- Na pokonaniu GKS Tychy nasze apetyty się nie kończą. Chcemy więcej. Nikt nie chodzi z głową w chmurach. W sobotę czeka nas spotkanie z niewygodną drużyną, ale chcemy, tak jak jesienią, złapać passę kilku wygranych z rzędu, gdyż to napędza do jeszcze lepszej pracy - deklaruje Grzegorz Niciński. W tym roku trener Arki opracował nową strategię, by jak największą liczbę piłkarzy utrzymywać w maksymalnej gotowości. Dlatego wyznacza nie 18, choć tyle jest miejsc w meczowym protokole, a "pod bronią" trzyma aż 20 zawodników. Ostateczny skład drużyna poznaje tuż przed grą. W sobotę o godzinie 17:45 żółto-niebiescy ugoszczą Stomil Olsztyn, który plasuje się na 4. miejscu w I-ligowej tabeli. Jeśli gospodarze wygrają, będzie to już szóste zwycięstwo z rzędu przed własną publicznością. Ta seria zaczęła się 18 października ubiegłego roku.
Ponad rok czekali kibice Arki na równie efektowne zwycięstwo, jakie miało miejsce na inaugurację wiosny nad GKS Tychy 4:0. Poprzednio żółto-niebiescy przy ul. Olimpijskiej tak przekonująco wygrali 5 listopada 2013 roku, gdy w Pucharze Polski triumfowali nad Koroną Kielce 5:1. Natomiast jeszcze głębiej trzeba sięgnąć do historii, by odnaleźć mecz w Gdyni, zakończony 4-bramkową różnicą w I lidze. 22 października 2011 roku z takim bagażem odprawiona została Polonia Bytom (4:0).
- Ważny początek rundy za nami, ale na pokonaniu GKS nasze apetyty się nie kończą. Są one większe. Dlatego nikt nie chodzi z głową w chmurach. Nie było przesady z euforią, wszystko jest w najlepszym porządku. Nikt też nie przesadzał ze świętowaniem. Młodych też nie trzeba pilnować, gdyż dojrzewają i ogrywają się przy boku starszych piłkarzy, których także mamy w szatni - ocenia Grzegorz Niciński, któremu po ostatnim tygodniu przyznaliśmy tytuł trenera weekendu w Trójmieście.
Warto podkreślić, że wygrana nad Tychami była piątą z rzędu gospodarzy na Stadionie Miejskim w Gdyni. Passa rozpoczęła się 18 października od ogrania Pogoni Siedlce 1:0. Potem jesienią Arka wygrała jeszcze z: Chrobrym Głogów 1:0 oraz GKS Katowice i Dolcanem Ząbki po 2:1. Jednak szkoleniowca nie zadowala gromadzenie punktów tylko u siebie.
- Chcemy, tak jak jesienią, złapać passę wygranych z rzędu w kilku kolejkach, gdyż to napędza do jeszcze lepszej pracy, choć już mamy fajną atmosferę w drużynie - dodaje Niciński.
Tak Marcus strzelił gola Stomilowi 31 stycznia tego roku.
Szkoleniowiec nie zamierza trzymać się zasady, iż zwycięskiego składu się nie zmienia. Tym bardziej, że będzie miał większe pole personalnego manewru niż na inaugurację. Do dyspozycji jest doświadczony Łukasz Kowalski, który przed tygodniem pauzował z powodu nadmiaru żółtych kartek. To on sprawił, że w gronie piłkarzy rozpatrywanych pod kątem gry przeciwko Stomilu w porównaniu z meczem GKS, jest jedna zmiana. Popularny "Kowal" zastąpił Tomasza Wojcinowicza.
- Myślę, że nie będzie dużych zmian w składzie, ale nie do końca wyznaję zasadę, iż zwycięskiego składu się nie zmienia. Przede wszystkim trzeba patrzyć na to, z kim się gra i jak chce się zagrać samemu, by wszystko właściwie funkcjonowało. Co więcej, gdy na jakiejś pozycji mam dwóch równorzędnych piłkarzy, to tylko cieszę się z takiego problemu. Ten co grał niech broni swojej pozycji, a ten co chce zająć jego miejsce, niech walczy jeszcze mocniej - podkreśla trener żółto-niebieskich.
Aby podtrzymać większą mobilizację zawodników, gdyński szkoleniowiec do ostatniej chwili nie tylko nie ujawnia podstawowej "11", ale nawet "18", która wpisywana jest do meczowego protokołu. W ostatnią niedzielę o tym, w jakim zestawieniu zagra drużyna, piłkarze dowiadywali się dopiero po przyjściu do szatni przed meczem.
- Każdy musi być przygotowany do tego, aby wejść na boisko i dobrze na nim funkcjonować. Dlatego też jak najdłużej musi wierzyć, że tego dnia postawimy właśnie na niego. Oczywiście nigdy nie jest tak, że wszyscy z kadry są w pełni sił, zawsze komuś coś dolega, są lekkie problemy. Jednak to naszym zadaniem, trenerów jest wybranie najlepszych wykonawców do taktyki przygotowanej na dany dzień. Stąd też w tej rundzie dzień przed meczem wyznaczać będę nie 18, a 20 piłkarzy, a dopiero przed samym spotkaniem dowiedzą się oni, jaki jest ostateczny skład - zdradza nam nowe zasady trener Niciński.
Koncentracja przed Stomilem jest bezwzględnie konieczna. To rywal, który wybitnie nie leży żółto-niebieskim zwłaszcza w Gdyni. Dość przypomnieć, że z czterech oficjalnych spotkań z tym rywalem w roli gospodarza Arka wygrała tylko raz i to ponad 40 lat temu, w sezonie 1973/74. Wizyty olsztynian w dwóch ostatnich sezonach przy ul. Olimpijskiej dały im zwycięstwo 1:0 i remis 3:3.
W bieżących rozgrywkach na Stomil należy uważać tym bardziej, gdyż poza domem zdobył więcej punktów niż u siebie (18), a z 11 wyjazdowych meczów zaledwie jeden przegrał. Poza porażką 18 października w Katowicach 1:2, po golu straconym zresztą w ostatniej minucie, podopieczni Mirosława Jabłońskiego poza Olsztynem odnieśli 5 zwycięstw i zanotowali 5 remisów.
Zobacz film i oceń, czy sędzia słusznie nie uznał gola Marcusa w tegorocznym sparingu ze Stomilem Olsztyn.
By jednak te statystyki nie paraliżowały żółto-niebieskich dodajmy jeszcze, że Stomil na wyjeździe nie wygrał z żadną z drużyn, która obecnie plasuje się w tabeli na 11. miejscu i wyżej. Natomiast z zespołów, które są wyżej od Arki, gościł tylko w Lubinie i Grudziądzu, w obu przypadkach, dzieląc się punktami - odpowiednio po wynikach - 1:1 i 0:0.
Remisem zakończył się też styczniowy sparing Arka - Stomil na Narodowym Stadionie Rugby. Gdynianie prowadzenie zdobyli w 33. minucie po golu z karnego Marcusa, a wygraną stracili po bramce w ostatniej minucie. Zdobył ją testowany Australijczyk, Lachlan McLean
- Ze Stomilem czeka nas zupełnie inny mecz niż przeciwko Tychom. To niewygodny, trudny rywal, o czym świadczy choćby jego bilans wyjazdowy tego sezonu. Przeciwnik jest niezwykle skuteczny, ma też dobrze zorganizowaną obronę, w której mocnymi punktami są Bucholc i Berezowski. Aby wygrać, musimy od początku podyktować swoje warunki gry, prezentować się na miarę możliwości, stwarzać sytuacje i je wykorzystywać. Jednocześnie trzeba uważać na kontry rywali, nie dać im nawet pretekstu do zdobycia bramki, bo gdy ją stracimy to wtedy mecz może się źle ułożyć - ostrzega trener Niciński.
Wielka Arka niewątpliwie rozpoczęła marsz ku Ekstraklasie!
WAG
8 lat
5853
Twoja opinia
Zmień treść
Zgłosiłeś tę opinię do moderacji -
2015-03-13 19:58
Chyba Estakadzie!
Kwiatkowskiego
8 lat
2713
Twoja opinia
Zmień treść
Zgłosiłeś tę opinię do moderacji -
2015-03-13 16:04
(1)
Pod bronią? Aż strach się bać pewnie jakieś maczety albo nun-czako. Myślę, że Stomil jest do ogrania, jakby tak parę następnych meczy udało się wygrać jest realna szansa na ekstraligę.
the bill
8 lat
2017
Twoja opinia
Zmień treść
Zgłosiłeś tę opinię do moderacji -
2015-03-14 14:26
zmieniają dyscyplinę sportową
Myślisz ze będą jeżdzic na żużlu??
jacek
8 lat
21
Twoja opinia
Zmień treść
Zgłosiłeś tę opinię do moderacji -
2015-03-13 16:39
W trójmieście bez zmiany - Arka Gdynia wielkie pany!!!
Polak maly
8 lat
4343
Twoja opinia
Zmień treść
Zgłosiłeś tę opinię do moderacji -
2015-03-13 16:42
Tylko Arka Gdynia.
Marecki 64
8 lat
3127
Twoja opinia
Zmień treść
Zgłosiłeś tę opinię do moderacji -
2015-03-13 17:19
Jutro zapowiada sie kolejny super meczyk w Gdyni i znakomita atmosfera!
2 mecze 6 punktów! Tylko Arka Gdynia!
TAG
8 lat
4421
Twoja opinia
Zmień treść
Zgłosiłeś tę opinię do moderacji -
2015-03-13 17:50
Do boju arkowcy, do boju arkowcy, marsz, marsz, do boju marsz.
Zwycięstwo czeka nas, a jeśli nie, to i tak tylko Arka Gdynia.
 "bilet Arka Gdynia")
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. 
