- 1 Czy Arka się pozbiera i awansuje? (128 opinii)
- 2 Czy Lechia zrobi limit w młodzieżowcach? (45 opinii)
- 3 Arka: Karny ewidentny. Boniek popiera (478 opinii)
- 4 Wywiad z nowym trenerem Trefla (5 opinii)
- 5 Wyjdą z tunelu na nowe boisko (5 opinii)
- 6 Lechia fetuje wygranie derbów i 1. Ligi (161 opinii)
Energa Wybrzeże Gdańsk musi bić na alarm? Najgorszy start, przeciętnie w Anglii
19 maja 2024
(175 opinii)Lotos w Cetniewie
24 lutego 2004 (artykuł sprzed 20 lat)
Energa Wybrzeże - żużel
Najnowszy artykuł o klubie Energa Wybrzeże - żużel
Energa Wybrzeże Gdańsk musi bić na alarm? Najgorszy start, przeciętnie w Anglii
Do rozpoczęcia sezonu żużlowego pozostało niespełna pięć tygodni. Podopieczni trenera Grzegorza Dzikowskiego akumulatory przed rozgrywkami ładowali w Cetniewie.Kierownictwo gdańskiej ekipy uznało, że skoro pod nosem jest znakomicie przygotowany ośrodek, to nie ma sensu wyjeżdżać na zgrupowanie gdzieś dalej. Gdańszczanie przebywali w Cetniewie dziewięć dni. Na zgrupowanie przyjechali wszyscy krajowi zawodnicy: Tomasz Chrzanowski, Robert Kościecha, Krzysztof Pecyna, Krzysztof Jabłoński, Mirosław Jabłoński, Mariusz Pacholak i Maciej Pawłowski. Od grudnia każdy przygotowywał się indywidualnym tokiem.
Żużlowcy bardzo pracowicie spędzili czas w Cetniwie. Dzień rozpoczynał się o 7.20. Pięć minut po pobudce odbywał się rozruch. Zawodnicy od 25 do 45 minut biegali do portu, albo po plaży. Trzykrotnie biegali do Rozewia, pokonując trasę w ciągu 22-23 minut. - Nie ma wielkich różnic pomiędzy zawodnikami. Biegają na podobnym poziomie. Widać, że solidnie pracowali przez zimę. Uważam, że na koniec obozu trasę do Rozewia będą w stanie pokonać w czasie poniżej 21 minut - oceniał Grzegorz Dzikowski.
Po śniadaniu żużlowcy udawali się do jednej z sal, gdzie trenowali pod okiem Andrzeja Hulki. Zajęcia rozpoczynały się od rozgrzewki, którą często prowadził Maciej Pawłowski. - Takie zgrupowanie to dla mnie nic nowego. Wcześniej trenowałem judo i jestem przyzwyczajony do takich treningów. W zespole jest fajna atmosfera - ocenił jedyny wychowanek na zgrupowaniu.
Po rozgrzewce zawodników przejmował trener Hulko. Po kilkunastu minutach ćwiczenia padów (by wiedzieć, jak zachować się podczas wypadku na torze), było ćwiczenie wytrzymałości. W dwudziestominutowej serii żużlowcy w trakcie truchtu na znak trenera Hulki przez 30 sekund maksymalnie przyśpieszali. Przy okazji sprintu zawodnicy zachowywali się jak na torze, próbując blokować Kościechę, który - ich zdaniem - narzucał zbyt duże tempo podczas truchtu. Zajęcia w hali trwały od 90 do 120 minut. - Te treningi różnią się od tych, które miałem wcześniej. Inne jest rozłożenie obciążeń. Nowością jest kriokomora. Początkowo było trochę strachu, ale można się przyzwyczaić - przyznał Mariusz Pacholak.
Do krikomory gdańszczanie udawali sie około godz. 18.00. Wcześniej, od piętnastej, żużlowcy półtorej godziny spędzali na siłowni. Krikomora jest coraz popularniejsza wśród naszych sportowców. Korzystali z niej m.in. piłkarze Arki. Na "rozgrzewkę" gdańszczanie spędzali 30 sekund w tempertaurze minus sześćdziesiąt stopni. Potem dwie i pół minuty schodzili do -130 stopni. - To dobry pomysł. Wyników nie widać od razu. Po kilku dniach będą rezultaty - stwierdził Krzysztof Jabłoński.
Na zakończenie dnia do przepłynięcia było 20 długości basenu. - Nasze dni to spanie, trening, jedzenie i nic więcej. Na jakiekolwiek rozrywki nie mamy sił. Dostajemy nieźle w kość, ale to powinno zaprocentować na torze - wyznał Krzysztof Pecyna.
Tradycją na obozie jest chrzest. Nie inaczej było u żużlowców. Chrzczony był Pawłowski, a najaktywniejszymi "chrzestnymi" - Kościecha i Chrzanowski. - Trochę się postawiłem. Chłopcy potraktowali to zabawowo i jestem pełnoprawnym zawodnikiem - mówił Maciek.
W trakcie zgrupowania wybrano kapitana drużyny. Został nim Chrzanowski. - Zgrupowanie jest podobne jak w ubiegłym roku, tylko atmosfera jest o wiele lepsza. Stanowimy monolit. Dobrze się rozumiemy. Nowością jest krikomora. Myślę, że wizyty w niej wyjdą nam na dobre - mówił "Chrzanik".
Pokój z Tomkiem dzieli Kościecha, który dba o luźną atmosferę w drużynie. - Nie można cały czas być poważnym. Ciężko trenujemy i trochę luzu nie zaszkodzi. Treningi nie różnią się od tych, jakie miałem na innych zgrupowaniach. Ciągnie nas już na tor. Niewykluczone, że ze swoją szwedzką drużyną pojadę do Słowenii - stwierdził "Kostek".
Po powrocie z Cetniewa podopieczni trenera Dzikowskiego przejdą badania wydolnościowe w AWFiS. Potem jak tylko będzie to możliwe gdańszczanie wyjadą na tor.
Kluby sportowe
Opinie (45)
-
2004-02-29 19:29
wywiad z M.Pawłowskim...
http://www.sportowefakty.pl/?dysc_id=4&k1_id=45&k2_id=101&dzial_id=361&news_id=27948
- 0 0
-
2004-03-01 07:16
a ciebie xxx mama zle zrobila czy jak ? a moze cie nie obrzezala i teraz masz kompleksy albo sam jestes murzyn fufulko ! :P
- 0 0
-
2004-03-01 11:57
do madara
zarezerwowałes juz bilety do Wrocławia?:):):)
- 0 0
-
2004-03-01 12:13
hyhyhy
raczej nie. to chyba to masz gleboki kompleks swojej narodowosci. no i jak chcesz byc smieszny to sie reinkarnuj bo z dowcipem to trzeba sie urodzic.
- 0 0
-
2004-03-01 14:56
tixeczek
a Ty jedziesz? daj znać... bez Ciebie nie jadę ;))
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.