- 1 Plagi egipskie Arki, nóż na gardle Resovii (44 opinie) LIVE!
- 2 Lechia po awans, ale bez kibiców (79 opinii)
- 3 IV liga. Jaguar liderem, Bałtyk ograł Gryfa (20 opinii)
- 4 Żużlowcy remisowali w Poznaniu (63 opinie) LIVE!
- 5 Gedania 1922 Gdańsk z przełamaniem (3 opinie)
- 6 Czy Wybrzeże ma kasę dla juniorów? (187 opinii)
Biura Arki zalane, około 200 wyrwanych krzesełek
Arka Gdynia
Na kilkadziesiąt tysięcy złotych wstępnie oszacowano szkody, które powstały przy okazji wizyty grupy wspierającej Chojniczankę w sobotnim meczu z Arką w Gdyni. W sektorze gości wyrwano około 200 krzesełek, a w toalecie uszkodzono zawór wodny i zatkano kratki ściekowe, co doprowadziło do zalania znajdujących się poniżej biur klubu. Skala zniszczeń jest największa w dotychczasowej, niespełna trzyletniej historii tego stadionu.
Już dawno nie było takiej mobilizacji sił policyjnych w okolicach gdyńskiego stadionu. Zamknięto drogi w pobliżu obiektu, na parkingach ustawiono radiowozy policyjne, a także armatkę wodną. Wszystko przez 520-osobową grupę, która otrzymała zgodę, aby na meczu Arka - Chojniczanka wspierać piłkarzy gości.
Jednak przypadkowy kibic miałby problem, aby sobotniego wieczora odgadnąć, z jakim klubem grają gdynianie. Skandowanie "Chojniczanka" rozległo się bowiem tylko raz, w okolicach 70. minuty meczu. Dominującym okrzykiem przyjezdnych był: "Lechia Gdańsk".
ARKA - CHOJNICZANKA: FOTO, RELACJA, TABELA
Poza wulgaryzmami, które - niestety - są nieodłącznym elementem meczów klubów, których kibice mają ze sobą tzw. "kosę", w Gdyni doszło do dewastacji w sektorze gości. Po godzinie gry na murawę z tej trybuny rzucano plastikowe przedmioty. Sędzia jednak gry nie przerwał.
- To były wyrywane krzesełka - potwierdza Dariusz Schwarz. -Łącznie zniszczono około 200 siedzisk w sektorze gości - dodaje kierownik gdyńskiego stadionu.
Już w sobotę po meczu odbyła się wstępne oględziny zniszczonej trybuny, w których wziął udział m.in. delegat PZPN. W niedzielę na stadion wróci policja. Odbywać się będzie dokładne szacowanie strat.
Do dewastacji doszło nie tylko w sektorze gości, ale również w toaletach przygotowanych dla gości, na czym ucierpiały również biura Arki.
- Nie ma zniszczeń w armaturze w toaletach. Natomiast widać, że został zniszczony, najwyraźniej poprzez skopanie, zawór wody zimnej. Ponadto celowo papierem toaletowym i papierowymi ręcznikami zatkano kratki ściekowe. Na skutek tego doszło do zalania biur Arki, które znajdują się pod sektorem gości - informuje kierownik Schwarz.
KWIECIEŃ 2011: OŚWIADCZENIE PO ZNISZCZENIACH NA STADIONIE CRACOVII
Bezpośrednio po meczu jeden z pracowników gdyńskiego klubu mówił nam: "Wody jest po kolana. Zalane są wszystkie pomieszczenia zajmowane przez klub, łącznie ze sprzętem komputerowym i biurowym".
Podczas meczu dojście, a następnie wyjście grupy gości ze stadionu zabezpieczała policja, która podczas gry nie może wejść na obiekt bez wezwania organizatora. Porządek powinna wtedy zapewnić ochrona. Na naganne zachowania stosownymi komunikatami reagował również spiker spotkania.
W sektorze gości działał monitoring. Jego zapis jest własnością organizatora meczu, czyli Arki. Na wniosek policji będzie wydany organom ścigania. Osoby, które dokonały zniszczeń na stadionie, po identyfikacji mogą liczyć się z indywidualnymi karami.
Natomiast kamer nie było w toaletach. Zatem tutaj ewentualnych sprawców nie wskaże nagranie wideo, a co najwyżej policyjne dochodzenie.
- To największe zniszczenia w historii działalności stadionu. Z pewnością większe niż te, które w marcu 2012 roku powstały w sektorze gości podczas meczu Arka - Śląsk. Wówczas wyłamano bramę, wyrywano krzesełka. Sprawa nadal toczy się w sądzie - przypomina kierownik gdyńskiego stadionu.
ZNISZCZENIA PRZEBIŁY TE Z MECZU ARKA - ŚLĄSK W 2012 ROKU
- Wstępnie szkody szacujemy na kilkadziesiąt tysięcy złotych. Dokładną wycenę zniszczeń po sobotnim meczu będziemy mieli w poniedziałek. Stadion jest ubezpieczony, ale nie od aktów wandalizmu. Dlatego, zgodnie z procedurą, fakturę wystawimy organizatorowi meczu, czyli Arce. Wtedy zapewne gdyński klub będzie dochodził tej kwoty od Chojniczanki - dodaje Dariusz Schwarz.
Poza odpowiedzialnością materialną za spowodowane zniszczenia, należy również spodziewać się reakcji PZPN. Związek może nałożyć kary finansowe, a także wydać zakazy wyjazdów dla przedstawicieli klubów na określony czas bądź zamknąć sektor gości w Gdyni.
Nie można również wykluczyć wniosku policji do wojewody pomorskiego, który w ostatnich miesiącach pokazał, że jest wyczulony na zachowanie kiboli na stadionie.
WOJEWODA POMORSKI ZAMKNĄŁ "GÓRKĘ"
Kluby sportowe
Opinie (334) ponad 100 zablokowanych
-
2013-11-03 11:01
Przecież tak ma być, gdyż inaczej zabrano by się serio za ten problem i raz na zawsze zlikwidowano ten bandytyzm
Kto za tym stoi, aby tak było, jest oczywiste i tych należy karać, ale na to nie ma paragrafów, więc będzie to trwało, aż może i oni dostaną po łbach.
- 8 1
-
2013-11-03 10:55
lol
Przypomnijcie sobie skąd ksywka trzęsipłoty gdyńska gimbazo?
- 19 36
-
2013-11-03 10:54
:)
Policja powinna reagować,po .uj ich tyle biło pod stadionem!
- 17 3
-
2013-11-03 10:49
No tak czytam i stwierdzam.
Od zawsze mówiłem że betonową potrafi banany jeść i rzucać na stadion cwaniaczki z patologi i tyle. Obciążyć to buractwo kosztami napraw i dodatkowo wysłać na roboty publiczne jako rowokopy może się nauczą szanowania czyjejś własności. I przy okazji nie róbcie z siebie cwaniaków bo mądrzy jesteście tylko w grupie a jak by przyszło co do czego to od razu spadacie w krzaki.
- 43 16
-
2013-11-03 10:44
skąd oni przybyli, że nie potrafią "załatwić się" w kulturalnych warunkach?
chodzą "za stodołę"? skąd oni przyjechali? powinni im dać porządne kary, zachowali się jak gorzej niż świnie.
- 64 4
-
2013-11-03 10:38
Chojniczanka to nie problem
Szkoda tylko sałatki.
- 34 9
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.