• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Latający cyrk Apoloniusza Tajnera

s.
21 stycznia 2004 (artykuł sprzed 20 lat) 
W poprzednich dwóch sezonach, gdy japońskie konkursy poprzedzały imprezy najwyższej rangi (ZIO i MŚ), czołówka skoczków podchodziła do nich niechętnie. W 2002 roku do kraju kwitnącej wiśni poleciało tylko czterech zawodników z najlepszej "15" PŚ, rok temu co prawda było ich więcej, bo jedenastu, ale bez gwiazd pokroju Hannavalda i Hoellwartha.

Dopiero teraz zawody w Hakubie (czwartek) i Sapporo (sobota-niedziela) będą miały godną obsadę. Czempionat w lotach nie ma takiego wpływu na przebieg rywalizacji o Kryształową Kulę. Apoloniusz Tajner zabrał Adama Małysza, Marcina Bachledę i Wojciecha Skupnia. Przed odlotem trener biało-czerwonych poinformował, że taki skład z jedną zmianą (Tomisław Tajner za Skupnia) weźmie udział w amerykańskich konkursach pod koniec lutego, już po mistrzostwach świata w Planicy. Zatem nie zadomowił się w kadrze Mateusz Rutkowski (15. miejsce w Zakopanem). Tajner zrezygnował z niego po konsultacji z opiekunem kadry B, Heinzem Kuttinem, który uważa, że dla 17-latka bardziej wskazane będą starty w Skandynawii na początku marca. Oprócz tego Tajner wytypował już sześciu podopiecznych, z który pięciu pojedzie latać na "Velikance" (Małysz, Bachleda, Skupień, T. Tajner, Rutkowski i Robert Mateja). Tutaj też najniżej stoją szanse chłopaka typowanego na następcę Małysza.

A że MŚ w lotach odbędą się na słoweńskim mamucie, to jest już pewne. Wprawdzie obiekt nie ma jeszcze wymaganego certyfikatu, ale opóźnienia w procesie koniecznej modernizacji są do nadrobienia. Gospodarzom zabrakło pieniędzy, lecz postraszeni przez światową federację jakoś sobie poradzili.

Po powrocie z Japonii najlepsi nasi zawodnicy wezmą udział mistrzostwach kraju w Karpaczu (K=90) oraz Zakopanem (K=120).

W Hakubie, notabene po raz trzeci z rzędu, zabraknie tylko Svena Hannawald (nr 15 w PŚ), który pragnie powrócić w chwale podczas lotów narciarskich w Oberstdorfie. Nie będzie również słabiutkiego w tym sezonie Andreasa Widhoelzla (21.), który dla odmiany poprzednio jeździł do Japonii specjalnie po to, aby odrabiać punktowe straty do elity, np. w 2002 roku dwukrotnie tam wygrywał.

Japonia, pomijając igrzyska olimpijskie w 1998 roku, zawsze była szczęśliwa dla Małysza. Tam odniósł cztery z 24 pucharowych zwycięstw, po raz pierwszy równe siedem lat temu, właśnie w Hakubie położonej na wyspie Honsiu, 45 km od Nagano. Rok temu nasz mistrz był tam piąty. Sensacyjnie wygrał Christan Nagiller.
Głos Wybrzeżas.

Opinie

Relacje LIVE

Najczęściej czytane