• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Nie zwalniają

jag.
16 listopada 2007 (artykuł sprzed 16 lat) 
Dwa dni po mistrzu kraju w "Olivii" przegrał również wicemistrz. Hokeiści Energi Stoczniowiec nie zwalniają tempa. W piątek gdańszczanie pokonali GKS Tychy 3:2 (1:1, 1:1, 1:0). Spotkanie rozpoczęło się z opóźnieniem, gdyż goście - podobnie z
zresztą jak w pierwszej rundzie - mieli kłopoty w podróży.


Bramki:
0:1 Piotr Sarnik - asysty Mariusz Justka - Tomas Jakes (13:45 w podwójnej przewadze)
1:1 Milan Furo - Maciej Urbanowicz - Bartosz Leśniak (18:35)
2:1 Mikołaj Łopuski - Roman Skutchan - Zdenek Jurasek (20:58)
2:2 Piotr Sarnik - Michał Garbocz (24:48)
3:2 Maciej Urbanowicz - Wojciech Jankowski (57:04)

ENERGA STOCZNIOWIEC: Odrobny - Wróbel, Bigos; Skutchan, Jurasek, Vitek - Skrzypkowski, Rompkowski; Kostecki, Rzeszutko, Łopuski - Smeja, Leśniak; Furo, Urbanowicz, Jankowski - Benasiewicz, Młynarczyk; Prokop, Sowiński, Poziomkowski.

GKS: Sobecki - Jakes, Kotlorz; Proszkiewicz, Garbocz, Sarnik - Majkowski, Mejka; Wołkowicz, Justka, Woźnica - Piekarski, Sokół; Gawlina, Jakubik, Bagiński - Śmiełowski, Gonera oraz Matczak.

Kary: Stoczniowiec - 10, GKS - 12 minut. Widzów: 2 500.

Przed poprzednim meczem tyszanie spóźnili się do Gdańska i jakby w ramach rekompensaty dla kibiców za to oczekiwanie zagrali dogrywkę. Karnych już nie było, gdyż goście gola na 3:2 strzelili na 20 sekund przed końcem regulaminowego czasu gry. Teraz też o mały włos, a potrzeba byłaby dogrywka, ale po kolei...

Tyszanie spóźnili się i na lód wyszli niemal z autobusu. Gdańszczanie po dżentelmeńsku tego nie wykorzystali, a nawet pierwsi stracili gola. W 14. minucie Sarnik posłał krążek do siatki, gdy jego drużyna grała w przewadze 6 na 4! Jednak kara była już wykonywana, a druga sygnalizowana i dlatego bramkarz przyjezdnych mógł zjechać do boksu.

Dla miejscowych owocny w bramki okazał się przełom tercji. Pod koniec pierwszej ładnym uderzeniem z dystansu wyrównał Furo, a na początku drugiej Łopuski dał wreszcie "Stoczni" prowadzenie. Szkoda, że nie zostało ono poszanowane. Niecałe cztery minuty później gdańszczan ponownie zaskoczył skrzydłowy pierwszego ataku GKS.

Przez kolejne pół godziny bramki były jak zaczarowane. Stoczniowiec najgroźniejszy był wówczas, gdy podwójną krę dwuminutową otrzymał Tomasz Jakes. Z kolei po przeciwnej stronie lodowiska najlepszą okazję miał Adam Bagiński. Wychowanek... Stoczni, grający teraz na chwałę tyszan minął już Przemysława Odrobnego, ale gdy składał się do strzału, gdański bramkarz zdołał jeszcze kijem zawadzić o krążek i gola nie było.

Na początku 58 minuty padła bramka, która ustaliła końcowy rezultat, ale nie był to bynajmniej ostatni celny strzał tego dnia. Na 3:2 trafił Urbanowicz, który dobił strzał Jankowskiego.

W ostatniej minucie goście postawili wszystko na jedną kartkę. Była niemal taka sama sytuacja jak przy pierwszym golu dla nich. Trener Wojciech Matczak wycofał bramkarza, a na ławce kar siedział Tobiasz Bigos. Odrobny dwoił się i troił między słupkami, ale krążek wpadł do jego siatki! Na szczęście sędziowie uznali, że już miało to miejsce po końcowej syrenie i nie było korekty wyniku na 3:3.

-Mecz był szybki, twardy, emocjonujący, ale to my byliśmy trochę bardziej zdeterminowani. Chcieliśmy zrewanżować się za dwie wcześniejsze przegrane z Tychami. Cały zespół zasłużył na pochwałę. Graliśmy odpowiedzialnie w defensywie, byliśmy skuteczniejsi w ataku. Mogę mieć jedynie pretensje o grze w przewadze. To zwycięstwo na pewno natchnie nas wiarą, że jesteśmy w stanie wygrywać ze wszystkimi. Pokonaliśmy mistrza i wicemistrza Polski, teraz liczę na kontynuację serii w niedzielnym meczu z Cracovią, brązowym medalistą - deklaruje gdański szkoleniowiec, Henryk Zabrocki.

Pozostałe wyniki 23. kolejki: Unia Oświęcim - Naprzód Janów 2:6 (1:3, 0:1, 1:2), TKH ThyssenKrupp Toruń - KH Sanok 4:2 (1:1, 3:1, 0:0), Polonia Bytom - Cracovia ComArch Kraków 1:3 (0:0, 0:1, 1:2), Zagłębie Pol-Aqua Sosnowiec - Wojas Podhale Nowy Targ 1:7 (0:4, 1:2, 0:1).

[tabela]
jag.

Kluby sportowe

Zobacz także

Opinie (19) 1 zablokowana

  • a kogo tymrazem dopingowali kibice.Podhale,Tychy czy Lechię.

    • 0 0

  • kibice fc podzielili sie . ciekawe na jak długo ?

    • 0 0

  • .

    Tym razem doping był ok. Jedyny babol to flaga z napisem Artur zjedź i nr 22 przereslony. Mam nadzieje że to pierwszy i ostatni raz wisiało. Wielkie DZIĘKI Panowie za ten mecz. Byliście naprawde zaje......!!!!!! i na pewno was to duzo zdrowia kosztowało. Takie mecze chce oglądac w Gdańsku. Jeszcze raz dziekuje

    • 0 0

  • Ale ta flaga to nie FC

    • 0 0

  • Jedno pytanie.

    Tak z czystej ciekawości., który młyn bardziej było słychać? Skromny i młody z trybuny A czy zbuntowanych z trybuny B? A może oba? Ja siedziałem w tym pierwszym i nie wiem jak to było na reszcie hali. Ale doping odzywał się z różnych części hakli. Naliczyłem ok 5 takich miejsc, co mnie troszke śmieszy.

    • 0 0

  • najlepszy

    najlepszy mecz sezonu !!!!!!!!

    Brawo Stocznia, byliscie z****iscie. Puchar dla Odrobnego za celne oko i refleks w konkursie rzut kijem do krążka:)))))))))))))))))



    Tak z ciekawosci, ktora frakcja FC siedziala w sektorze B nad zawodnikami Stoczniowca? Ci dobrzy , czy ci zli od sztamy z Podhalem?

    • 0 0

  • Teraz już tak zawsze będzie?

    Trzy, a nawet cztery młyny? A może poprostu sie dogadać i dac sobie spokuj z wojowaniem między sobą? Tylko młodzież niech troche wyluzuje z tym Podhalem i będzie OK. Co do meczu, to był njlepszy mecz w Gdańsku w tym sezonie. Moim zdaniem oczywiście. Gratulacje dla 100czni!!

    • 0 0

  • BYŁO OK Z MŁYNAMI
    a zdecydowanie lepiej było słychać ten z B

    • 0 0

  • Oba są za przyjaźnią z PODHALEM. poszło o coś zupełnie innego. A do mnie dochodziły słuchy, że lepiej było słychać ten z A. Przynajmniej na 1 tercji. Potem to gardła powysiadały.

    • 0 0

  • Niestety przy wszystkich ostatnich sukcesach jest jedno (na razie) małe ale - to że gramy 3 atakami, a mamy 10 napastników którzy powinni grać. Wczoraj na ławce 2 tercje siedział Prokop, który chyba nie po to został sprowadzony, w 3 tercji wszedł i zmienił Rzeszuta. Jeżeli zmienił kontuzjowanego zawodnika to OK, jeżeli najsłabszego to pudło Zabrockiego. Niestety wygląda że Prokop mógł zmienić tylko jednego z ośmiu grających wczoraj napastników bo jeden (22) jest nie do ruszenia. Żeby tylko takie manewry nie spowodowały jakiś nieporozumień i konfliktów (może Eryk poprowadził by 4 atak do boju)

    • 0 0

1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Relacje LIVE

Najczęściej czytane