- 1 Były skaut Monaco we władzach Lechii (6 opinii)
- 2 Lechia ma gotową drużynę na ekstraklasę (81 opinii)
- 3 Chińczyk nowym nabytkiem Wybrzeża (8 opinii)
- 4 Żużel. Wątpliwości kapitana. Kara za DMPJ (144 opinie)
- 5 Arka przedłużyła umowę z ważnym graczem (114 opinii)
- 6 Młodzi siatkarze obronili mistrzostwo (5 opinii)
IV liga - raczej w dół
7 września 2004 (artykuł sprzed 19 lat)
Najnowszy artykuł o klubie Energa Bałtyk Gdynia
Sobota z IV Ligą. Jaguar z wysokim zwycięstwem, Bałtyk przegrywa w Słupsku
31 bramek padło na czwartoligowych boiskach w piątej kolejce. Na pięciu stadionach kibice byli świadkami co najmniej czterech trafień. Jedyną drużyną, która zeszła z własnego boiska pokonana, był KP Sopot. Sopocianie byli również najbardziej kolorową ekipą.Tydzień temu podopieczni Kazimierza Iwańskiego stoczyli dramatyczny, ale zwycięski mecz w Rumii. W konfrontacji z Gryfem 95 Słupsk wydawali się być faworytem. - Musi mnie pan jeszcze męczyć tym meczem? - odpowiedział pytaniem na pytanie trener sopocian. - Sam nie wiem, co się stało. Chłopcy zgłupieli. Wszystko układało się po naszej myśli. Nawet gdy straciliśmy bramkę, nie robiłem tragedii. W przerwie kazałem grać spokojnie. Ale zaraz po wznowieniu Łukaszewicz kopnął rywala bez piłki. On sam nie umiał mi wyjaśnić, dlaczego tak postąpił. Od tego momentu moi zawodnicy zajmowali się wszystkim, tylko nie grą. Przodował w tym Szymura, który w głupi sposób zarobił obie kartki. Nasza porażka i tak była niskim wymiarem kary. To, że przegraliśmy tylko 1:4, to zasługa "Skrzypka" - dodał szkoleniowiec KP Sopot.
Tomasza Szczypiora chwalił również trener Gryfa 95. - Mogło być wyżej, ale bardzo dobre spotkanie rozegrał bramkarz gospodarzy - powiedział Tadeusz Żakieta. - To spotkanie było dla nas ostatnim dzwonkiem, by zacząć wygrywać. Trzeba przyznać, że sopocianie wydatnie nam pomogli osłabiając się na początku drugiej połowy - dodał szkoleniowiec słupszczan.
Trzy bramki dla Gryfa strzelił Mazgis, popisując się klasycznym hat-trickiem. Niewiele gorsi byli Królik (Orlęta) i Tojza (Kaszuby), którzy po dwa razy umieszczali piłkę w siatce.
- Przyznam, że jest się z czego cieszyć - powiedział nam Jarosłas Kotas, trener Kaszub. - Bramki strzelone w końcówce pokazują, że zespół jest dobrze przygotowany i ma moc na 90 minut. Poziom czwartej ligi się wyrównał. Niestety, raczej w dół. Od reszty odstaje Cartusia, która - jak się wydaje - szybko wypracuje sobie wyraźną przewagę. Przed każdym meczem motywuję zawodników mówiąc im, że są w Połchowie za karę, na zesłaniu i na boisku mogą udowodnić, że ich poprzedni pracodawcy się mylili. Przeciwko Chojniczance chyba najbardziej podziałało to na Tojzę, który w końcówce zdobył dwie bramki.
Nie zwalnia tempa faworyt. Cartusia odniosła piąte zwycięstwo gromiąc tym razem Pomezanię 5:1. Łupem bramkowym podzielili się Pawłuszek, Broner, Hartman, Adamus i A. Borowski. Jedynego gola dla malborczyków strzelił Lauryn. Podopieczni Janusza Kupcewicza z kompeltem punktów liderują w tabeli. Wiceliderem zostały Orlęta, które wysoko (4:1) pokonały Rodło. Ekipa z Redy zapewniła sobie trzy punkty między 55, a 65 minutą, zdobywając w tym okresie trzy bramki. Na przeciwległym biegunie plasuje się Gedania. Zespół Rafała Szymańskiego w pięciu spotkaniach zdobył tylko jeden punkt. W piątej kolejce Gedania poniosła dotkliwą porażkę w Sztumie, przegrywając 1:5. Honorowego gola, podobnie jak w konfrontacji z rezerwami Arki, zdobył Merchut.
Kluby sportowe
Opinie (1)
-
2004-09-07 14:21
Kamionka Boys
Tylko Piraci! Tylko KP Sopot władcami zatoki!
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.