- 1 Arka na derby po wygraną i awans (174 opinie)
- 2 Lechia nastawia się na wielkie rzeczy (68 opinii)
- 3 Beniaminek za mocny dla Wybrzeża (93 opinie) LIVE!
- 4 Momoa spotkał się z Michalczewskim (58 opinii)
- 5 Neptun gotowy już na derby. A ty? (136 opinii)
- 6 Ogniwo przegrało, ale zagra o złoto (6 opinii)
Montaż atrakcji. Natalia Szroeder w Starym Maneżu
21 listopada 2022 (artykuł sprzed 1 roku)
Wzruszające ballady, skoczne popowe piosenki, występ z fanką, bańki, obrotowa scena, sztuczne ognie, urywki wideo z dzieciństwa. Czego na tym koncercie nie było... Na pewno nie nudy. Natalia Szroeder wystąpiła w niedzielę, 20 listopada, w Starym Maneżu i pokazała cały wachlarz swoich umiejętności.
Lista nadchodzących koncertów
Pamiętam, gdy po raz pierwszy usłyszałam utwór "1-2 X" z drugiej płyty Szroeder - "Pogłos". W styczniowy wieczór w ciemnym pokoju z głośników wylała się magia. Po jednym odtworzeniu utwór ten, jego klimat i tekst, został w głowie i nie dawał spokoju. Wielkie było moje zdziwienie, gdy wreszcie udało mi się ustalić, co to za piosenka, a raczej czyjego autorstwa.
Album "Pogłos" okazał się jedną z najpiękniejszych muzycznych metamorfoz na polskiej scenie w ostatnich latach. Odsłonił zupełnie inną Natalię Szroeder. Już nie błądzącą po omacku dziewczynę, lecz świadomą artystkę, wpuszczającą nas do swojego intymnego świata.
Niedzielny koncert w Starym Maneżu i obecna trasa koncertowa, która promuje wydany niemal równo rok temu album, nieco jednak to przekonanie, że mamy do czynienia z bardziej dookreśloną artystką, świadomą, po co wychodzi na scenę, osłabiają. Głównie przez to, że piosenkarka w jednym, nie za długim, bo godzinnym programie, postanowiła upakować cały wachlarz swoich umiejętności.
"Przypływy" Natalii Szroeder i Ralpha Kaminskiego - tą piosenką zachwyca się Polska
Z jednej strony to dobrze, bo ani na chwilę uczestnicy koncertu nie mieli prawa odczuć znużenia. Artystka zaczęła energetycznie - od utworu "Początki" - i właściwie od razu udało jej się roztańczyć i rozskakać publiczność. Były bańki, sztuczne ognie, feeria świateł, taniec na obrotowej scenie, świetnie podbijające audiowizualizacje, teledyski czy fragmenty wideo z dzieciństwa Natalii. Szroeder skakała, tańczyła, grała na klawiszach, lawirując na granicy przebojowości a zupełnie intymnej niszy. Wykonując cover "Długości dźwięku samotności", zadbała nawet o to, żeby ci, którzy trafili na koncert przypadkiem, usłyszeli choć jeden znany utwór (przy okazji pokazując, że ma poczucie humoru i dystans do siebie). Jednym z wzruszających momentów wieczoru było zaproszenie na scenę fanki, która pragnęła zaśpiewać razem z piosenkarką.
Z drugiej strony ta różnorodność, która czyniła "Pogłos" albumem intrygującym i spójnym, w koncertowej odsłonie stała się miszmaszem ocierającym się o chaos. Dopracowany show sprawiał wrażenie odtwarzania przepisu na udany koncert. Choć wszystkie składniki się zgadzają, Szroeder sprawia bardzo sympatyczne wrażenie, dobrze wygląda, ma kawał głosu, tańczy, gra, umie zagadać i zjednać sobie słuchaczy, to coś tu jednak nie działa. Brakuje tajemnego składnika - oryginalności, charyzmy, jakiejś głębi przekazu. Nie od dziś wiadomo, że najlepsza sztuka bardzo często bierze się z cierpienia, a tu patrzymy na dziewczynę, która wydaje się szczęśliwa, której udało się spełnić marzenia - i to paradoksalnie staje się przeszkodą.
Wodecki wiecznie żywy. Świetny Wodecki Twist Festiwal w Gdańsku
Nie sposób nie wspomnieć też o warstwie wizualnej, w której działo się nie mniej niż na samej scenie. Fragmenty teledysków, świetnie wkomponowane wizualizacje czy wideo pokazujące Natalię w dzieciństwie dodatkowo podbijały muzyczny efekt.
I choć artystka dwoiła się i troiła, najlepszymi momentami okazały się te, w których z półprzymkniętymi oczami po prostu stała i śpiewała swoje najbardziej emocjonalne, ale i najbardziej minimalistyczne utwory, jak "1-2 X", "Para" czy "Przypływy". Chwile pełne autentyczności, budujące atmosferę bliskiego spotkania, zwierzenia czy przeglądania pamiętnika. Chwile, w których nie ma celebryckiej maski, lecz jest subtelna, bezbronna twarz. Autentyczna twarz, która od zawsze jest przecież najlepszym kluczem do sukcesu.
00:38
21 LISTOPADA 22
Cover Myslovitz w wykonaniu Szroeder (15 opinii)
Natalia Szroeder śpiewa Długość dźwięku samotności
Natalia Szroeder śpiewa Długość dźwięku samotności
Wydarzenia
Miejsca
Zobacz także
17 listopada 2022
(17 opinii)
Opinie (19) 8 zablokowanych
-
2022-11-21 10:54
Jak twarz
może być kluczem? Przecież to bezsensowne!
- 2 0
-
2022-11-21 10:51
No,
z tą atrakcją to niebotyczna ściema.
- 0 0
-
2022-11-21 10:30
Strasznie to płytkie i żałosne.
- 9 4
-
2022-11-21 08:28
Hossa to juz gwiazdy światowego formatu
Ściąga do siebie
- 3 4
2
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.