- 1 Było ciężko, ale Arka o punkt do lidera (176 opinii) LIVE!
- 2 Lechia: Mocny gong, wielka złość (88 opinii)
- 3 Wybrzeże pewne utrzymania w Superlidze (12 opinii)
- 4 Zmora i przebudzenie w Wybrzeżu (55 opinii)
- 5 W Arce plagi egipskie, nóż na gardle Resovii (65 opinii)
- 6 Niższe ligi. Rekordowy wynik (43 opinie)
Wiosną strzelił 16 goli i chce do Arki
Arka Gdynia
Maciej Wardziński strzelił 2 gole w finale wojewódzkiego Pucharu Polski, w którym Pogoń Lębork pokonała Brdę Przechlewo 4:2. To kolejny sukces tej drużyny, która przed tygodniem świętowała awans do III ligi. Napastnik Arki, który w tej ekipie grał na zasadzie wypożyczenia, wiosną w oficjalnych meczach zdobył aż 16 bramek. - Cieszę się, że ktoś na mnie postawił, a ja nie zawiodłem. Myślę, że gdybym podobną szansę dostał w Gdyni, udowodniłbym swoją przydatność. Różnica klas rozgrywkowych na tej pozycji nie ma znaczenia. Jak jesteś w formie, po prostu grasz i zdobywasz bramki - zapewnia 22-latek, który zaczął łączyć grę w piłkę z dorywczą pracą zawodową.
ROZLOSOWANO PUCHAR POLSKI. ARKA W I RUNDZIE ZMIERZY SIĘ Z ROMINTĄ GOŁDAP
Maciej Wardziński: Po pierwsze chciałbym podziękować trenerowi Grzegorzowi Nicińskiemu za danie mi szansy w sezonie 2014/2015. Pokazałem wówczas, że warto na mnie stawiać. W debiucie z Bytovią strzeliłem bramkę dającą Arce remis. W meczu z Dolcanem zdobyłem natomiast bramę nr 1000 dla Arki przed własną publicznością na zapleczy ekstraklasy. Myślę, że minionej jesieni potwierdziłem formę w rezerwach. Oczywiście, że czułem żal, iż nie dostałem kolejnej szansy w pierwszym zespole. Dlaczego tak się stało? Trudno powiedzieć.
Na rundę wiosenną trafił pan do IV-ligowej Pogoni Lębork, czyli jakby nie było, na piłkarską prowincję. Nie miał pan obaw, że to może być droga bez powrotu?
Miałem kilka innych propozycji, ale wypożyczenie akurat do Pogoni doradził mi trener Niciński twierdząc, że tam będę miał zapewnioną regularną grę. W nowym zespole czułem się dobrze, ale był lekki stres i musiałem się zaaklimatyzować. Nowi koledzy pomogli mi szybko oswoić się z zespołem i szybko się z nimi zgrałem. Do Lęborka przyszedłem z zamiarem ogrywania się i pomocy drużynie w awansie do III ligi. Ciesze się, że oba te cele udało się zrealizować.
Na wiosnę w 17 spotkaniach ligowych ustrzelił pan 10 goli i dorzucił 6 w 5 występach w regionalnym Pucharze Polski. Co więcej pańskie bramki pieczętowały największe sukcesy Pogoni w tym sezonie - awans i wygranie finału. Skąd taka skuteczność?
Jestem wdzięczny, że dano mi szansę gry w większym wymiarze czasowym. W końcu poszedłem do Pogoni grać i strzelać bramki. Przyczyniłem się do awansu, ale to akurat zasługa całego zespołu.
Ma pan ważny kontrakt z Arką do końca czerwca. Co dalej? Jest szansa na to, że w Gdyni jeszcze na pana postawią czy rozgląda się pan za nowym klubem? Jest opcja pozostania w Pogoni i gry w III lidze czy mierzy pan wyżej?
Na tą chwile nie myślę o tym i nie rozglądam się za nowym klubem. Dopiero skończyliśmy sezon, gdyż jeszcze w piątek graliśmy w finale regionalnego Pucharu Polski z Brdą Przechlewo. Po zakończeniu wypożyczenia udam się do władz Arki i wysłucham jakie mają plany co do mojej osoby. Czy dalsza gra w Pogoni wchodzi w grę? Nie mówię tak, nie mówię nie. Bez względu na to co będzie dalej, chciałbym podziękować władzom Pogoni Lębork i trenerowi Waldemarowi Walkuszowi za to, że na mnie postawili i dali mi szansę. Myślę, że wywiązałem się ze swoich zadań w stu procentach.
Czy myśli pan, że gdyby został w Arce i dostał więcej szans gry w pierwszej drużynie, byłby pan równie skuteczny?
Gdybym dostał w Arce szansę gry w większym wymiarze czasowym, byłbym w stanie udowodnić swoją przydatność. Trudno jest mi powiedzieć, ile byłbym w stanie strzelić goli, ale starałbym się dać z siebie wszystko. Różnica klas rozgrywkowych dla napastnika nie ma znaczenia. Jak jesteś w formie, po prostu grasz i strzelasz gole.
Na ile odczuł pan różnicę w funkcjonowaniu jako piłkarz IV-ligowego klubu, a zawodnik klubu z takimi aspiracjami jak Arka, nawet jeśli tylko w rezerwach?
Między III ligą w Arce II, a IV-ligową Pogonią nie ma różnicy w grze. Często z rezerwami graliśmy sparingi z IV-ligowymi zespołami i też było podobnie. Na pewno dyskomfortem w Lęborku był dla mnie dojazd, ale można było się do tego przyzwyczaić. Podobało mi się to jak szybko zostałem zaakceptowany przez trenera Walkusza, drużynę oraz kibiców. Uważam, że ich nie zawiodłem.
Czy w IV lidze można zarobić na graniu w piłkę? Nawet poziom wyżej wielu zawodników łączy sport z pracą zarobkową. Jak to wygląda w tej chwili u pana?
Obecnie mam dorywczą pracę, zastępuję po prostu koleżankę, która uległa wypadkowi motocyklowemu. Pracuję po 2-3 godziny dziennie. Zarobki w IV lidze to nie są kokosy, ale nie narzekam. Nigdy nie pracowałem na pełnym etacie, więc nie doświadczyłem na dobre łączenia gry w piłkę z pracą zarobkową. Wierzę, że w końcu ktoś mnie zauważy i da mi szansę regularnej gry na wyższym szczeblu rozgrywek.
Kluby sportowe
Opinie (43)
-
2016-06-24 22:40
wardzik
Swoj chłopak. Pamietam go jeszcze kiedy przewracal sie o wlasne sznurówki za Janczka.To byla dobra paczka...
- 13 2
-
2016-06-24 16:52
zolto-niebieski S. (3)
barwy klubu
barwy miasta- 29 13
-
2016-06-24 16:57
Biało zielona Warszawa (1)
Barwy Korony K.
nie są barwami miasta- 6 3
-
2016-06-24 17:27
Mój ty słoiku...
- 4 2
-
2016-06-24 17:24
Arka Gdynia
Tczew Sambora
- 10 4
-
2016-06-24 16:40
Ja w naszej lidze podwórkowej strzeliłem 37 goli. Też wierzę, że ktoś mnie zauważy ;) (1)
- 22 22
-
2016-06-24 17:23
Już Cię zauważyłem
- 17 8
-
2016-06-24 17:19
Jurek
Ponoć ma grać w Baltyku
- 8 11
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.