Tak wygląda trybuna Górka podczas meczu Arka - Miedź po odpaleniu środków pirotechnicznych.
- Obojętnie, czy człowiek jest kibicem, trenerem, czy zawodnikiem to tego wieczora przeżył naprawdę piękne chwile. Tutaj jest kapitalna oprawa i widowisko - mówił po meczu Arka - Miedź Janusz Kudyba, szkoleniowiec gości. Jednak gdynianie ponoszą konsekwencje odpalenia przez kibiców środków pirotechnicznych właśnie podczas tego spotkania. Komisja Dyscyplinarna PZPN ukarała klub grzywną w wysokości 5 tysięcy złotych. Natomiast na mocy uzgodnień z wojewodą pomorskim, który na wniosek policji wszczął postępowanie administracyjne, w najbliższą niedzielę, 26 kwietnia do tysiąca miejsc, czyli o połowę, ograniczona zostanie trybuna "Górka". Jednocześnie zapowiedziano, że gdy w tym sektorze ponownie dojdzie do incydentów, to zostanie on zamknięty na kolejne spotkanie.
bez sensu, znów odpowiedzialność zbiorowa, zamiast kary dla sprawców 34%
można było poprzestać na karze od PZPN, która wydaje się adekwantna do zdarzenia 37%
słuszne, skoro klub sam wynegocjował z wojewodą wysokość kary 23%
trudno jednoznacznie ocenić 6%
Jeszcze raz okazało się, że to co podoba się kibicom, piłkarzom oraz trenerom, jest na cenzurowanym władz piłkarskich i państwowych.
- Nim odniosę się do meczu, chciałbym podkreślić, że mecze w takiej scenerii, na takich stadionach, w takiej atmosferze, przy takiej publiczności to jest piękno futbolu. Obojętnie, czy człowiek jest kibicem, trenerem, czy zawodnikiem to tego wieczora przeżył naprawdę piękne chwile. Chciałbym, by takie kluby jak Arka, jak najszybciej wróciły do ekstraklasy, bo tutaj jest kapitalna oprawa i widowisko - tak wypowiedź na pomeczowej konferencji prasowej rozpoczął Janusz Kudyba.
To trener Miedzi, a w przeszłości wieloletni piłkarz ekstraklasy takich klubów jak: Śląsk Wrocław, Zagłębie Lubin i Motor Lublin, który grał także w ligach szwedzkiej i norweskiej. 54-latek bywał zatem na wielu stadionach i takie komplementy w jego ustach są szczególnie cenne.
Przypomnijmy, że 28 marca kibice Arki postanowili zwrócić uwagę, że gdyński klub nadal wspierają osoby, które z różnych powodów znalazły się na emigracji. To im dedykowana była nowa sektorówka z hasłem przewodnim: "Nieważne, jaki obiorę kurs, na który trafię ląd, w sercu mam wyryte, że jestem stąd".
W ten sposób kibice Arki zamanifestowali, że klub nadal dopingują także ci, którzy życie rzuciło na emigrację.
W 82. minucie doszło do odpalenia na tym sektorze środków pirotechnicznych. PZPN, który w ostatnich miesiącach złagodził swoje stanowisko wobec tego typu ekscesów, ukarał Arkę już 2 kwietnia, ale nie za pojawienia się rac i petard na stadionie, tylko za to, że jedna z nich została rzucona na murawę. Grzywna wyniosła 5 tysięcy złotych. Innych kar związek nie wymierzył, gdyż z tego powodu nie doszło do innych zachowań, które karze PZPN na przykład przerwania meczu.
Niestety, na tym się nie skończy. Po wydarzeniach z 28 marca wojewoda pomorski, na wniosek policji, wszczął postępowanie administracyjne w sprawie zakazu przeprowadzenia imprezy masowej z udziałem kibiców.
"Z pisma Policji wynikało m.in., że podczas rozegranego 28 marca br. meczu pomiędzy drużynami Arki Gdynia i Miedzi Legnica doszło naruszenia bezpieczeństwa i porządku publicznego. W drugiej połowie meczu zamaskowane osoby odpaliły około 40 rac świetlnych" - informuje Roman Nowak, rzecznik prasowy wojewody pomorskiego.
Arka, aby ograniczyć rozmiar sankcji, podjęła współpracę z wojewodą w celu wyjaśnienia zaistniałego incydentów, a także wynegocjowała warunki, na jakich postępowanie administracyjne zostanie zakończone.
Przypomnijmy, że podobne stanowisko klubu latem ubiegłego roku, gdy środki pirotechniczne odpalono w Gdyni podczas towarzyskiego meczu Arka - Panathinaikos, przyczyniło się do tego, że postępowanie w ogóle zostało umorzone.
- Wydając taką decyzję pod uwagę wzięto m.in. fakt, że organizator dołożył wszelkich starań, aby dokonać identyfikacji kibiców, którzy dopuścili się popełnienia czynów ustawowo zabronionych i sam wymierzył sankcje w postaci nałożenia zakazów klubowych - informował Nowak.
Latem Arka wydała sześć zakazów stadionowych na okres od roku do 2 lat. Tym razem nie ma informacji, że sankcję spotkały na przykład osobę, która rzuciła petardę na murawę.
Dlatego wojewoda co prawda znów umorzył postępowanie, ale na mecz Arka - Wisła Płock 26 kwietnia wprowadzono ograniczenia dostępność trybuny "Górka" oraz zapowiedziano ostrzejsze kary, gdyby do podobnych incydentów doszło ponownie. Sankcje dotknęły sektor, na którym odpalono pirotechnikę. Jego pojemność to blisko 2 tysiące miejsc.
O tych decyzjach poinformowała Arka na swojej stronie internetowej. Czytamy tam m.in.: "zawiadomienie o umorzeniu postępowania z uzgodnionymi warunkowymi ograniczeniami. Najważniejsze z nich to:
* ograniczenie, podczas meczu z Wisłą Płock (26.04.15) pojemności trybuna Górka do 1000 osób,
* w przypadku jakichkolwiek incydentów z wykorzystaniem środków pirotechnicznych - nastąpi zamknięcie trybuny Górka na kolejny mecz, bez możliwości zmiany trybuny dla osób, które znajdowały się na trybunie Górka w trakcie meczu, na którym wystąpił incydent".
Jednocześnie Arka poinformowała, że "przedstawiciele klubu w trakcie spotkań z Wojewodą Pomorskim zapewnili, że dołożą wszelkich starań, by uniknąć podobnych zdarzeń w przyszłości"
Szerzej o zobowiązaniach klubu informuje rzecznik prasowy wojewody pomorskiego. W jego informacji czytamy jeszcze o następujących zobowiązaniach Arki:
* nie wyrażać zgody kibicom zajmującym się organizacją opraw meczowych na organizację jakichkolwiek opraw meczowych z użyciem flag wielko - rozmiarowych - tzw. "sektorówek" oraz na stosowanie dodatkowego nagłośnienia na stadionie do zakończenia sezonu piłkarskiego 2014/2015;
* zobowiązać podległe służby organizatora - stewardów Arka Gdynia SSA do przeprowadzenia szczegółowej kontroli każdego, bez wyjątku, kibica wchodzącego na Trybunę Górka;
* skierować do zapewnienia bezpieczeństwa widzów na Trybunie Górka dodatkowych stewardów, którym głównym zadaniem będzie wnikliwe obserwowanie zachowania kibiców i oddziaływanie prewencyjne
W niedzielę pierwszeństwo w zajmowaniu miejsc na stadionie "Górka" będą mieli posiadacze karnetów na tę trybunę.
Natomiast bez żadnych ograniczeń można nabyć bilety na inne sektory. Arka przypomina jednocześnie o obowiązku przy zakupie wejściówki bądź karnetu podania: imienia, nazwiska, numeru pesel oraz udzielenia zezwolenia na zapis wizerunku twarzy.
"Zapis wizerunku twarzy jest operacją jednorazową. Zdjęcie jest zapisane w bazie danych klubu i przy zakupie biletu na kolejny mecz bądź karnetu nie będzie konieczności ponownego wykonania zdjęcia. Jeśli w bazie danych nie będzie znajdowało się zdjęcie osoby chcącej kupić bilet, system nie zezwoli na jego wydrukowanie" - podkreśla Arka.
Race były, są i będą na Polskich stadionach i żadne polityczne i milicyjne ście*wo tego nie zmieni!!! Żadne prawa i ustawy nie zabiorą nam zabawy!!! Piłka nożna dla kibiców!
Fack the system!!!
9 lat
42
Twoja opinia
Zmień treść
Zgłosiłeś tę opinię do moderacji -
2015-04-22 21:57
monitoring i prawo
po co jest ten monitoring, chyba dla picu, znowu odpowiedzialność zbiorowa, chory kraj, a tak na marginesie czy tak ciężko osobą odpowiedzialnym zmienić te chore prawo, co jest złego w tych oprawach NIC a klimat zarąbisty. Jeszcze nie słyszałem żeby coś komuś się stało przy odpaleniu racy, co innego jak race są rzucane na murawę a przecież tak nie jest.
koniec tematu,
popaprańcom nie wytłumaczysz, że to jest element kibicowania.
9 lat
42
Twoja opinia
Zmień treść
Zgłosiłeś tę opinię do moderacji -
2015-04-23 15:23
jakie piekne chwile....to bandyctwo i patolagia którą trzeba tępić
kaja
9 lat
12
Twoja opinia
Zmień treść
Zgłosiłeś tę opinię do moderacji -
2015-09-10 21:33
czyjeś rozkazy wypełniają
ale będzie czas że te osobniki nie będą już przy władzy a wtedy sprawiedliwe sądy w Polsce ich rozliczą za gnębienie Polek i Polaków. Precz z osobnikami związanymi z PO w Polsce i w brukseli
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. 
