- 1 Kto i jak przyjedzie na derby z Arką? (153 opinie)
- 2 Lechia dokonała rzadkiej sztuki w XXI wieku (31 opinii)
- 3 Wszyscy siatkarze pożegnani. Został trener (10 opinii)
- 4 Hokeiści dalej od utrzymania w elicie (20 opinii)
- 5 Kiedy awans Arki? Dobrotka na dłużej (134 opinie)
- 6 11-letnia ninja podbija świat (8 opinii)
High League 3: skandaliczna i słaba gala. Kibole walczyli na trybunach Ergo Areny
Z dziewięciu zaplanowanych walk odbyło się osiem, a - cytując uczestników wydarzenia - "najlepsza i tak była ta, którą rozegrali między sobą kibice na trybunach" - tak można w skrócie podsumować galę High League 3, która odbyła się w sobotni wieczór w Ergo Arenie. Zdecydowałam się wziąć udział w tej imprezie, aby sprawdzić, w czym tkwi fenomen, że aż dziesięć tysięcy osób chce oglądać walki osobiście, a znacznie więcej płaci za możliwość obejrzenia ich na żywo w sieci. Wyszłam z przekonaniem, że nigdy więcej na podobny krok się nie zdecyduję, bo rozgrywające się kilka metrów ode mnie walki kibiców to nie jest rozrywka, w jakiej gustuję. Wasze dzieci też nie powinny.
Informacje o freak fightach do mnie regularnie docierały, choć niespecjalnie miałam ochotę poszerzać tę wiedzę - do sportów walki podchodzę bardzo poważnie, a to wydawało mi się ich profanacją. Do śledzenia tych "walk" nie przekonywały mnie też nazwiska fighterów, bo poza nielicznymi wyjątkami, nic mi nie mówiły.
"Bo fajnie jest zobaczyć, jak piorą się po gębach"
Szczególnie że naprzeciwko siebie stają z reguły osoby bardzo (zapewne na potrzeby promocji) ze sobą skonfliktowane. Im bardziej ta wzajemna zawiść eskaluje, tym zainteresowanie walką jest większe. A gdzie duże zainteresowanie, tam i pieniądze. A o pieniądze przecież organizatorom chodzi.
Zamiast snuć boomerskie teorie postanowiłam dołączyć do młodzieży, która wybierała się do Ergo Areny na High League i dowiedzieć się u źródła, skąd tak duże zainteresowanie tego typu rozrywką. Co za przyjemność patrzeć, jak ktoś okłada twojego idola.
- Ale ci ludzie nie są naszymi idolami - podkreślił 16-letni Marek, który wprowadzał mnie w świat High League. - Mamy z nich bekę, większości nawet nie lubimy. A przychodzimy, bo fajnie jest zobaczyć, jak piorą się po gębach.
Wotore 5 w Teatrze Szekspirowskim: Krwawy spektakl dla widzów o mocnych nerwach
Organizacja na mocną czwórkę, z bezpieczeństwa pała
Trzeba organizatorom przyznać, że potrafią zorganizować show. Ergo Arena wyglądała spektakularnie, prezentacji zawodników towarzyszyły efekty dźwiękowe, świetlne, a nawet pirotechniczne. Muzyka mnie dobijała, bo od twórczości Malika Montany czy Reto na co dzień trzymam się z daleka, ale mam świadomość tego, że są ludzie, którzy w niej gustują. I że wiele takich osób znalazło się w sobotni wieczór na widowni.
Gorzej było z widocznością walk. Ekrany były dość małe i nie można było precyzyjnie przyjrzeć się temu, co działo się w klatce. Przez to pewne niuanse mi umykały (jak na przykład to, kiedy Hardkorowy Koksu - cytując mojego 16-letniego kolegę Marka - "strzelił pirueta" i nabawił się kontuzji, przez co walka z Robertem Orzechowskim równie szybko się skończyła, co zaczęła). No ale dużo nie straciłam, bo wszystkie walki były bardzo przeciętne. Nic nadzwyczajnego. Nawet Lil Masti i Zusje Astafiewa tańczyły po ringu i wolały uniki od ataku. Ok, ta druga po walce wyglądała, jakby przejechał ją czołg, ale sama walka widowiskowa nie była.
Nieco lepsza była walka wcześniejsza, w której Załęcki nieźle rozprawił się z Kwiecińskim. Tyle że uwagę od klatki, w której walczyli, odwracały walki na trybunach. Przykro musiało się też zrobić Zusje, która nie miała szansy zaprezentować się w pełnej krasie przed wejściem do klatki, bo oczy publiczności były zwrócone w stronę samozwańczych fajterów. A ci "prali się" równo! Walka była tak bezwzględna, że mój instynkt samozachowawczy wygrał z naturą reportera i zamiast pchać się w to gniazdo os i nagrywać bójkę, wolałam stanąć z boku. I może dobrze, bo jak widać na nagraniu, które ktoś wrzucił na Twittera, wśród chuliganów panowało równouprawnienie - nie oszczędzali pań.
Charytatywna Gala Biznes Boxing w Teatrze Szekspirowskim
Uczestnicy High League komentowali, że najlepsza walka rozegrała się na trybunach. Tym jednak, którzy siedzieli z chuliganami po sąsiedzku, do śmiechu nie było.
"Najlepsza walka to ta, na trybunach"
Ci, którzy zapłacili za oglądanie gali w internecie, na Twitterze nie pozostawili na organizatorach suchej nitki.
- Podsumowując: wydając 30 złotych dostaliście: częste lagi, koncert, który był żartem, niepełną liczbę walk, a te, które się odbyły, były mega słabe. Cała gala była tak słaba, że ciężko będzie to przebić - komentował jeden z internautów.
- Najlepsza walka to ta, na trybunach - dodał inny.
Żarty żartami, ale tym, którzy znaleźli się w pobliżu walczących kibiców, do śmiechu nie było. Ja byłam w tym gronie. Ochrona wprawdzie podbiegła, ale co miała zrobić? Z taką sforą poradziłaby sobie chyba tylko służba więzienna, w pełnym rynsztunku. Po kilkunastu minutach zapanował względny spokój. Organizatorzy wiedzieli jednak, że to nie był koniec, a jedynie rozgrzewka przed tym, co wydarzy się pod koniec gali.
Na widowni latały też krzesła.
O co poszło?
Kiedy tak kolejne walki, zamiast zachwycać, rozczarowywały, uczestnicy gali i ci, którzy oglądali ją w internecie, całą nadzieję pokładali w walce, którą mieli stoczyć Don Diego z Denisem Załęckim. Zamiast fajterów wyszedł jednak Malik Montana i ogłosił, że ze względów bezpieczeństwa walka się nie odbędzie. To znaczy odbędzie się, ale później i bez udziału publiczności, za to będzie za darmo transmitowana w serwisie YouTube.
Te "względy bezpieczeństwa" to piękny eufemizm. Na trybunach rozgrywało się po prostu regularne mordobicie. O co poszło?
- Denis jest chuliganem Elany, która w 2020 wpadła do Gdańska ze sprzętem (co jest niehonorowe) i pocięła kilku chłopaków z Lechii - tłumaczył jeden z użytkowników Twittera. - Ten sam Denis teraz chciał zawalczyć na trójmiejskiej arenie, więc środowiska gdańskie postanowiły mu to utrudnić.
Wcześniej, kiedy na trybunach zaczynało robić się gorąco, wszyscy dookoła mnie mówili o tym, że kulminacja nastąpi właśnie podczas walki Don Diego z Denisem Załęckim. Wiedziała o tym zarówno ochrona, jak i pracownicy służb informacyjnych. Dlaczego gali nie przerwano, tylko dopuszczono do eskalacji? Dlaczego w ogóle zaproszone Denisa, skoro scenariusz był oczywisty? Rozumiem, że kasa nie śmierdzi, ale są granice. Przecież liczną grupę uczestników imprezy stanowili nastolatkowie. Pieniądze są ważniejsze od zapewnienia im bezpieczeństwa?
Młodzi do boomerów: Odczepcie się od polskiego rapu!
Mój pierwszy i ostatni raz
Wybierając się na High League wyzbyłam się wszelkich uprzedzeń. Chciałam wejść w rolę uczestnika gali, żeby przekonać się, na czym polega fenomen freak fightów, że dziesięć tysięcy osób kupuje nietanie bilety, aby zobaczyć je na własne oczy, a podczas wydarzenia zdziera gardło, kibicując fajterom. I dlaczego ci, którzy nie mogą zjawić się osobiście, płacą za możliwość zobaczenia relacji na żywo w sieci.
Tego fenomenu się nie doszukałam. Znalazłam się natomiast w miejscu, w którym nie czułam się ani komfortowo, ani bezpiecznie - walki kibiców były bezwzględne i rozgrywały się kilka metrów ode mnie. To był mój pierwszy i ostatni raz. Pozostanę przy prawdziwych sportach walki.
Wydarzenia
Miejsca
Opinie (336) ponad 20 zablokowanych
-
2022-06-06 06:35
czego się spodziewaliście po tym sh*cie, mam nadzieje, że osobom odpowiedzialnym za Ergo dostanie się po d*pie i nigdy nie sprowadzą tego do Gdańska
- 5 1
-
2022-06-06 06:00
dno
- 1 1
-
2022-06-06 05:36
Komedio Dramat XXI wieku
- 0 0
-
2022-06-06 05:27
Patola
Niech na pole ida jak w xvii xvii xix wieku
- 3 0
-
2022-06-06 04:16
patologia !!!
Odmóżdżanie człowieczeństwa.
- 1 0
-
2022-06-06 02:59
Przedszkole
Tyle w temacie
- 2 1
-
2022-06-05 17:28
(1)
Obejrzałem wczoraj mecz finałowy w tenisa i tak sobie myślę że tenis i pranie się po gębach przez dwóch troglodytów do utraty przytomności występują pod jednym szyldem SPORT!
- 15 3
-
2022-06-06 02:34
To samo z E sportem.....róznica jest taka, ze w tenisie troszke poodbijają piłeczkę a w sztukach walki poswieca sie cale zycie na trening ktorego nie mozesz sobie nawet wyobrazić.
- 1 4
-
2022-06-05 17:16
Mnie ciekawi w ostatnim czasie (3)
Czy gdyby w Polsce była wojna to jak by się zachowywali CI wszyscy walczacy w klatkach, kibole którzy się biją między sobą, wszyscy chuligani którzy a codzień są kozakami.
Czy by walczyli Czy uciekli.- 15 4
-
2022-06-06 02:31
No no a wracajac do rzeczywistosci to kibole ukrainskich klubow juz pokazali co robią takie osoby w razie ataku na ich kraj. Po necie chodzi wiele zdjęć z roznych ekip w mundurach i karabinem zamiast szaliku. Dodam taką ciekawostkę, ze niektorzy kibole Lechii takze pojechali na wojne bić ruskich.....jejku chyba załamałem wam caly lewacki swiatopogląd ktory jest pelen zaklamania i stereotypów.
- 5 1
-
2022-06-06 01:17
Rozkradliby co sięda, a potem uciekli.
- 2 2
-
2022-06-05 17:39
Uciekliby pierwsi...
- 11 4
-
2022-06-06 01:45
Do czego zabiera sie Gdansk, to klapa. Jakie miasto takie zawody sportowe.
- 3 1
-
2022-06-05 15:35
Ale za co pocięto tych kilku chłopaków z Lechi? (2)
- 5 1
-
2022-06-06 01:16
"Lechi"?? Gdzie ty się uczyłeś polskiego. Odróżnianie keidy jest jedno a keidy dwa I to jest pierwsza klasa podstawówki.
- 5 0
-
2022-06-05 15:52
lechia wyskoczyła z gazem to elana odpiwiedziała ciętą ripostą
lechia zrobiła z siebie ofiarę i teraz jedynie co może to ba gali freak fightów występować. Bo w Trójmieście maja obita mordę
- 2 12
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.