• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Nata AZS AWF - Handbal Club Selmont Baia Mare

jag.
26 marca 2003 (artykuł sprzed 21 lat) 
W ćwierćfinale Challenge Cup piłkarki ręczne Naty AZS AWF Gdańsk wyeliminowały Universitateę Ursus Cluj Napoca. Mimo to wylosowanie w półfinale kolejnej rumuńskiej drużyny, Handbal Club Selmont Baia Mare, nie zostało przy ul. Wiejskiej powitane z entuzjazmem. Było wręcz przeciwnie. Piąta drużyna tamtejszej ligi znajdowała się na ostatnim miejscu akademickiej listy życzeń. Liczono na wyjazd do Niemiec. Trier i Dortmund eliminować się będą przed finałem we własnym gronie. Pierwszy mecz zespół Jerzego Cieplińskiego zagra u siebie 5 lub 6 kwietnia, a do rewanżu dojdzie tydzień później w Rumunii.

- Podejrzewałam, że tak będzie. Mimo to do końca się łudziłam, że uda się uniknąć Rumunii. Dwie doby w autobusie nie należą do rzeczy przyjemnych. Jednak zrobimy wszystko, aby przejść dalej. Trzeba jak najwyżej wygrać pierwszy mecz u siebie. Dobrze by było, abyśmy mogły skupić się tylko na tych meczach. Każde dodatkowe obowiązki w naszej obecnej sytuacji kadrowej to duży problem - ocenia Agnieszka Truszyńska.

W ostatniej kwestii kapitan Naty odniosła się do Pucharu Polski. Na 9 kwietnia wyznaczone są mecze ćwierćfinałowe, a Nata powinna stawić się w Żarach.

- Najwygodniej byłoby zagrać z Sokołem w drodze powrotnej z Rumunii. Szkopuł tylko w tym, że już na 10 kwietnia wyznaczono losowanie turnieju finałowego. Musimy zatem liczyć na dobrą wolę rywala i ZPRP, aby to spotkanie przełożyć. Wyprawa do Rumunii w obie strony, wraz z wizytą w Żarach, to 2500 kilometrów - wyjaśnia Ryszard Malec, dyrektor akademickiego klubu.

Selmont w minionym sezonie uplasował się na piątym miejscu w lidze rumuńskiej (za Oltichim Valcea, Silcotubem Zalau, Remin Deva i Rapidem Bukareszt). Z 30 meczów 14 wygrał, 3 zremisował, 13 przegrał. Zaledwie o punkt wyprzedził Uni Ursus. Natomiast w bieżących rozgrywkach nasz najbliższy i poprzedni przeciwnik mają po 20 punktów i 10 wygranych w piętnastu kolejkach. W bezpośrednim meczu Selment wygrał u siebie z Ursusem 31:27.

- Jest to zespół o podobnej klasie do mojego, z tą tylko różnicą, że składa się ze zdecydowanie bardziej doświadczonych zawodniczek - mówi niezbyt skory do rozmowy o rodaczkach Liviu Jurca, trener Ursusa.

- Na pomoc tego szkoleniowca wcale nie liczę. Zgodnie ze wcześniejszą praktyką, informacje o rywalu postaramy się pozyskać od klubów, które grały z Selmontem. Należy się spodziewać podobnego stylu gry, jaki prezentował Ursus. Ze względu na większe doświadczenie rywalek, może to być trudniejszy przeciwnik. Jednak przed meczem na pewno nie możemy składać broni. Za cel trzeba postawić sobie awans do finału - wyrokuje Jerzy Ciepliński, trener Naty.

Selmont, który jest sponsorowany przez zakłady wędliniarskie, po raz drugi uczestniczy w europejskich pucharach. W sezonie 1996/97 start zakończył w ćwierćfinale. Po wyeliminowaniu zespołów z Gruzji i Finlandii ustąpił drużynie z Lipska. Po wygranej u siebie 26:19, przegrał na wyjeździe aż 16:26.

W tegorocznym Challenge Cup Rumunki wygrały pięć spotkań i doznały jednej porażki. Bez kłopotu poradziły sobie z dwoma pierwszymi rywalami (Initia Haselt z Belgii - 30:17 i 23:17; Union Flaga Kornenburg z Austrii - 32:24 i 29:14). W ćwierćfinale przegrały na wyjeździe z Merignacais HB Francja 27:31, ale straty z nawiązką odrobiły w rewanżu, wygrywając 23:17.
Głos Wybrzeżajag.

Opinie

Relacje LIVE

Najczęściej czytane