Obyście wracały do domu ze spuszczonymi głowami - tego życzymy koszykarkom UMMC Jekaterynburg, które dziś po raz drugi w odstępie dziewięciu dni zagrają w hali GOSiR przy ulicy Olimpijskiej. Mistrzynie Rosji chcą pokonać koszykarki
Lotosu VBW Climy Gdynia w trzecim meczu ćwierćfinałowym play off Euroligi. Mecz roku rozpocznie się dziś o 16.45, a bezpośrednie relacje z tego widowska przekażą TVP 3, Radio Gdańsk oraz strona internetowa www.kosz.vbwclima.com.pl.
Respekt, nie strach
Po dwóch grach mamy remis. W Gdyni, po dogrywce, wygraliśmy 79:71, w rewanżu było 70:95. Wyniki mogą wprowadzić w błąd, gdyż w Jekaterynburgu drużyna
Krzysztofa Koziorowicza prowadziła wyrówną walkę przez 35 minut. Potem dały o sobie znać zmęczenie liczącą cztery tysięce kilometrów podróżą oraz oryginalne przyjęcie przez gospodarzy (o tym później).
Moglibyśmy zapytać: dlaczego właściwie obawiamy się tego Jekaterynburga? Wszak wicemistrzynie Europy podejmują absolutnego nowicjusza w elitarnych rozgrywkach. Powodów respektowania klasy rywala jest kilka. Przede wszystkim w ekipie z Uralu grają srebrno-złote medalistki mistrzostw świata w Chinach. Ich nazwisk nie będziemy wymieniać. Każdy kibic, zbudzony w środku nocy, pewnie potrafi je wymienić bez zająknięcia. Zastanawia jednak fakt, co na takich peryferiach robią gwiazdy basketu? Do wyjazdu na koniec świata (geograficznie patrząc jest to raczej kraniec Europy) skusiły je oczywiście niebotyczne kontrakty, sięgające 280 tysięcy dolarów za sezon.
Gość z kasą
Dobrodziejem drużyny jest litewski
Żyd Szabtaj von Kalmanowicz. Nie jest to postać nieznana w koszykówce, ale z pewnością kontrowersyjna. Na szerokie wody wypłynął w Żalgirisie Kowno. Finansowana przez niego drużyna, z Dariusem Maskoliunasem, Tomasem Masiulisem oraz Jirzim Żidkiem, dziś koszykarzami Prokomu Trefla Sopot, zdobyła mistrzostwo Euroligi.
- Znam go oczywiście bardzo dobrze. Mogę mówić o nim tylko w samych superlatywach. Kiedy pojawił się w klubie, wszystko zaczęło się układać - opowiada "Masko". Von Kalmanowicz piastujący stanowisko prezesa UMMC, podobno wpompował w zespół z Jekaterynburga cztery miliony dolarów (bardziej realna wydaje się być suma trzech milionów) i pewnie na tym nie poprzestanie. Człowieka z kilkoma paszportami, który ubiera się niczym gwiazda disco polo (wyjątkiem jest mycka na głowie, przypominająca koszykarska piłkę) stać na to. Jest między innymi właścicielem siedmiu fabryk produkujących leki, a ostatnio otrzymał koncesję na wydobycie diamentów na Uralu.
- Działanie na zasadzie "mam kasę i mogę wszystko" przecina pewien układ. Kluby, między innymi i nasz, budują swą tradycję przez lata. A w tym wypadku... W rywalizacji, mówiąc trywialnie, powstaje smród - mówi
Bogusław Witkowski, przewodniczący rady nadzorczej Basketball Investments SSA.
Tylko dlaczego von Kalmanowicz uparł się na koszykówkę?
- Powiedział sobie, że będzie pierwszym Żydem, który wygra męską i żeńską Euroligę. Taki ma kaprys - mówi nasz anonimowy informator.
Ogłady nie kupisz
O tym, że w parze z pieniędzmi nie idzie obycie, świadczą fakty z ostatnich dni. Lotos, jako gospodarz pierwszego meczu, zgodnie z regulaminem FIBA zapewnił gościom z Rosji pobyt w trzygwiazdkowym hotelu. Taki standard ma Gdynia. Przybysze z Uralu okazali się jednak bardzo wybredni i kazali sobie szukać nowego, adekwatnego do ich oczekiwań lokum. Ostatecznie ekipa UMMC została zakwaterowana w czterogwiazdkowej Marinie.
- UMMC przejdzie do historii naszego klubu. Od początku naszych występów na międzynarodowej arenie jeszcze żaden zespół nie odmówił zamieszkania w zaproponowanym przez nas hotelu - mówi
Adam Greczyło, rzecznik prasowy zespołu mistrza Polski. Rosjanie kapryszą, ale sami nie grzeszą życzliwością. Po Europie poruszają się wyczarterowanym, olbrzymim TU-154, jednak - mimo wolnych miejsc - nie raczyli zaprosić do wnętrza samolotu naszego zespołu. UMMC, po pierwszym meczu w Gdyni - wracając do siebie - zyskał osiem godzin przewagi nad Lotosem, co przy 42 godzinach dzielących oba mecze i czterogodzinnej różnicy czasu miało kolosalne znaczenie. Gdyniankom obiecano hotel o wysokim standardzie w centrum Jekaterynburga, a zakwaterowano w odległym o 30 km od miasta pensjonacie. Zabrakło nam czasu na odbycie choćby jednego treningu.
Desant z Wilna Mimo wysokiego zwycięstwa w drugim meczu zespół
Zorana Vesicia nie jest pewny sukcesu w tym arcyważnym spotkaniu. Zespół UMMC tuż po meczu z Lotosem wyjechał do... Wilna, gdzie przez kilka dni (!) odpoczywał po dalekiej podróży i oswajał się z różnicą czasu.
W spokoju i skupieniu
Nasze zawodniczki zdają sobie sprawę z tego, jak potworna walka je czeka.
- Nie zauważyłam u nich zdenerwowania. Są lekko pobudzone, ale to pozytywny objaw. Będzie straszna walka, jednak jestem bardzo spokojnym typem. Nie muszę się zaopatrywać w nerwosol czy inne specyfiki - zapewnia
Katarzyna Dydek, drugi szkoleniowiec Lotosu.
Zdaniem gdyńskich koszykarek największym twardzielem jest
Agnieszka Bibrzycka. Mało tego, większość uważa, że im bardziej "Biba" jest zdenerwowana przed meczem, tym lepiej gra. Jedynym problemem jest w tej chwili przeziębienie
Tatiany Troiny. Wchodząca jednak do zespołu, 22-letnia Białorusinka, nawet gdyby była w pełni sił, miałaby małe szanse na występ.
- Daj Boże, żeby to się skończyło na 2-1 dla nas. Wszystko podporządkowaliśmy temu pojedynkowi. Przyznam się, że nawet jak chcę przez chwilę odpocząć, to od razu w podświadmości rozgrywam to spotkanie - mówi Krzysztof Koziorowicz, trener Lotosu.
Ćwierćfinały Euroligi.
Gambrinus Brno - Gysev Euroleasing Sopron (83:63, 78:79; stan rywalizacji 1-1), CJM Bourges - MIZ-o Pecsi Pecs (64:52, 63:81; 1-1), US Olympic Valenciennes - ROS Casares Walencja (71:66, 56:48; 2-0). Broniące tytułu Francuzki jako pierwsze awansowały do turnieju Final Four.
Lotos VBW Clima Gdynia - UMMC Jekaterynburg
Twarzą w twarz
Rozgrywające
1. Gordana Grubin 6/13 2/8 6/8 7 15 24
1. Anna Archipowa 9/14 0/7 2/4 4 13 20
Rzucający obrońcy
2. Agnieszka Bibrzycka 4/5 3/6 1/2 4 1 18
2. Diana Gustlina 1/1 4/9 2/2 9 3 16
Skrzydłowe
3. Joanna Cupryś 1/3 2/7 2/2 3 0 10
3. Jelena Baranowa 9/20 2/6 4/5 12 3 28
Silne skrzydłowe
4. Chasity Melvin 17/25 1/1 9/10 8 2 46
4. DeLisha Milton 11/20 2/7 3/3 13 6 26
Środkowe
5. Małgorzata Dydek 11/26 0/1 3/4 24 6 25
4. Yolanda Griffith 19/39 0/0 9/10 29 4 47
W poszczególnych rubrykach: rzty za dwa punkty (celne/oddane), rzuty za trzy punkty, rzuty wolne, zbiórki, asysty, liczba punktów.
Statystyki dotyczą dwóch wcześniejszych pojedynków obu drużyn.
Uwaga: Agnieszka Bibrzycka grała tylko w pierwszym meczu.