- 1 Derby wyjątkiem. Kiedy moda na Lechię? (136 opinii)
- 2 Arka. Nowi akcjonariusze. Motywacja piłkarzy (208 opinii)
- 3 Prezes Trefla walczy o wyższe budżety (10 opinii)
- 4 Lechia wystawi Arce fakturę za derby (221 opinii)
- 5 Trefl po finał. Scruggs o sile (5 opinii) LIVE!
- 6 TLG o awans. Gdzie jeszcze na mecz? (9 opinii)
W Gdyni mają nadzieje, że już w sobotę, a najpóźniej w niedzielę skończą się dla drużyn Alpatu boje w pierwszej rundzie II-ligowych play off. W Gdańsku oraz Starogardzie chętnie doprowadzono by do piątych meczów i to bez względu na to, że tamtejsze drużyny siatkarskie musiałyby zagrać w nich na wyjazdach. Do drugiej rundy wejdzie ta drużyna, która jako pierwsza wygra trzy spotkania.
W grupie pierwszej siatkarek, podobnie jak przed rokiem, o miejsca 1-4 rywalizują Alpat z Olimpijczykiem, i tak jak w poprzednim sezonie, gdynianki dwukrotnie wygrały na własnym parkiecie (3:0 i 3:1), a wcześniej zwyciężyły we wszystkich meczach rundy zasadniczej.
- Chcielibyśmy skończyć tę rywalizację w sobotę - deklaruje Wiesław Dziura, trener Alpatu. - Nie mam nic przeciwko temu, aby analogie do poprzedniego sezonu trwały dalej - ripostuje Jacek Łapiński, gdański szkoleniowiec. I trudno się temu dziwić, gdyż oznaczałoby to zwycięstwo Olimpijczyka w sobotę. Kto wie, czy nie jest to kres możliwości gdańszczanek, skoro muszą sobie radzić bez kontuzjowanej Magdaleny Kolasy. Wprawdzie w Gdyni też są problemy zdrowotne, ale szkoleniowiec może pozwolić sobie na luksus pozostawienia w odwodzie Elżbiety Nastały.
W sobotę na pewno mecz przy ul. Meissnera odbędzie się o godzinie 17.30. W niedzielę - jeśli do tego dojdzie - o 11.00.
Siatkarzom Alpatu potrzebne jedno jedno zwycięstwo do pozostania w II lidze. Dla beniaminka byłby to z pewnością sukces. Gdynianie czekają na Stal Grudziądz, którą przed tygodniem dwukrotnie pokonali na wyjeździe (3:2 i 3:1) przy ul. Nagietkowej o 17.30, a jeśli zajdzie potrzeba, to także w niedzielę o 11.00.
- Są to tak wyrównane zespoły, że atut własnej hali nie ma większego znaczenia. Trzeba koncentrować się na każdej piłce i nie rozluźniać dopóty, dopóki nie zdobędzie się zwycięskiego punktu - podkreśla Marek Patoła, grający trener Alpatu.
Amber Starogard nadal ma szanse na awans do finału grupy trzeciej, ale aby tak się stało, zespół Eugeniusza Witkowskiego musi wygrać trzy razy z rzędu z Netem Ostrołęka. Rywalom, którzy przed tygodniem dwukrotnie wygrywali po 3:1, do szczęścia potrzebne jest jedno zwycięstwo, a ponadto mają w zanadrzu piąty mecz u siebie. W Starogardzie gry wyznaczono w hali przy ul. Starogardzkich Olimpijczyków na sobotę o 18.30 i niedzielę o 11.00.
- Musimy wreszcie przełamać tego rywala. W sezonie zasadniczym przegraliśmy u siebie pechowo 2:3 - przypomina starogardzki szkoleniowiec.
W grupie pierwszej siatkarek, podobnie jak przed rokiem, o miejsca 1-4 rywalizują Alpat z Olimpijczykiem, i tak jak w poprzednim sezonie, gdynianki dwukrotnie wygrały na własnym parkiecie (3:0 i 3:1), a wcześniej zwyciężyły we wszystkich meczach rundy zasadniczej.
- Chcielibyśmy skończyć tę rywalizację w sobotę - deklaruje Wiesław Dziura, trener Alpatu. - Nie mam nic przeciwko temu, aby analogie do poprzedniego sezonu trwały dalej - ripostuje Jacek Łapiński, gdański szkoleniowiec. I trudno się temu dziwić, gdyż oznaczałoby to zwycięstwo Olimpijczyka w sobotę. Kto wie, czy nie jest to kres możliwości gdańszczanek, skoro muszą sobie radzić bez kontuzjowanej Magdaleny Kolasy. Wprawdzie w Gdyni też są problemy zdrowotne, ale szkoleniowiec może pozwolić sobie na luksus pozostawienia w odwodzie Elżbiety Nastały.
W sobotę na pewno mecz przy ul. Meissnera odbędzie się o godzinie 17.30. W niedzielę - jeśli do tego dojdzie - o 11.00.
Siatkarzom Alpatu potrzebne jedno jedno zwycięstwo do pozostania w II lidze. Dla beniaminka byłby to z pewnością sukces. Gdynianie czekają na Stal Grudziądz, którą przed tygodniem dwukrotnie pokonali na wyjeździe (3:2 i 3:1) przy ul. Nagietkowej o 17.30, a jeśli zajdzie potrzeba, to także w niedzielę o 11.00.
- Są to tak wyrównane zespoły, że atut własnej hali nie ma większego znaczenia. Trzeba koncentrować się na każdej piłce i nie rozluźniać dopóty, dopóki nie zdobędzie się zwycięskiego punktu - podkreśla Marek Patoła, grający trener Alpatu.
Amber Starogard nadal ma szanse na awans do finału grupy trzeciej, ale aby tak się stało, zespół Eugeniusza Witkowskiego musi wygrać trzy razy z rzędu z Netem Ostrołęka. Rywalom, którzy przed tygodniem dwukrotnie wygrywali po 3:1, do szczęścia potrzebne jest jedno zwycięstwo, a ponadto mają w zanadrzu piąty mecz u siebie. W Starogardzie gry wyznaczono w hali przy ul. Starogardzkich Olimpijczyków na sobotę o 18.30 i niedzielę o 11.00.
- Musimy wreszcie przełamać tego rywala. W sezonie zasadniczym przegraliśmy u siebie pechowo 2:3 - przypomina starogardzki szkoleniowiec.
Opinie (13)
-
2003-02-16 20:03
ALPAT
Alpat-Grudziądz 0 :3 i dzisiaj ......3:0 i gramy dalej o 5 miejsce:)
- 0 0
-
2003-02-16 20:26
Przepraszamy kibiców
Kibice, którzy przyszli na halę przy ul. Nagietkowej mogli obejrzeć mecze dzieciaków w Unihoca, a mecz Alpatu z Grudziądzem odbył się w Gdyni-Chwarznie... za co kibiców przepraszamy (choć nie z naszej winy).
- 0 0
-
2003-02-17 12:45
Gratulacje dla obu ekip Alpatu
- 0 0
2
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.