W czwartek arkowcy trenowali tylko przed południem. Szesnaście dni do ligi, więc nabiorą teraz wagi gry sparingowe. W sobotę przyjedzie do Gdyni bydgoska Polonia. Kibice podglądający żółto-niebieskich na boisku przy hipermarkecie zastanawiali się, jak zaprezentuje się na tle trzecioligowców nowy gość w Redłowie,
Araik Adamian, król strzelców ekstraklasy armeńskiej w sezonie 1995/96.
-
Jesteśmy gotowi zatrudnić obcokrajowca, byle tylko był dobry - oświadczył
Jacek Milewski, który wczoraj wspólnie z
Grzegorzem Gąsiorowskim gościł u
Andrzeja Karnabala, szefa Rady Nadzorczej. Nieśmiało podejrzewaliśmy, że prezesi zabiegali o możliwość przekroczenia budżetu, bo inaczej nici z pozyskania
Piotra Cetnarowicza. Na podwyżkę ceny (o 20 tys. zł) za
Grzegorza Wódkiewicza też trzeba coś zaradzić. -
Żeby nie psuć sobie przygotowań, w ogóle o tym nie myślę - oświadczył obrońca RKS Radomsko. Napastnik rodem z Prabut nie chce słyszeć o testmeczu, ani nie skusił się w środę na udział w treningu. -
Napastnik musi być pewny siebie, znać swoją wartość - oceniał
Marek Kusto, który w przeciwieństwie do kilku osób w spółce, zaskoczonych nonszalancją Piotra, pozytywnie przyjął konsekwentne stanowisko "Centka". -
To skuteczny zawodnik i chyba ma prawo zaliczać się do ligowej elity.Szkopuł w tym, że ponoć Arkę stać na połowę oczekiwań piłkarza. Nie wiemy, o jakie kwoty chodzi. Prezes Milewski stwierdził jedynie - w rozmowie na inny temat -
że w II lidze graniczną sumą rocznych zarobków jest 100 tys. zł. Wyżej stoi ekstraklasa.Być może alternatywą dla braku kasy na byłego gracza Górnika Łęczna będzie 28-letni napastnik z Armenii. Adamian niespodziewanie przyjechał do klubu w środę na popołudniowy trening. Mercedes, którym zawitał z zadomowionymi w Gdańsku rodakami i dobrze znanymi kibicom,
Sarkisem Chaczaterianem (Lechia, 1992-93) i
Gevorgiem Gasparianem (Lechia i Polonia, 1995/96, a od nowego sezonu prawdopodobnie KP Sopot), szybko został zauważony. Nazajutrz było już BMW, też na niemieckich rejestracjach. Ormianie skontaktowali się z
Januszem Kupcewiczem, którego poznali przy Traugutta.
Adamian trafił do nas ze Szwecji, gdzie próbował zakotwiczyć. Miał go tam ściągnąć kumpel od wieku trampkarza,
Artur Petrosjan, najlepszy obecnie futbolista armeński. Obaj grali w Sziraku Gumri. W sierpniu '95 Adamian grał przeciwko Zagłębiu Lubin w Pucharze UEFA (0:0 i 0:1), rok później cieszył się koroną dla najskuteczniejszego ligowca (28 trafień!). Nie wychwyciliśmy jego nazwiska w składach reprezentacji. Ponoć jeszcze raz był królem strzelców (może w II lidze?), a poprzedni sezon spędził w Pjuniku Erewan, beniaminku I ligi. -
Pragnę pokazać się z dobrej strony, a decyzja należy do trenera - oświadczył solidnie zbudowany napastnik, mówiący również po rosyjsku. Z pewnością to intrygujące zdarzenie. -
Nie ma dla mnie znaczenia, czy ktoś kiedyś był królem - stwierdził Kusto. -
Dobry piłkarz zawsze będzie mile widziany. Zobaczymy w sobotę. Jeśli i to nie wypali, spróbujemy poszukać młodych napastników.
star.
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. 
