- 1 Wszystko o derbach Lechia - Arka (112 opinii) LIVE!
- 2 Półmaraton wrócił. Odzyskał zaufanie? (80 opinii)
- 3 Jak dojechać na mecz Lechia - Arka (149 opinii)
- 4 Grad goli. Jaguar oddalił się od awansu (30 opinii)
- 5 Arka na derby po wygraną i awans (218 opinii)
- 6 Najgorszy start żużlowców. Czas na alarm? (18 opinii)
Lechia Gdańsk - Jagiellonia Białystok. Przeszkody do przeskoczenia
Lechia Gdańsk
- Z racji miejsca w tabeli czas jest bardzo miły. Będziemy robić wszystko, aby ten rok zakończyć w takich nastrojach, na które zapracowaliśmy w obecnym sezonie - zapewnia Piotr Stokowiec. Jednak przed niedzielnym meczem na szczycie z Jagiellonią Białystok nie brakuje problemów. Trzeba przezwyciężyć m.in. te związane z absencjami z powodu kartek i kontuzji, słabszymi wynikami po przerwie dla reprezentacji, pewnymi mankamentami w grze, a także pogarszającym się stanem murawy na Stadionie Energa. - Trzeba takie przeszkody przeskakiwać. Nie będzie to wymówka - dodaje trener Lechii Gdańsk. Początek starcia lidera z wiceliderem ekstraklasy o godzinie 18.
Relacja LIVE
-
25 listopada 2018, godz. 18:00
Typowanie wyników
Jak typowano
64% | 364 typowania | LECHIA Gdańsk | |
24% | 132 typowania | REMIS | |
12% | 70 typowań | Jagiellonia Białystok |
Do meczu na szczycie w 16. kolejce ekstraklasy Lechia Gdańsk niestety nie przystąpi w optymalnym składzie. Jednak nie są to jedyne problemy, z którymi borykał się lider przed starciem z wiceliderem. Poniżej sygnalizujemy te najważniejsze.
Kartki
Już po raz drugi w barwach Lechii Dusan Kuciak musi pauzować za kartki. W poprzednim sezonie Słowak opuścił bramkę po 31. kolejce. Teraz cztery żółte kartki, które powodują przymusową absencję, uzbierał już 10 grach ligowych.
To oznacza, że między słupki wejdzie Zlatan Alomerović, a jego zmiennikiem będzie 17-letni Maciej Woźniak.
- W trzech ostatnich meczach nie dostałem kartki. To mój osobisty mały sukcesik, gdyż pracuję nad tym, by tych upomnień było coraz mniej - cieszy się Michał Nalepa, który w tym sezonie już dwukrotnie pauzował z powodu nadmiaru kartek, a łącznie uzbierał ich 9.
RAFAŁ WOLSKI: NIE WPROWADZAM OBCYCH DO SWOJEGO ŻYCIA. PRZECZYTAJ WYWIAD Z POMOCNIKIEM NIE TYLKO O LECHII
Jednak na środku obrony i tak powstała wyrwa. W sześciu ostatnich spotkaniach 4 żółte kartki zgromadził Błażej Augustyn i w niedzielę to jego trzeba zastąpić. Dotychczas w takich sytuacjach szkoleniowiec stawiał na Stevena Vitorię. Następnym środkowym defensorem w hierarchii Lechii jest 19-letni Adam Chrzanowski.
- "18" będzie wielu młodych zawodników. Tak staramy się wprowadzać ich do gry, aby odbywało się to bez uszczerbku dla drużyny - zapowiada trener Piotr Stokowiec.
Kontuzje
Od miesiąca pauzuje Patryk Lipski, który doznał kontuzji pod koniec pierwszej połowy derbów Trójmiasta. Jednak z powodów zdrowotnych nie tylko ofensywnego pomocnika może zabraknąć w ligowym hicie.
- Są jeszcze zawodnicy, których gra stoi pod dużym znakiem zapytania, a zatem na wspomnianych ubytkach może się nie skończyć. Nie chcę zdradzać o kogo chodzi. Jednak z rzeczy, na które nie mamy wpływu, nigdy nie robimy alibi. Staramy się grać zawodnikami, którzy są gotowi na dany mecz i na razie to przynosi efekty. Mimo że będą to inne składy niż na inaugurację sezonu w Białymstoku, to analizowaliśmy tamto spotkanie. Jednak wiedzieć, co zrobić to jedno, a umieć to wykorzystać, to drugie. Wierzę, że wystawimy optymalny skład, obierzemy odpowiednią strategię i znów będziemy skuteczni - przypomina szkoleniowiec biało-zielonych.
SPRAWDŹ ZMIANY W USTALANIU KOLEJNOŚCI DRUŻYN PRZY RÓWNEJ LICZBIE PUNKTÓW, KTÓRE ZASZŁY OD TEJ KOLEJKI EKSTRAKLASY
W 1. kolejce Lechia wygrała z Jagiellonią 1:0, a w ośmiu ostatnich meczach w ekstraklasie z tym rywalem wygrała aż sześć razy, w tym m.in.: 5:1, 4:0 oraz dwukrotnie po 3:0. Jednak ostatni mecz w Gdańsku zakończył się remisem 3:3.
- Nie ma czegoś takiego, że jakaś drużyna nam "leży", ale wyniki z Jagiellonią są korzystne, pokazują, że potrafimy z nią grać i wygrywać. Dlatego takie nastawienie będzie i w niedzielę - mówi Rafał Wolski, jeden z tych, który może skorzystać na ewentualnych absencjach w ofensywie, bo może zagrać i na środku drugiej linii, i na skrzydle.
Natomiast nie będzie powrotu Sławomira Peszki.
- Nie chciałbym "odgrzewać kotletów". Nikogo nie skreślam, ale muszę mieć sygnał od zawodnika, a tutaj nic się nie zmieniło. Naprawdę nie czas na pytania znów o to samo. Ja muszę się skupić na zawodnikach, który będą najważniejsi w meczu z Jagiellonią - tak trener Stokowiec ucina temat byłego reprezentacyjnego skrzydłowego.
Murawa
Ważnym czynnikiem, na który Lechia nie ma wpływu, podobnie jak wymuszone absencje zawodników, a który wpływa na skład i strategię gry jest... boisko.
- Stan murawy nie jest najlepszy, ale dla obu drużyn będzie ona taka sama. Na szczęście wycofano się z dwóch eventowych spotkań, które miały się tutaj rozegrać w najbliższych dniach. ktoś "poszedł po rozum do głowy", bo to nie są żarty. Musimy o tę murawę dbać i na nią chuchać na ile tylko można. My nie trenujemy tutaj praktycznie w ogóle. Od czerwca byliśmy 5-6 razy. Rozumiemy że nie wszystko jest zależne od człowieka. Nikogo nie posądzamy o złą wolę. Widzimy, że operator pracuje nad tym, żeby ta murawa była jak najlepiej przygotowana - ocenia trener Lechii.
ZAGŁOSUJ: CZY SŁAWOMIR PESZKO POWINIEN WRÓCIĆ DO PIERWSZEJ DRUŻYNY LECHII?
Być może dopiero przedmeczowa lustracja boiska zdecyduje o tym, kto ostatecznie wyjdzie do gry i jaka zostanie przyjęta taktyka przez gospodarzy.
- Trzeba takie przeszkody przeskakiwać. Nie będzie to wymówka. Nie boimy się, jesteśmy przygotowani na różne warianty. M.in. ustawienie z dwoma napastnikami służy uproszczeniu gry. Można tak jak Jan Sobieski pod Wiedniem najpierw wprowadzić ciężkie wojsko, a później lekkie. Możemy też trzymać asa w rękawie. Bierzemy pod uwagę kilka strategii - przyznaje Stokowiec.
Brak wygranej po przerwie
Po wrześniowej przerwie dla reprezentacji Lechia przegrała w Krakowie z Wisłą 2:5, a po październikowej zremisowała w Gliwicach z Piastem 1:1. Wówczas było to także pokłosie bardzo mocnych treningów, które miały przygotować drużynę do dalszej części sezonu. Teraz zostało do końca roku tylko 6 meczów, za zatem można było pracować inaczej.
- Nie czepiałbym się pierwszych spotkań po przerwie, gdyż kolejne zwycięstwa pokazały, że ta strategia była właściwa - przypomina Wolski.
PRZECZYTAJ O PIŁKARZACH, KTÓRZY W NAJBLIŻSZYM MIESIĄCU MUSZĄ WALCZYĆ O UTRZYMANIE ANGAŻU W LECHII
- Wcześniej rzeczywiście było mocno, a teraz zeszliśmy z obciążeń, bo zbliża się koniec rundy. Myślę że jesteśmy dobrze przygotowani do tych ostatnich meczów. Spotkanie z Jagiellonią powinno być ciekawe. Rywale mają bardzo dobrych piłkarz czy to na skrzydłach czy w środku pola, niezłego napastnika. Nasz zespół jest także bardzo dobry. To wróży ładna grę dla oka, dla kibiców - zapewnia Nalepa.
Czy to oznacza, że będzie pierwsze zwycięstwo po ligowej przerwie? A może jednak optymalna dyspozycja ma być na początku grudnia, gdy trzeba będzie rozegrać trzy mecze, w tym z Legią i powalczyć o awans do ćwierćfinału Pucharu Polski w Niecieczy?
- Cieszę się że zawodnicy dostrzegli różnicę, jeśli chodzi o treningi motoryczny. Pracowaliśmy solidnie, ale rzeczywiście było inne natężenie obciążeń, inna ich objętość. W tym okresie nie ma już potrzeby budowy, a chodzi o podtrzymanie. Nadal bazujemy na jakości i standardach pracy oraz pewnych oczekiwaniach wobec siebie. Jednak trudno zadeklarować co konkretnie przyniesie efekt. Z tyłu głowy mamy pozostałe spotkania. Dlatego pracujemy w odpowiednim rytmie, ale liczy się tu i teraz i najważniejszy jest mecz z Jagiellonią - podkreśla szkoleniowiec Lechii.
Mankamenty w grze
W gdańskiej drużynie jest świadomość jak tytuł mistrza półmetka sezonu zasadniczego rozbudził oczekiwania kibiców, ale też racjonalna ocena postawy zespołu, włącznie z mankamentami w grze.
- Z racji miejsca w tabeli czas jest bardzo miły. Będziemy robić wszystko, aby ten rok zakończyć w takich nastrojach, na które zapracowaliśmy w obecnym sezonie. Jednak nie unosi nas fantazja czy pycha. Mamy świadomość, że bardzo trudno jest utrzymać się na szczycie. Dlatego do ostatniego bloku meczów w tym roku podchodzimy ze zdwojoną uwagą i koncentracją.
PRZECZYTAJ WYWIAD Z KAROLEM FILĄ
Nie ma co ukrywać, że w wielu momentach ta fortuna była po naszej stronie, ale nie zrzucałbym wszystkiego na szczęście. Po prostu pracujemy, jesteśmy jednością, są dobre relacje w drużynie, trzymamy się razem. Analizowaliśmy trzy ostatnie mecze, wyciągaliśmy wnioski, bo w niektórych momentach gra nie była idealna. Jednak nie zapominajmy, że nadrzędnym celem jest zwycięstwo, w ekstraklasie zdobycie 3 punktów, a w Pucharze Polski awans do następnej rundy - deklaruje Piotr Stokowiec.