Rugbiści Arki nie będą mistrzami jesieni, i to z własnej woli! Gdynianie przełożyli mecz z 9. kolejki w Krakowie z Juvenią na przyszły rok, a to oznacza, że zadowolą się czwartym miejscem. Lidera tabeli na przerwę zimową wyłoni spotkanie, które rozpocznie się w sobotę w samo południe w Gdańsku. Lechia Robod podejmuje Dablex
Ogniwo Sopot.
Przed ostatnimi meczami na czoło tabeli wysunęli się Budowlani. Łodzianie zagrali z Posnanią awansem, a że na wyjeździe wygrali pewnie 29:0, mają 23 punkty, czyli o jedno "oczko" więcej niż Lechia, Ogniwo i Arka. Przypomnijmy, że w rugby za zwycięstwo otrzymuje się 3, za remis - 2, a za porażkę - 1 punkt. Przy równej liczbie punktów decyduje bilans bezpośredniego meczu, a gdy znowu jest remis, liczy się kartki.
Jedno jest pewne: kto wygra w sobotę, przez blisko cztery miesiące cieszyć się będzie pozycją lidera ekstraklasy. Porażka zepchnie Lechię na drugie, a Ogniwo, które przegrało w Łodzi, na trzecie miejsce.
Jednak ani z Gdańska, ani z Sopotu nie słychać buńczucznych deklaracji. W Lechii na razie wyciągają wnioski z niepowodzenia w minioną sobotę w Gdyni 20:30 oraz ponownie narzekają na warunki treningowe.
- Chłopcy nie szukali żadnych usprawiedliwień. Za przegraną winę wzięli na siebie. Na pewno na znacznie lepszą i przede wszystkim agresywniejszą grę stać nasz młyn. Szkoda tylko, że są urazy. Nie jest wykluczone, że możemy nie zagrać w najsilniejszym składzie. O nazwiskach nie będę mówić, aby nie ułatwiać zadania rywalom. Dobrze, że w ostatnich dniach przećwiczyliśmy choć kilka elementów. Ze zbyt szybko zapadającymi ciemnościami walczyliśmy oświetlając murawę reflektorami... samochodów - mówi Stanisław Zieliński, trener mistrzów Polski.
Mecz z Arką, wygrany 9:5, odcisnął negatywne piętno na składzie Ogniwa. Za czerwoną kartkę w potyczce z gdynianami
Marcin Baraniak musi pauzować aż cztery mecze! Jednak w Ogniwie z powodu absencji reprezentacyjnego skrzydłowego nikt nie rozdziera szat. Do gry przygotowanych jest około 20 zawodników, a już kilka razy w tym sezonie sopocianie udowadniali, że wszechstronność to ich silna strona.
- Cały czas podkreślamy dwie rzeczy: nasz zespół jest w budowie, a po meczu w Gdańsku będzie j jeszcze cała runda. Dlatego wynik tego pojedynku nic nie zmieni w naszych planach. Do gry możemy przystąpić bez nadmiernej presji. Najważniejsze, aby w sobotę zawodnicy schodząc z boiska mieli świadomość, że więcej z siebie dać nie mogli. A co do warunków treningowych, to nie narzekamy, choć daleko nam do komfortu. Mamy tylko tyle światła, aby było widać... piłkę - mówi
Jarosław Hodura, grający trener Ogniwa.
W niedzielę wyjazdem do Sochaczewa rundę jesienną zakończą rugbiści AZS AWF Dębicy Lincer Gdańsk. Akademicy jeszcze po wakacjach nie wygrali na wyjeździe, dlatego skuteczny atak na siódme miejsce w tabeli byłby z ich strony miłą niespodzianką. Co prawda, w przypadku wygranej oraz niepowodzenia Budowlanych Lublin w Olsztynie, oba zespoły mogą zrównać się jeszcze z tą ostatnią drużyną, ale nie pozbawią jej szóstej lokaty, gdyż przegrali w bezpośrednim meczu.
jag.
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. 
