- 1 Lechia w ekstraklasie już w sobotę? (86 opinii)
- 2 Jak bardzo Arka skomplikowała sobie życie? (97 opinii)
- 3 Trener siatkarzy w szczerym wywiadzie (10 opinii)
- 4 Dramatyczna sytuacja w juniorskiej piłce (16 opinii)
- 5 Żużel: awizowane składy, treningi i starty (166 opinii)
- 6 Kolejne odejścia. Dłuższy sezon Wybrzeża (6 opinii)
Lotos VBW Clima Gdynia mistrzem Polski!
22 kwietnia 2002 (artykuł sprzed 22 lat)
VBW Arka Gdynia
Najnowszy artykuł o klubie VBW Arka Gdynia
VBW Arka Gdynia zmienia nazwę i herb. Szykuje transfery, będą nowe gwiazdy
LOTOS: M. Dydek 18 i 16, Smith 15 i 15, Grubin 13 i 2, Bibrzycka 11 i 13, Szakirowa 11 i 5, Cupryś 5 i 8, K. Dydek 2 i 0, Ferdinand 1 i 9, Pantelejewa 0 i 11, Thorius 0 i 1.
POLFA: Trześniewska 14 i 20, Piestrzyńska 9, Jaroszewicz 8, Głaszcz 8 i 12, Wlaźlak 7 i 7, Veselovski 5 i 6, Gabriela Toma 4 i 2, Szołtysek 2 i 0, Pałka 2 i 4, Koryzna 0 i 4.
Podobnie jak i poprzedni sezon, także i ten koszykarki z Gdyni zakończyły bez porażki. W ten sposób nasz team ma już za sobą 65 kolejnych zwycięstw. To ostatnie, w sobotę decydowało o obronie tytułu mistrzowskiego przez nasz zespół. Gospodynie, mimo niekorzystnego wyniku finałowej rywalizacji, podjęły walkę także i w czwartym spotkaniu. Jednak podobniej jak i w poprzednich spotkaniach, nie znalazły recepty na znakomicie dyasponowaną Małgorzatę Dydek, która trafiła siedem z czternastu rzutów za dwa pyunkty oraz zebrała 12 piłek (z czego jedenaście na bronionej tablicy).
Polfa najlepiej wypadła w drugiej kwarcie. Wtedy to po akcjach Marzeny Głaszcz i Renaty Piestrzyńskiej miejscowe odrobiły sześciopunktową stratę, a po punktach Sylwii Wlaźlak wyszły na prowadzenie 39:36.
Wszystkie wątpliwości zostały rozwiane na początku trzeciej odsłony, kiedy to trzy razy za trzy punkty z rzędu trafiła Katie Smith (rzuca jak na treningu - komentowali kibice zgromadzeni w hali MOSiR). Skuteczny rzut zza linii 6,25 m w wykonaniu Agnieszki Bibrzyckiej, którą dopingowała mama Danuta, całkowicie odebrał ochotę do gry zawodniczkom Mirosława Trześniewskiego. Czwarta kwarta stanowia już tylko okazję dla kibiców gdyńskiego klubu do świętowania wspaniałego sukcesu. Kolejne punkty Olgi Pantelejewej, czy Joanny Cupryś (asysty Gordany Grubin) były kwitowane wiwatami na stojąco.
W rozegranym dzień wcześniej trzecim pojedynku początek meczu był bardziej wyrównany, gdyż większą część pierwszej kwarty "Ptyś" spędził na ławce rezerwowych. W 13 min po punktach Elżbiety Trześniewskiej (6/13 w rzutach za dwa punkty) i Moniki Veselovski Polfa wyszła nawet na prowadzenie 21:20. Jednak i wtedy rywalki zostały szybko skarcone, gdyż w tej samej minucie dwie trójki pabianiczankom wbiła "Biba". Gdy w 19 min zza linii 6,25 m trafiła Grubin gdynianki wygrywały 46:36.
Gorąco zrobiło się jeszcze w 29 min, kiedy to po rzucie z dystansu nie do końca zdrowej Wlaźlak Lotos prowadził tylko 53:49, a za piąte przewinienie "Margo" musiała opuścić boisko. Na szczęście naszego centra w pełni zastąpiła Elen Szakirowa (38 min na parkiecie) wspomagana przez Smith (36 min) oraz 20-letnią Bibrzycką.
Krzysztof Koziorowicz, trener Lotosu: - Wierzyłem w cztery kolejne zwycięstwa, gdyż wiem jakim potencjałem dysponuję. Nasze wygrane są zasłużone. Przekonuję o tym nasza postawa w drugiej części sobotniego spotkania.
Mirosław Trześniewski, trener Polfy: - Mimo iż przegraliśmy w czterech spotkaniach myślę, że kibice nie będą do nas mieli o to pretensji. Staraliśmy się być dla Lotosu wymagającym rywalem, jednak zespół z Gdyni jest poza zasięgiem większości zespołów w Europie.
Małgorzata Dydek: - To nie były łatwe mecze. Na szczęście udało nam się zrealizować plan wygrania finału w czterech meczach. Teraz możemy spokojnie przygotowywać się do Final Four.
Gordana Grubin: - To było dobre przetarcie przed turniejem finałowym w Lievin. Miło jest zdobyć mistrzowskie trofeum. W ten sposób potwierdziłyśmy to, co każdy wie. Jesteśmy w Polsce najlepsze.
Agnieszka Bibrzycka: - Bardzo chciałam zdobyć ten pierwszy tytuł w karierze. Jak na dwa sezony gry w ekstraklasie mam niezłą średnią. Sukcesu gratulowała mi moja mama, która była wybitną koszykarką, jednak nigdy nie została mistrzynią Polski.
Mieczysław Krawczyk, prezes zarządu Basketball Investments SSA. - Specjanie założyłem na ostatni mecz bardzo drogi krawat. Wiedziałem, że po naszym zwycięstwie zgodnie z tradycją zostanie on obcięty, ale warto było.
Kluby sportowe
Opinie (1)
-
2002-04-22 19:41
refleksja
Wielkie piniądze, poziom mierny, i kręcący lody krawczyk. Dokąd to wszystko prowadzi, bo ludzie powoli zaczynają się w tym bagnie orientować.
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.