- 1 Lechia dokonała "wymaganych płatności" (76 opinii) LIVE!
- 2 Arka nie będzie świętować w niedzielę (99 opinii)
- 3 Będzie najazd kibiców Legii na KSW? (38 opinii)
- 4 Lechia nie dostała licencji, ma ją Arka (260 opinii)
- 5 Derby o finał, Lechia żegna kapitana (8 opinii)
- 6 Żużel odwołany 5 minut przed startem (211 opinii)
Nogi nie odstawię
Arka Gdynia
Rafał Murawski wciąż nie wie, gdzie będzie grał wiosną. Piłkarz Prokomu Arki Gdynia rozmawia z Amiką Wronki, pojawiła się oferta Lecha Poznań, ale do występów w jednym z tych klubów jest "Murasiowi" bardzo daleko. Na tyle daleko, że jednemu z najlepszych rozgrywających drugiej ligi znacznie bliżej do rozpoczęcia przygotowań do rundy wiosennej w barwach swego dotychczasowego klubu aniżeli u nowego pracodawcy z Wielkopolski.
- Jak spędziłeś święta?
- Spokojnie. Z rodziną, w domowych pieleszach. W pierwszym dniu świąt byłem też u rodziny w Malborku. Było spokojnie i sympatycznie.
- Znalazłeś trochę czasu, by porozmyślać o przyszłości?
- W ogóle nie myślę na ten temat. Nie będę sobie zaprzątał tym głowy. Święta chciałem spędzić spokojnie i to mi się udało. Z kuzynem, który gra w Olimpii Sztum, porozmawiałem troszkę na zawodowe tematy, ale to był mały wyjątek. Nie myślę o tym.
- Nie myśli się o złych rzeczach. Czy twoje możliwe przejście do Amiki miałoby być złym wyborem?
- Nie, to nie będzie zły wybór, ale sprawa nie jest do końca wyjaśniona. Nie chcę gdybać, czy działacze obu klubów to załatwią czy nie. Zobaczymy po Nowym Roku, jak to wszystko się ułoży. Wtedy będę się martwił.
- Warto czasami popuścić wodze wyobraźni...
- Rozmawiam z rodziną na różne tematy, nie mam więc chwili czasu, by spokojnie pomyśleć. Żadne rozwiązanie nie będzie złe. Jeśli będę grał w Arce, to mam nadzieję, że nie będzie to tak, jak mówi prezes. Nie będzie przesuwania mnie do rezerw, będę grał do końca kontraktu w pierwszej drużynie, najlepiej jak potrafię. Drugie rozwiązanie, czyli przejście do innego klubu, też jest bardzo dobre. Przecież o to w tym wszystkim chodzi. Ani jedno, ani drugie rozwiązania nie jest karą.
- Z jednej strony, grasz w Arce już od wielu lat i wydaje się, że czas najwyższy na zmianę. Z drugiej, Arka jeszcze tak blisko powrotu do ekstraklasy nie była. Warto odchodzić właśnie teraz, kiedy zostało pół roku i pół kroku zarazem do awansu?
- Serce mam rozdarte. Jest tak, jak mówisz. Takiej szansy jeszcze nie było. Z jednej strony chciałbym powalczyć, ale z drugiej, może być to dla mnie ostatni dzwonek, żeby gdzieś odejść. Myślę, że trzeba to wykorzystać. Nie wiem, czy jest sens zostawać, skoro - jak czytam w gazetach - mieliby mi robić coś takiego.
- Istnieje groźba przesunięcia Murawskiego do zespołu rezerw. Obawiasz się takiego rozwiązania?
- Wiem, że tak może być, bo taka jest mentalność naszych klubów. Bardzo mi przykro z tego powodu. Byłem w tym klubie bardzo długo i w tym czasie dałem z siebie bardzo dużo. Szkoda, że padają tak twarde słowa.
- Czy w formie podziękowania za tak długą grę klub nie powinien ci przedstawiać wizji gry w rezerwach?
- Byłem tu sporo czasu, klub nie jest mi obojętny. Jeśli odejdę, to na pewno jakiś smutek we mnie pozostanie. Przecież kawał życia w Gdyni zostawiłem. I jest mi tym bardziej przykro, że w klubie tak to widzą. Jeśli bym przez cały czas grał na pół gwizdka, to co innego. Ale tak nie było. Przykro mi więc słuchać czegoś takiego, że teraz właśnie odstawię nogę.
- Prezes Milewski twierdzi, że ma potwierdzone informacje, iż podpisałeś dwie umowy kontraktowe z Amiką. To jak to w końcu jest? Podpisałeś czy nie?
- Niczego nie podpisałem. Jestem na telefonach z klubami, menedżerem. Wydaję mi się, że jest to po trosze blefowanie ze strony władz klubu. Jeśli się nic nie wydarzy, to na pewno 4 stycznia stawię się na treningu Arki.
- Co rodzina mówi na temat sytuacji w jakiej się znalazłeś?
- Rodzina chce żebym odszedł, z tego względu, że jest to dla mnie szansa. Nie oszukujmy się, skorzystam na tym finansowo. Przecież do końca życia w piłkę się nie gra. Poza tym oni wiedzą, że to pierwsza liga i chcieliby mnie w końcu zobaczyć w telewizji. Rodzice na pewno rozmawiają na ten temat więcej aniżeli ja sam. Czasami aż nie chce mi się już tego słuchać. Ale tacy są rodzice.
- Wszyscy jednogłośnie są za twoim odejściem, czy znalazł się w rodzinie lokalny patriota?
- Wszyscy chcą, bym odszedł. Arka beze mnie sobie poradzi.
- A co na to wszystko Aneta, twoja dziewczyna?
- No, Aneta już powoli się pakuje (śmiech). Na pewno pojedzie ze mną, mimo że będzie musiała tutaj zrezygnować z pracy.
- Aż tak?
- No, będzie chciała zrezygnować, jeśli będziemy musieli wyjechać. Dla niej to też jest jakieś wyrzeczenie.
- Twoje słowa przekonują, że jesteś już prawie pewny przeprowadzki do Wronek. A jeśli Amica zrezygunje ze starań o ciebie?
- Nie mówię, że jesteśmy pewni, bo tak nie jest. Jeśli jednak trzeba będzie, to Aneta jedzie ze mną.
Wywiady
Kluby sportowe
Opinie (23)
-
2005-02-12 22:23
do wszystkich
chlopak pogral w arce i tyle.nic wam nie zawdziecza.sam na to zapracowal.jesli ma okazje zagrac w 1 lidze to nie uwazam ze powinien ogladac sie na ludzi ktorzy przez tyle czasu placili mu grosze za granie,a arka nawet jesli wejdzie do 1 ligi to szybko z niej spadnie.wiec jest to dla niego ogromna szansa.i jesli ktos ma mu za zle ze odchodzi to znaczy ze mu zle zyczy.w arce juz nic nie osiagnie i jesli dalej ma sie rozwijac to musi uciekac z tej wioski rybackiej.
- 0 0
-
2005-03-02 21:57
do czytelnik
Chlopie Rafal ma wode zamiast mozgu! to raczej Ty ja masz znam Rafala od dziecka baranie to poukladany chlopak dobrze ze poszedl do Wronek pod wzgledem organizacji to jeden z najlepszych klubow w Polsce. Poza tym tam sie rozwinie na pierwszoligowych stadionach bedzie mial okazje naprawde pograc na wysokim poziomie.
- 0 0
-
2005-03-02 22:03
do sidnej
do LECHII!!! Niech sobie Lechia pomarzy o takim zawodniku on by sie tam zmarnowal zycze Lechii jak najlepiej ale nie wierze w ten klub(sam w nim gralem za malolata) chcialbym zeby Lechia grala jak najlepiej ale....mniejsza z tym Rafal zasluguje na 1lige i to na porzadny klub!!! A Amica takim jest!
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.