- 1 Arka: remis, kontuzja, czerwona kartka (84 opinie) LIVE!
- 2 Lechia musi wygrać i poczekać na awans (45 opinii) LIVE!
- 3 Wybrzeże - Polonia. Nowe otwarcie (92 opinie) LIVE!
- 4 Festiwal trójek Trefla w play-off (9 opinii) LIVE!
- 5 Karatecy na medale MP (6 opinii)
- 6 Święto gimnastyki. Ponad 20 krajów (2 opinie)
Pierwsze w życiu dostojne zjazdy, ale i ekstremalne wyczyny, pokonywanie własnego strachu bądź rozczarowanie oraz nawiązywanie przyjaźni, ale i rywalizacja, chęć bycia lepszym od rówieśników, a nawet starszych, by pojechać szybciej lub trudniejszą trasą. Poniżej kilka wspomnień na temat górek z dzieciństwa.
Tor saneczkowy nieopodal Placu Zebrań Ludowych, Armata i Krowa na Biskupiej Górce, Pięciu Braci, Góra Łez czy Gliniana w Parku Oruńskim, trzystumetrowy stok w lesie za liceum nr 3 czy górki przy Polance Redłowskiej w Gdyni... To tylko niektóre miejsca w Trójmieście, w których można korzystać aktywnie z uroków zimy.
PRZECZYTAJ O INNYCH TRÓJMIEJSKICH GÓRKACH. WIESZ, GDZIE JEST ARMATA, KROWA, CZY GÓRA ŁEZ?
Każdy z Was ma z pewnością własne ulubione miejsce, w którym zjeżdżał na sankach w dzieciństwie bądź zabiera na nie swoje dzieci. Piszcie o nich w opiniach, wspominajcie i polecajcie. Może też skorzystacie z propozycji pracowników Trojmiasto.pl?
Sanki, narty i rowery - aktywne spędzanie czasu na jednym z gdańskich osiedli w okresie PRL-u. Film Juliana Jaskólskiego
Nie jestem rodowitą gdańszczanką, stąd brak opowieści z tego miasta o dziecięcych harcach na "byle czym". Dzieciństwo spędziłam na Mazurach, dokładnie w Ełku, gdzie jeździliśmy na workach z sianem i to dopiero była jazda!
Moje dzieci, jak już jest śnieg, zabieram na pola wzdłuż ulicy Wielkopolskiej w Gdańsku, w stronę Borkowa. Tam jest istny raj dla tego typu dyscyplin. Górki i łagodne, i strome.
Na pewno pójdziemy tam i teraz. Kto wie, czy nie ostatni raz? Za rok może zamiast górek, będzie tam kolejne osiedle... Szkoda byłoby.
W Oliwie, w lesie nad ulicą Karpacką jest, a właściwie był tzw. Wąwóz Śmierci, gdyż nie wiem, czy nadal jest tak nazywany przez dzieciaki. Może już zarósł krzakami? Za moich czasów była to nazwa mrożąca krew w żyłach chłopaków. Wąwóz był oczywiście tylko małym parowem, wąwozikiem, ale tworzył fajny tor saneczkowy. A śmierci, bo miał konstrukcję tarasową, czyli co jakieś 10 metrów był stopień, niewielki, ale jednak. Zjeżdżało się tam jak po schodach. Ile tam sanek zostało połamanych!
Oczywiście najwięksi hardkorowcy zjeżdżali w kuligach, albo na koguta (jeden leżał na sankach, a drugi na nim siedział) i w różnych karkołomnych pozycjach. Oprócz paru siniaków i guzów nikomu nic się nie stało, choć wąwóz był na tyle stromy, że dało się wypaść z toru i walnąć w drzewo.
Jako wrzeszczanin mogę polecić popularną górkę w Jaśkowej Dolinie, od Pawłowskiego do góry, a potem jest dolina.
Nie wiem, jak obecnie dzieciaki z tego korzystają, ale niegdyś zjeżdżało się z dwóch stron, ponieważ jest to mała dolina. Po lewej stronie (tj. od strony ul. Jaśkowa Dolina) skarpa była nieformalnie adresowana dla mniejszych dzieci ze względu na krótszą trasę. Było trzeba jednak uważać na wystające konary drzew. Po wyskoku na jednym z nich, rozbiłem deski w moich sankach.
Po drugiej stronie był regularnie formowany tor do zjazdu na sankach. Często wylewano tam kubły z wodą oraz formowano ze śniegu "barierki". Prędkości były ogromne, ale jednocześnie bardzo szybko na dole znikała warstwa śniegu, przez co hamowanie na trawie było równie mocne i gwałtowne.
Ta górka wciąż jest w parku Bema, obok Powstańców Warszawskich. Ma jakby trzy piętra. Z samej góry, spod muru oddzielającego prywatny teren od parku, zawsze startowali najstarsi i najodważniejsi. Ci nieco mniej z drugiego poziomu, a najmniejsze dzieciaki z ostatniego, który jest już praktycznie na samym dole.
Gdy tylko był śnieg, schodziły się tam dzieciaki z całych Siedlec. Często zdarzało się, że ktoś przywalił w drzewo, w które można było trafić na samym dole, gdy nie zdążyło się wyhamować.
Gdy po raz pierwszy zjeżdżałem z samej góry, miałem chyba z 6 lat i zjeżdżałem na sankach razem z wujkiem. Wylądowaliśmy na dole jakieś dwa metry... obok sanek.
Przez 15 lat mieszkałem na Morenie. To jest chyba najlepsze miejsce do zjeżdżania na czymkolwiek. Mnóstwo dookoła górek w otoczeniu lasów. Najbardziej w pamięci utkwiła mi górka po spalonym, sztucznym, igielitowym stoku narciarskim. To było nieopodal ul. Powstania Listopadowego
Niedaleko, bardziej dzika, ale też fajna, była też całkiem spora górka.
Górka Lagry, Gdańsk Wrzeszcz (VII Dwór/Strzyża) to miejsce z bogatą historią. Obecnie to zimowa góra saneczkowa i całoroczny meeting point właścicieli psów.
Przed wojną był tam podobno wyciąg narciarski, a podczas wojny w okolicach mieścił się obóz jeniecki.
Polecam obleganą górkę doskonałą na sanki w Parku Reagana w Gdańsku. Fajne ścieżki są też naprzeciwko "plamy" na Zaspie
Opinie (342) 2 zablokowane
-
2017-01-09 22:03
Gdańsk - Przymorze
Przy TESCO obrońców wybrzeża była niezła góra dopóki nie postawili 3 budynków. Szkoda że Gdańsk nic nie robi w tym kierunku. Może by tak górkę w parku Reagana przerobić na przyszłość uformować zjazdy dodać schody itp. Być może wpadnie ktoś na pomysł z projektem obywatelskim?
- 1 0
-
2021-01-17 10:24
Najlepsze zjazdy
Tylko Park Oruński, górki z każdej strony. Mega wspomnienia ️. Plac Zebrań ludowych tez był świetny. Pozdrawiam
- 0 0
-
2021-01-17 10:35
Mieszkanka
Na VII Dworze na tak zwanych Lagrach na końcu ul Michałowskiego piekna gora na sanki dzieci szaleja wkońcu mamy zime nawet na filmiku starym jest wspomniana gorka Lagry
- 1 0
-
2021-01-17 10:41
Z górki na pazurki....
Jak przyjemnie czyta się te wpisy: Pozdrawiam wszystkich saneczkowiczów tych najmłodszych, tych starszych no i najstarszych!
- 0 0
-
2021-01-17 10:45
Gorka
Na bramie oliwskiej to była góra
- 0 0
-
2021-01-17 10:46
Obłuże Mamut
Góra przy szkole podstawowej nr 6 w Gdyni na Obłużu. Wieczorem oświetlona więc można szaleć cały dzień!
- 0 0
-
2021-01-17 10:47
Sanki
Na bramie oliwskiej to była jazda
- 0 0
-
2021-01-17 10:48
Gdańszczanka
Pamietam super gore na Placu Zebrań Ludowych była piekna gora duża zjazdy długie A teraz tam stoi Chata chłopska .Było tam zawsze bardzo dużo ludzi pamietam cała rodzinka tam chodziliśmy
- 0 0
-
2021-01-17 10:57
tam zjezdzałem
ul. Pana Tadeusza na Wzgórzu Mickiewicza miedzy Siedlcami a Chełmem duży kąt nachylenia i predkosc niezła
- 0 0
-
2021-01-17 11:03
Rumia, Markowiec !
Góra Markowca wzgórze (92 m n.p.m.) dominujące nad zachodnimi granicami Rumi, doliną Zagórskiej Strugi i całą Pradoliną Redy-Łeby. Nazwa pochodzi od właściciela góry, którym był Franc Markowz, a następnie Stefan Markowc.
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.