- 1 Lechia ma gotową drużynę na ekstraklasę (46 opinii)
- 2 Klindt: Mecz nie powinien się odbyć (55 opinii)
- 3 Arka przedłużyła umowę z ważnym graczem (37 opinii)
- 4 Cztery polskie sztafety na igrzyskach (2 opinie)
- 5 Lechia. Kolejne daty świętowania awansu (130 opinii)
- 6 Lechia rozbita. Zmiana lidera (25 opinii)
Klaudia Jans rozegrała najlepszy turniej w życiu. W Rzymie, w zawodach pierwszej kategorii zawodowego cyklu WTA, tenisistka z Gdańska awansowała wraz z Bośniaczką Mervaną Jugic-Salkic do półfinału debla! Tym samym 24-latka wypełniła limit punktowy uprawniający ją do startu w igrzyskach olimpijskich. W Pekinie chciałaby wystąpić wspólnie z warszawianką Alicją Rosolską.
Niewiele brakowało, aby Klaudia w ogóle nie zagrała we Włoszech. Tamtejsze rozgrywki miały pulę nagród na poziomie miliona 340 tysięcy dolarów. Wyżej od nich jest w hierarchii tylko Wielki Szlem. - Dopiero w dniu rozpoczęcia turnieju o godzinie 15.00 poinformowano nas, że zastąpimy debel z Dinarą Safiną, gdyż Rosjanka wycofała się z powodu kontuzji, a o 16.30 miałyśmy już pierwszą grę! Nawet dobrze się stało, bo nie było czasu na zastanawianie się. A z moją psychiką ostatnio nie było najlepiej. Miałam kryzys związany z presją zbierania punktów brakujących do igrzysk - przyznaje tenisistka.
W pierwszej rundzie sukces z rosyjsko-czeskim duetem Anna Czakwetadze/Nicole Vaidisova 7:6 (7-4), 6:3, w drugiej sensacyjne zwycięstwo nad rozstawioną z numerem drugim parę Katarina Srebotnik (Słowenia)/Ai Sugiyama (Japonia) 1:6, 7:5, 10:4, a w ćwierćfinale wygrana nad Hiszpankami Virginią Ruano Pascual (Hiszpania)/Anabel Medina Garigues 6:7, 6:3, 11:7 to rzymski szlak Jans po 15 180 dolarów (do podziału z partnerką) oraz 195 punktów rankingowych. Dzięki nim Klaudia w światowym rankingu deblistek awansowała na 51. miejsce, najwyższe w karierze.
- Przed półfinałem sędziowie mogli dać nam więcej czasu na regenerację sił. Ćwierćfinał skończyłyśmy kwadrans po północy, poszłyśmy spać o trzeciej, a o trzynastej znów musiałyśmy być na korcie. Nasz mecz został przyśpieszony, bo kontuzji doznała Szarapowa. Tym samym grałyśmy na korcie centralnym. W pierwszym secie wygrałyśmy, potem zabrakło już sił i koncentracji - tak o przyczynach półfinałowej porażki z Ivetą Benesovą (Czechy) i Janettą Husarovą (Słowacja) 7:5, 3:6, 2:10 mówi tenisistka zamieszkała w Gdańsku.
Wychodzi na to, że Klaudie dobrze do trudów sezonu zahartowały kłopoty finansowe. Nie martwiła się o środki, gdy grała debla z Moniką Krauze, córką właściciela Prokomu. Pod koniec roku umową sponsorska z tą firmą została zakończona. Tenisista, choć założyła sobie za cel start w Pekinie, nie dostaje stypendium olimpijskiego. - Znów pomogła mi Ziaja, z którą współpracowałam na samym początku kariery. Resztę środków muszę sama wygrać na korcie - podkreśla Klaudia.
W trzynastu tegorocznych turniejach Jans grała aż z ośmioma różnymi tenisistkami. W Roland Garoos po raz trzeci w karierze wystąpi z Jugic-Salkic. Jeśli tradycji ich występów stanie się zadość, będzie... półfinał. - Dwa lata temu osiągnęłyśmy półfinał w turnieju z pulą nagród 25 tysięcy dolarów. W Paryżu chciałabym dojść co najmniej do trzeciej rundy, bo w Wielkim Szlemie mój najlepszy wynik to trzykrotnie drugie rundy. Ważne, aby pokazała się z jak najlepszej strony, gdyż po tym turnieju WTA i PKOl. będą rozstrzygać, kogo ostatecznie zakwalifikować na igrzyska. Wymaganą liczbę punktów już mam, ale nie chcę zapeszać - asekuruje się 24-latka.
Niewiele brakowało, aby Klaudia w ogóle nie zagrała we Włoszech. Tamtejsze rozgrywki miały pulę nagród na poziomie miliona 340 tysięcy dolarów. Wyżej od nich jest w hierarchii tylko Wielki Szlem. - Dopiero w dniu rozpoczęcia turnieju o godzinie 15.00 poinformowano nas, że zastąpimy debel z Dinarą Safiną, gdyż Rosjanka wycofała się z powodu kontuzji, a o 16.30 miałyśmy już pierwszą grę! Nawet dobrze się stało, bo nie było czasu na zastanawianie się. A z moją psychiką ostatnio nie było najlepiej. Miałam kryzys związany z presją zbierania punktów brakujących do igrzysk - przyznaje tenisistka.
W pierwszej rundzie sukces z rosyjsko-czeskim duetem Anna Czakwetadze/Nicole Vaidisova 7:6 (7-4), 6:3, w drugiej sensacyjne zwycięstwo nad rozstawioną z numerem drugim parę Katarina Srebotnik (Słowenia)/Ai Sugiyama (Japonia) 1:6, 7:5, 10:4, a w ćwierćfinale wygrana nad Hiszpankami Virginią Ruano Pascual (Hiszpania)/Anabel Medina Garigues 6:7, 6:3, 11:7 to rzymski szlak Jans po 15 180 dolarów (do podziału z partnerką) oraz 195 punktów rankingowych. Dzięki nim Klaudia w światowym rankingu deblistek awansowała na 51. miejsce, najwyższe w karierze.
- Przed półfinałem sędziowie mogli dać nam więcej czasu na regenerację sił. Ćwierćfinał skończyłyśmy kwadrans po północy, poszłyśmy spać o trzeciej, a o trzynastej znów musiałyśmy być na korcie. Nasz mecz został przyśpieszony, bo kontuzji doznała Szarapowa. Tym samym grałyśmy na korcie centralnym. W pierwszym secie wygrałyśmy, potem zabrakło już sił i koncentracji - tak o przyczynach półfinałowej porażki z Ivetą Benesovą (Czechy) i Janettą Husarovą (Słowacja) 7:5, 3:6, 2:10 mówi tenisistka zamieszkała w Gdańsku.
Wychodzi na to, że Klaudie dobrze do trudów sezonu zahartowały kłopoty finansowe. Nie martwiła się o środki, gdy grała debla z Moniką Krauze, córką właściciela Prokomu. Pod koniec roku umową sponsorska z tą firmą została zakończona. Tenisista, choć założyła sobie za cel start w Pekinie, nie dostaje stypendium olimpijskiego. - Znów pomogła mi Ziaja, z którą współpracowałam na samym początku kariery. Resztę środków muszę sama wygrać na korcie - podkreśla Klaudia.
W trzynastu tegorocznych turniejach Jans grała aż z ośmioma różnymi tenisistkami. W Roland Garoos po raz trzeci w karierze wystąpi z Jugic-Salkic. Jeśli tradycji ich występów stanie się zadość, będzie... półfinał. - Dwa lata temu osiągnęłyśmy półfinał w turnieju z pulą nagród 25 tysięcy dolarów. W Paryżu chciałabym dojść co najmniej do trzeciej rundy, bo w Wielkim Szlemie mój najlepszy wynik to trzykrotnie drugie rundy. Ważne, aby pokazała się z jak najlepszej strony, gdyż po tym turnieju WTA i PKOl. będą rozstrzygać, kogo ostatecznie zakwalifikować na igrzyska. Wymaganą liczbę punktów już mam, ale nie chcę zapeszać - asekuruje się 24-latka.
jag.
Opinie (1)
-
2008-05-28 21:39
"Tamtejsze rozgrywki miały pulę nagród na poziomie miliona 340 tysięcy dolarów. Wyżej od nich jest w hierarchii tylko Wielki Szlem. "
Oj niestety jest jeszcze spora grupa turniejów o wyższej randze a nie będąca Wielkim Szlemem.
340 tys to dośc mały turniej- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.