- 1 Arka nie złamała regulaminu. Wyjaśniamy (38 opinii)
- 2 Lechia zmienia plany na derby Trójmiasta (17 opinii)
- 3 Wyniki potrzebne Arce do awansu 12 maja (170 opinii)
- 4 Kasprzak przed IMP: Tytuły przede mną (22 opinie)
- 5 Reprezentacja Polski wraca do Ergo Areny (2 opinie)
- 6 Kolejne transfery Wybrzeża (24 opinie)
Kibice sektorówką zwracają uwagę właściciela
18 maja 2011 (artykuł sprzed 13 lat)
Arka Gdynia
Najnowszy artykuł o klubie Arka Gdynia
Arka Gdynia grała bez młodzieżowca, ale nie złamała regulaminu. Jak to możliwe?
Robert Bednarek jest drugim piłkarzem Arki, który przedwcześnie zakończył sezon. Obrońca złamał palec lewej stopy. Ten uraz definitywnie przekreśla jego szanse na nowy kontrakt w Gdyni. Natomiast nadal do dyspozycji trenera jest bramkarz Marcelo Moretto, który został pominięty przy ustalaniu składu na mecz z Koroną. O urazie z Kielc zapomniał również Tadas Labukas
.20 piłkarzy, w tym trzech bramkarzy przed meczem z Polonią Bytom ma do dyspozycji Frantisek Straka. Kadra zmniejszyła się o Bednarka. Okazało się, że podczas meczu z Koroną obrońca złamał palec lewej stopy. Zalecana przerwa w treningach to aż sześć tygodni.
- Wszystko wskazuje na to, że już w Arce nie zagram. Nie tak wyobrażam sobie pożegnanie - mówi 32-letni piłkarz, którego w Gdyni prześladowały kontuzje. Z tego powodu przedwcześnie kończył obie rundy w poprzednim secie, a jesienią ubiegłego roku nie zagrał ani razu, gdyż leczył trzy różne urazy. Dlatego w żółto-niebieskich barwach Robert poprzestał tylko na 25 meczach w ekstraklasie. Jego nominalną pozycją była lewa obrona, a ostatnio był wystawiany również na lewej pomocy.
Bednarek jest drugim piłkarzem Arki, który przedwcześnie zakończył sezon. Przed tygodniem gdynianie rozwiązali kontrakt z Juniorem Rossem, peruwiańskim napastnikiem, który został pozyskany zimą, ale nie spełnił pokładanych w nim nadziei.
Natomiast nie będzie przedwczesnego rozstania z Moretto. Bramkarz, który nie znalazł się w kadrze na mecz z Koroną, od wtorku znów trenuje z Arką. - Jestem do dyspozycji. Spotkałem się z żoną, odpocząłem - mówi Marcelo.
O tym, czy Brazylijczyk wróci między słupki, czy drugą szansę otrzyma Hieronim Zoch, bądź też sprawdzony zostanie najefektowniej broniący na dzisiejszym treningu, Michał Szromnik, zdecyduje trener Straka w piątek lub dopiero w dniu meczu.
Dobra wiadomość wiąże się ze stanem zdrowia Tadasa Labukasa. Najskuteczniejszy snajper Arki w Kielcach zszedł już w przerwie, gdyż został boleśnie kopnięty przez przeciwnika.
- Ból był tak duży, że miałem problemy, aby chodzić. Nie mogłem nawet sam włożyć obuwia. Na szczęście badanie RTG nie wykazało żadnego złamania. Było tylko silne zbicie - mówi Litwin, który wrócił do treningu z drużyną z pełnym obciążeniem.
Mniej szczęścia ma Michał Płotka. Obrońca, który urazu stopy nabawił się w derbach z Lechią, nadal trenuje indywidualnie. W najlepszym przypadku do treningów z drużyną ma wrócić za dwa dni, co oznacza, że z formą na Polonię nie zdąży.
Wśród trenujących nie ma ponadto Marciano Brumy i Pawła Zawistowskiego. Pierwszy ma jeszcze dwa mecze dyskwalifikacji po nadepnięciu na twarz Markowi Zieńczukowi z Ruchu Chorzów. Drugi z kolei z Bytomiem nie zagra z powodu kartek. Obaj zostali wysłani na zabiegi, aby wykurować odnawiające się kontuzje. Holender ma kłopoty z przywodzicielem, pomocnik z kolanem.
Teoretycznie Arka jest w równie trudnej sytuacji co przed rokiem. Też zajmuje ostatnie miejsce w tabeli, ale dwa z trzech ostatnich meczów rozegra u siebie. Wówczas wygrane z Piastem Gliwice i GKS Bełchatów pozwoliły się utrzymać, mimo porażki w ostatniej kolejce we Wrocławiu.
Przed rokiem jednak, podobnie jak przed dwoma sezonami piłkarze otrzymywali na finiszu dodatkowy bodziec finansowy. Specjalną premię najpierw pół miliona, a potem nawet milion fundował właściciel klubu, Ryszard Krauze. Teraz dodatkowych pieniędzy ma nie być.
Zdesperowani kibice, którzy na ostatnim meczu w Gdyni dosadnie wypowiadali się o włodarzach klubu ("rządzą barany") oraz straszyli piłkarzy w razie kolejnej porażki "wpier...", tym razem za cel obrali sobie właśnie biznesmena.
Jako że Krauze rzadko odwiedza piłkarski stadion, to żółto-niebiescy wybrali się na mecz koszykarzy. Na trybunach pojawiła się tzw. sektorówka o treści ""Jedna spółka dwa światy zawodowstwo i dziadostwo - zawodowcy do Arki!". Ponadto zdobiły je dwie piłki. Ta do koszykówki była uśmiechnięta i opatrzona pucharem, a piłkarska miała kwaśną minę. Następnie flaga została przeniesiona na Narodowy Stadion Rugby.
jag.