i Skorobohatego (2). Tadeusz Żakieta, który zabrał ze sobą dwóch debiutantów (Kujawa, Tomaszewski), uznał więc, że najrozsądniej będzie się bronić i ewentualnie kontrować. I to akurat Gryfowi całkiem nieźle się udawało, dość powiedzieć, że w I połowie słupszczanie zrobili dwie dobre akcje i obie zakończyli... bramkami. O ile jednak w 25 min, kiedy Moszczyński wykorzystał sytuację sam na sam, nie było wątpliwości, o tyle gol Ciemniewskiego nie został uznany, bo sędzia dopatrzył się zagrania ręką.
Inna sprawa, że przewaga miejscowych prędzej czy później znalazłaby odwierciedlenie w wyniku, bo gryfici krótko po przerwie opadli z sił. Musiał to widzieć rozeźlony w szatni Andrzej Bussler, który w 65 min wprowadził dwóch świeżych zawodników, a już minutę później cieszył się z celnej główki Heringa po dośrodkowaniu Galanta z rzutu rożnego (drugi zmiennik, Szymański, asystował przy golu na 4:1). W 82 min Adamus dokładnie dograł piłkę Hartmanowi spod linii końcowej i sukces stał się faktem. W 85. napad nazywany "Ha-Ha" wyszedł na remis (po dwa gole), ale największy udział miał w tym bardzo utalentowany Żukowski, który wypuścił z rąk pozornie łatwą "wrzutkę". Jest całkiem możliwe, że 18-letni golkiper, reprezentant Polski, tę niefortunną interwencją pożegnał się z kolegami. Zimą działacze chcą pchnąć go wyżej.
Kluby sportowe
Opinie (1)
-
2003-11-29 20:04
Gedania.
No i proszę bardzo.Poprawna postawa przez całą jesień i na deser w ramach roztrenowania smaczne zwycięstwo z Arką 3-1.
Szacuneczek.- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.