Kto zostanie trenerem Arki Gdynia?

Jutro (poniedziałek), podczas konferencji prasowej w sali konferencyjnej GOSiR, oficjalnie poznamy nazwisko nowego szkoleniowca "jedenastki" Arki. Nieoficjalnie "Głos" pragnie ostudzić fantazję czyhających na sensację i uspokoić sympatyków Mieczysława Gierszewskiego. Żadnych zmian w kadrze szkoleniowej naszego jedynaka w II lidze nie będzie!

Zacznijmy od pewnej dygresji - kiedy gdyńscy działacze potrzebowali szybkiego rozgłosu wokół pozyskania sponsora tytularnego, firmy Daki, nie była potrzebna konferencja, nikt nie uciekał na pytający głos wścibskich dziennikarzy. Błyskawicznie wykręcono numer redakcji sportowej "Głosu". Jedyne, co przemilczano, to kwota, jaką klub zyskał za poszerzenie nazwy na 4 miesięce. Być może dlatego natychmiast pojawiły się plotki - nawet w Internecie - iż były to drobne rzędu kilkunastu tysięcy złotych. Andrzej Czyżniewski zwrócił uwagę, że hurtownia kawy jako jedyna odpowiedziała na ofertę spółki. Co to jednak ma do rzeczy w kwesti jasności interesów przedsiębiorstwa, któremu powinno zależeć na dobrej opinii tysięcy kibiców?

Owa dygresja nie ma wprawdzie nic wspólnego z korowodami wokół osoby trenera "żółto-niebieskich", jednak daje obraz kontrastu ze strategią utajniania i komplikowania kwestii personalnych. W środku ubiegłego tygodnia wspomniany Czyżniewski oraz Grzegorz Gąsiorowski, obaj reprezentujący Zarząd SSA, przysłali oświadczenie. Nic innego jak zakamuflowaną odpowiedź na nasz wywiad z Janem Kowalskim, wiceprzewodniczącym Rady Nadzorczej. - Zarząd podejmuje i podejmować będzie swoje decyzje, w tym także personalne, w oparciu o kompetencje wynikające z aktów prawnych, jakimi są Statut Spółki i Regulamin Organizacyjny Spółki - czytaliśmy w piśmie apropos "sprawy Untona". Jednak w sprawie szkoleniowca, która podzieliła ludzi Arki, nagle zapanowała zgoda. Cisza w eterze. Wiedzieliśmy tylko, że Gierszewski nie zrezygnuje z pracy z juniorami Bałtyku (zgodnie oczekiwali tego i Czyżniewski, i Kowalski) i że nie ma poważnych konkurentów. Od piątku nie widziano w Redłowie Wojciecha Łazarka, Bogusława Kaczmarka czy Andrzeja Bikiewicza.

- Nie mam pojęcia, kto będzie trenerem - mówił w piątek Czyżniewski, nie należący do gorących orędowników Gierszewskiego. - Kwestia trenera została rozstrzygnięta, o czym zostaniecie poinformowani w poniedziałek - kategorycznie oświadczył Kowalski w niedzielę po południu. - Nie potwierdzam i nie zaprzeczam - usłyszeliśmy od najbardziej zainteresowanego. Przeto zaczęliśmy zarzucać go pytaniami. - Powiem tylko tyle, że chcę pracować w Arce...

Z obecnej kadry wypadną raczej Rafał Andruszko (Czyżniewski chciał zrezygnować zeń już zimą) i Dawid Pomorski, za którego trzeba zapłacić Gryfowi 40 tysięcy zł. To dużo. Więcej kosztuje Adam Merchut (50 tys. na konto Lechii), ale on wydaje się niezbędny. Za Michała Smarzyńskiego trzeba zapłacić jeszcze więcej, lecz o porozumienie z Bałtykiem powinno być łatwiej. Lista życzeń szefów jest spora (Tomasz Nowacki, Michał Szczepiński?), a i piłkarze z Polski zgłaszają się sami. Najlepszy przykład to 36-letni Jarosław Araszkiewicz z Groclinu czy też 30-letni Grzegorz Wódkiewicz z Amiki, starszy brat Macieja, grającego niegdyś w Wiśle Tczew...

star.
więcej w poniedziałkowym Głosie Wybrzeża