- 1 Kiedy awans Arki? Dobrotka na dłużej (82 opinie)
- 2 Lechia: gratulacje, derby, transfery (88 opinii)
- 3 Gdański hokeista "rozbił" gwiazdy NHL (8 opinii)
- 4 Niższe ligi. Siódma wygrana z rzędu TLG (7 opinii)
- 5 Trefl w półfinale. Sprzedaż biletów (31 opinii)
- 6 Wszyscy siatkarze pożegnani. Został trener (1 opinia)
Olimpia Sztum - Bałtyk Gdynia 2:0
Energa Bałtyk Gdynia
Bałtyk: Tomaszewicz - Szmidt (85 Grubba), Wasielewski, Grzesiuk, Klemczyk - Kudyba, Dobrzyński, Biszto (85 Sienkiewicz), Styn - Wiszniewski, Figura
Bramki: Olimpia: Chmielewski (12 i 90+3)
Żółte kartki: Bałtyk: Dobrzyński, Biszto
Widzów: około 300
Sędziowali: Mariusz Kuczkowski, Zbigniew Bahr, Andrzej Leyk
Mecz Olimpii z Bałtykiem był słabym widowiskiem i na pewno nie zachwycił zgromadzonych na trybunie kibiców. Miejscowi fani liczyli na łatwy sukces co było bardzo prawdopodobne biorąc pod uwagę pozycje w tabeli obu drużyn oraz kadrowe osłabienia jakie dotknęły przyjezdnych. Początek meczu zdawał się potwierdzać te prognozy. Gospodarze wykorzystując błąd rywali szybko zdobyli prowadzenie. Niestety ze szkoda dla widowiska w dalszych fragmentach meczu praktycznie oddali pole, głównie skupiając się na obronie korzystnego wyniku. Wydaje się, że po grze wicelidera IV ligi można było oczekiwać czegoś więcej.
W tej sytuacji nic dziwnego, że przez większą część meczu inicjatywa należała do młodych piłkarzy Bałtyku. Biało-niebiescy grali bardzo ambitnie ale wyjątkowo chaotycznie. W ich poczynaniach zdecydowanie brakowało dokładności a przede wszystkim skuteczności w kluczowych momentach. Dominował łatwy do przewidzenia schematyzm - gra na długie dośrodkowania w pole karne nie stanowiła większego zagrożenia dla defensywy Olimpii. Brak kilku podstawowych zawodników w drużynie gości był aż nadto widoczny.
Niewiele jednak brakowało aby mecz zakończył się remisem. W 84 minucie pojedynku miała miejsce sytuacja, o której z pewnością będzie się jeszcze długo dyskutować. Doskonałe podanie otrzymał stojący na linii pola karnego gospodarzy Figura. Błyskawicznie wbiegł z piłką w pole karne, lecz na około 8 metrze od bramki pada na murawę po interwencji spóźnionego obrońcy Olimpii. Napastnik Bałtyku upadając zdołał jeszcze skierować piłkę do bramki. Arbiter z niewiadomych przyczyn nie zastosował tzw. przywileju korzyści i nie zaliczył tego gola. Co więcej sędzia uznał, że Figura faktycznie był faulowany ale nie podyktował rzutu karnego lecz cofnął grę o kilka metrów przyznając gościom zaledwie rzut wolny zza linii pola karnego. Cała ta sytuacja wywołała ogólną wesołość na trybunach.
Już w doliczonym czasie gry po szybkim kontrataku Olimpia podwyższa wynik. Strzelcem gola jest ponownie Chmielewski, który umiejętnie wykorzystał fakt, że stawiający wszystko na jedną kartę piłkarze Bałtyku nie zdążyli w porę cofnąć się na swoją połowę i zabezpieczyć dostępu do własnej bramki.
Kluby sportowe
Opinie (2)
-
2004-04-29 10:13
Skandal
To jest niedopomyślenia, takie sędziowanie. Już od dawna sie słyszy że Olimpia załatwia sędziów by skończyc jak najwyżej, ba chcą być liderami na dwie kolejki przed końcem i sprzedać to na koniec któremuś z Gdańskich zespołów (temu który bedzie na drugim miejscu). Ale należy sie pochwała dla "kapelusznika" że umie to robić. Podobno też "Bobo" Kaczmarek prowadzi tam zajęcia taktyczne - hola hola, Sztum w 3 lidze? Bardziej prawdopodobne jest to że Olimpia odpuści mecz z Lechią. Pożyjemy zobaczymy.
- 0 0
-
2004-04-30 08:52
Kiedy sie podniesie poziom sedziowania!
Takie sedziowanie to kpina kto dopuscil takiego sedziego do IV ligi. Bramka ktora padla to gwiazdorstwo gdyby sedzia nie wrocil do przewinienia i uznal bramke to dostal by najwyzsza not a tak sam sie nadzial Slaby sedzia
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.