Maciej Grabowski ma najwyraźniej wpływ na to co dzieje się w Sopocie. Gdy laser SKŻ Hestia spada w klasyfikacji mistrzostw Europy w Warnemuende, to uczestnicy championatu kontynentalnego w klasie L'Equipe zostają na brzegu. Natomiast wystarczyło, że "Grab" wrócił w Niemczech do czołowki, to i przy ul. Bitwy Pod Płowcami wiatr dmuchnął do tego stopnia, że mógł się odbyć czwarty wyścig, niezbędny, aby sopockie regaty uznać za ważne.
- ITA-2501 przed ITA-2284 - z radością odczytywał numery z żagli, które jako pierwsze weszły na metę czwartego wyścigu
Andrzej Reyman.
- Wiatr jest słaby, nie więcej niż 3/4 metry na sekundę, ale można pływać. Jest jeszcze szansa na co najmniej dwa wyścigi.Wczoraj odetchnął nie tylko sędzia główny, ale organizatorzy i żeglarze. Ich wysiłek nie pójdzie na marne, a tak by się stało, gdyby poprzestano na trzech biegach. Nie będzie też nerwów w piątek, który jest ostatnim dniem mistrzostw. Tego dnia żeglarze zejdą w południe, oczywiście jeśli wiatr pozwoli, a o 10.00 na uroczystym zakończeniu regat najlepsi odbiorą medale.
We wtorek, gdy brak wiatru i deszcz uniemożliwił młodych żeglarzom ściganie, w ramach rekompensaty zafundowano im wycieczkę na gdańską Starówkę. Ale nawet wówczas Włosi, których w czołówce jest najwięcej, obmyślali plan, jak przechytrzyć bliźniaków
Louisa i Charlesa Porezów (Francja), którzy po jedynym dniu startów plasowali się na samym szczycie klasyfikacji.
Gdy wznowiono regaty to na rywali nie ruszyli będący zaraz za nimi,
Agostino Amoretti i Alberto Mellano, ale zaatakowały załogi z dalszych pozycji. Wygrali
Stefano Scalarandis i Matteo Buffa (czwarte miejsce po trzech biegach) przed
Chiarą Magliocchetti i Lucrezią Sugliano (trzecie po trzech). Tym samym 14- i 13-letnia Włoszka nie tylko zwiększyły swoje szanse na medale w klasyfikacji open, ale przede wszystkim umocniły się na prowadzeniu w konkurencji dziewcząt.
Zanim sopocian ucieszył podmuch wiatru na Zatoką Gdańską, radowali się wiadomościami z Niemiec. Co prawda Grabowski w mistrzostwach Europy klasy Laser nadal nie może ustabilizować formy, ale zwycięstwo w piątym i czternaste miejsce w szóstym wyścigu pozwoliło zawodnikowi SKŻ Hestia wrócić z dziewiątego na trzecie miejsce w klasyfikacji. Ale to wcale nie musi być kres możliwości "Graba". Drugi w punktacji,
Philippe Bergmans (Belgia) ma tylko pięć punktów przewagi. Dalej, gdyż na odległośc 18 "oczek" odjechał
Michael Blackburn (Australia).
U wybrzeży Warnemuende walczy 96 seniorów i aż 110 juniorów. Z siedmioosbowej reprezentacji Polski w młodszej kategorii najlepiej spisują się żeglarze Zatoki Puck.
Norbert Wilandt jest dziewiąty, a jego starszy brat -
Konrad plasuje się dwie pozycje niżej.
Dobre wieści napływają także z jeziora w Nowouralsku. Po pierwszej rundzie mistrzostw świata w match racingu
Karol Jabłoński dzieli pierwsze miejsce z obrońcą tytułu, Amerykaninem
Ed Bairdem i Finem
Staffanem Lindbergiem.- Żeglujemy na czteroosobowych jachtach klasy Richochet 747. Moimi partnerami sa Piotr Przybylski, Grzegorz Baranowski i Jacek Wysocki. Przy słabym i bardzo zmiennym wietrze z jedenastu wyścigów wygraliśmy osiem. Po drugiej rundzie na placy boju pozostaną tylko cztery najlepsze teamy - mówi Jabłoński, który drugi sezon znajduje się na czele światowego rankingu sterników, a w meczowy mistrzostwach świata zdobył złoto w 2002 i brąz w 2003 roku.