- 1 Czubak o Arce: Wygrywać i świętować (31 opinii) LIVE!
- 2 Chłań: Lechia w ekstraklasie jeszcze lepsza (46 opinii)
- 3 Wybrzeże liczy na mocny start z Polonią (50 opinii)
- 4 Święto gimnastyki. Ponad 20 krajów (1 opinia)
- 5 Kapić chce i zasłużył, by zostać w Lechii (61 opinii)
- 6 Arka: odwołanie od kartki, kontuzjowani walczą (51 opinii)
I liga szczypiornistek
12 października 2004 (artykuł sprzed 19 lat)
Pomorskie drużyny I ligi kobiet w piłce ręcznej w czwartej kolejce poprawiły swoje pozycje w tabeli. MMTS Kwidzyn rozgromiło outsidera ze Środy Śląskiej, zdobywając fotel wicelidera, który na koniec sezonu premiowany będzie awansem do ekstraklasy! Łączpol Gdynia w meczu z AZS AWF Katowice zadbał nie tylko o dwa punkty, ale przede wszystkim o wielkie emocje, choć zapłacił za to nerwami trenera i zawodniczek.
- Nie ma jeszcze w Kwidzynie tematu ekstraklasy. Tak daleko w przyszłość nie wybiegamy. Koncetrujemy się zawsze na najbliższym meczu - mowi Edyta Majdzińska, trenerka MMTS. Jej podopieczne zdemolowały kolejnego rywala. Miejscowe grały całym składem, a podstawowe zawodniczki dość szybko dostały wolne.
- Chwaląc nasz zespół, nie możemy zapominać, że Środa to zdecydowanie najsłabsza ekipa I ligi - dodaje Robert Majdziński, dyrektor kwidzyńskiego klubu.
Mecz rozpoczął się od czterech bramek gospodyń, które stopniwo powiększąły przewagę (6:1, 11:3, 14:5...).
Na podobny scenariusz zanosiło się w Gdyni. Łączpol również rozpoczął od 4:0. Gdynianki nie zraziły się nawet tym, że po kwadransie akademiczki zbliżyły się na 7:8. Przed przerwą zdążyły powiększyć przewagę do dziewięciu trafień! Ale po zmianie stron zaczęły tracić bramki i zawodniczki. Za czerwoną kartkę spadła z parkietu Izabela Kuliś, a Anna Musiał skapitulowała po skręceniu nogi. Piotr Rembowicz poprosił o przerwę, gdy katowiczanki zbliżyły się na 15:20, ale jego podopieczne opamiętały się znacznie później - w 55 minucie, gdy przegrywały 22:26! Od tego wyniku do miejscowej siatki nie potrafiła rzucić nawet Monika Samsel, choć wcześniej przymierzana do Naty rozgrywająca zdobyła 9 bramek. Katowiczanki dwukrotnie zaskoczyła Anna Lewandowska, a udanymi akcjami popisały się również Sylwia Orzechowska, Angelika Kotłowska i Adriana Gregorczyk. Ta ostatnia ustaliła wynik na 40 sekund przed końcowym gwizdkiem.
- Po przerwie zawodniczki sprawiały wrażenie jakby myślały, że mecz jest już wygrany, zupełnie zapominając o tym, że katowiczanki jeszcze przed wakacjami grały w ekstraklasie. Dopiero gdy punkty zaczęły uciekać, moje podopieczne przypomniały sobie, jak należy grać w obronie i wyprowadzać kontry. Szkoda tylko nerwów - przyznaje Piotr Rembowicz, trener Łączpolu.
Łączpol Gdynia ř- AZS AWF Katowice 27:26 (20:11)
ŁĄCZPOL: Blok, Skompska - Gregorczyk 3, Lewandowska 3, Musiał 2, Orzechowska 3, Serafin, Kotłowska 1, Seruga 3, Wasyluk 3, Żołnierewicz 1, Wróblewska, Kuliś 8, Kobylińska.
MMTS Kwidzyn - UKS Środa Śląska 38:23 (18:10)
KWIDZYN: Wojdaszko, Górecka - Kwiatek 2, Wieczorkowska 4, Jadach 9, Jaszkowska 1, Knitter 2, Czekaj 7, Borowska 6, Tuz 3, Zawadzka 2, Gładecka 1, Jamrozik, Jezierska 1.
- Nie ma jeszcze w Kwidzynie tematu ekstraklasy. Tak daleko w przyszłość nie wybiegamy. Koncetrujemy się zawsze na najbliższym meczu - mowi Edyta Majdzińska, trenerka MMTS. Jej podopieczne zdemolowały kolejnego rywala. Miejscowe grały całym składem, a podstawowe zawodniczki dość szybko dostały wolne.
- Chwaląc nasz zespół, nie możemy zapominać, że Środa to zdecydowanie najsłabsza ekipa I ligi - dodaje Robert Majdziński, dyrektor kwidzyńskiego klubu.
Mecz rozpoczął się od czterech bramek gospodyń, które stopniwo powiększąły przewagę (6:1, 11:3, 14:5...).
Na podobny scenariusz zanosiło się w Gdyni. Łączpol również rozpoczął od 4:0. Gdynianki nie zraziły się nawet tym, że po kwadransie akademiczki zbliżyły się na 7:8. Przed przerwą zdążyły powiększyć przewagę do dziewięciu trafień! Ale po zmianie stron zaczęły tracić bramki i zawodniczki. Za czerwoną kartkę spadła z parkietu Izabela Kuliś, a Anna Musiał skapitulowała po skręceniu nogi. Piotr Rembowicz poprosił o przerwę, gdy katowiczanki zbliżyły się na 15:20, ale jego podopieczne opamiętały się znacznie później - w 55 minucie, gdy przegrywały 22:26! Od tego wyniku do miejscowej siatki nie potrafiła rzucić nawet Monika Samsel, choć wcześniej przymierzana do Naty rozgrywająca zdobyła 9 bramek. Katowiczanki dwukrotnie zaskoczyła Anna Lewandowska, a udanymi akcjami popisały się również Sylwia Orzechowska, Angelika Kotłowska i Adriana Gregorczyk. Ta ostatnia ustaliła wynik na 40 sekund przed końcowym gwizdkiem.
- Po przerwie zawodniczki sprawiały wrażenie jakby myślały, że mecz jest już wygrany, zupełnie zapominając o tym, że katowiczanki jeszcze przed wakacjami grały w ekstraklasie. Dopiero gdy punkty zaczęły uciekać, moje podopieczne przypomniały sobie, jak należy grać w obronie i wyprowadzać kontry. Szkoda tylko nerwów - przyznaje Piotr Rembowicz, trener Łączpolu.
Łączpol Gdynia ř- AZS AWF Katowice 27:26 (20:11)
ŁĄCZPOL: Blok, Skompska - Gregorczyk 3, Lewandowska 3, Musiał 2, Orzechowska 3, Serafin, Kotłowska 1, Seruga 3, Wasyluk 3, Żołnierewicz 1, Wróblewska, Kuliś 8, Kobylińska.
MMTS Kwidzyn - UKS Środa Śląska 38:23 (18:10)
KWIDZYN: Wojdaszko, Górecka - Kwiatek 2, Wieczorkowska 4, Jadach 9, Jaszkowska 1, Knitter 2, Czekaj 7, Borowska 6, Tuz 3, Zawadzka 2, Gładecka 1, Jamrozik, Jezierska 1.
Opinie (2)
-
2004-10-14 12:14
Do boju dziewczyny!
Brawo dziewczyny,ale tylko za pierwszą połowę.Druga to katastrofa,choć podobno szczęście sprzyja lepszym.Oby cały następny mecz był taki, jak pierwsza połowa w meczu z Katowicami!
- 0 0
-
2004-10-15 23:56
Laseczki gra była swietna,ale tylko w I polowie. Nie łamcie się będzie dobrze!!!Teraz wygrajcie z Kielcami!!!
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.