- 1 Momoa spotkał się z Michalczewskim (58 opinii)
- 2 Lechia dostała licencję, ale i karę (73 opinie)
- 3 Neptun gotowy już na derby. A ty? (77 opinii)
- 4 Nowy silnik i chęć zwycięstwa żużlowców (37 opinii) LIVE!
- 5 Sędzia z finału MŚ 2022 wraca na derby (47 opinii)
- 6 W Arce na derby po półmaratonie? (75 opinii)
Lotos VBW Clima w urzędzie
29 kwietnia 2003 (artykuł sprzed 21 lat)
VBW Gdynia
Atmosfera była podniosła. Uśmiechy, krawaty etc. Być może ten fakt wpłynął na to, że włodarze dali się ponieść fantazji. Wojewoda rozpoczął od gratulacji, a skończył na życzeniach zdobycia mistrzostwa... świata. Niewtajemniczonym przypominamy, że klubowe mistrzostwa świata istnieją na razie tylko na papierze. Jan Ryszard Kurylczyk przekazał drużynie z Gdyni prestiżowy medal z łacińską grawerką: "Niech czyny będą nagrodzone". To dopiero 113. tego typu odznaczenie przyznane przez władze województwa pomorskiego. - Mężczyzna średniego wzrostu mógłby nabawić się kompleksów. Ranga tego medalu jest jednak bardzo duża, więc chciałbym go wręczyć osobiście - powiedział wojewoda, zerkając okiem na Małgorzatę Dydek (213 cm). W rewanżu otrzymał od części drużyny (obecne były siostry Dydek, Agnieszka Szott, Agnieszka Bibrzycka oraz Joanna Cupryś) złoty medal, piłkę z autografami zawodniczek oraz koszulkę z nr 14. Numer 6 otrzymał Paweł Olechnowicz, prezes Rafinerii Gdańskiej, który na ciche pytanie Mieczysława Krawczyka, prezesa B.I: " - Będzie dobrze?", odpowiedział: - Musi być dobrze.
Adam Giersz, szef polskiego sportu, rozpoczął od uwagi, iż pozostał żal po braku awansu do Final Four.
I gratulował czwartego tytułu mistrzyń Polski. Krawczyk próbował pokazać na palcach, że tytułów jest w kolekcji siedem, w tym sześć zdobytych z rzędu. - A bo mnie zmyliliście - tłumaczył później Giersz.
Dużo śmiechu było podczas przepytywania koszykarek z sezonowych wrażeń. Cupryś opowiedziała o niesamowitym rzucie Agnieszki Bibrzyckiej przez całe boisko. Będąca następna w kolejności "Biba" rzuciła: - Asia zabrała mi głos. Potem miała mówić Agnieszka Szott, a że ma ładną buzię, wszyscy czekali z napięciem, co powie. Nie powiedziała nic, ponieważ z powodu kontuzji nie zagrała w sezonie ani minuty. Włodarze o tym nie wiedzieli, ale szybko wybrnęli z kłopotliwej sytuacji. Najbardziej zadowolony powinien być Krawczyk, któremu wojewoda przy wyjściu szepnął do ucha: - "Zapraszam do mnie na kawkę. Może i ja w czymś pomogę".