• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

PŚ: Polska - Kuba 0:3

jag.
6 listopada 2003 (artykuł sprzed 20 lat) 
To był mecz niewykorzystanych szans. W pierwszym secie Polki schodziły na drugą przerwę techniczną z trzypunktową zaliczką. W drugiej i trzeciej partii miały po trzy piłki setowe. Ale przegrały w Japonii trzeci mecz z rzędu. Tym razem w Sendai na Honsiu z Kubą 0:3 (19:25, 25:27, 25:27). W klasyfikacji Pucharu Świata zespół Andrzeja Niemczyka jest dziesiąty.

POLSKA: Śliwa, Glinka, Liktoras, Mróz, Niemczyk-Wolska, Frątczak oraz Barbachowska (libero), Skowrońska, Bełcik, Podolec, Żebrowska.

Kuba to najbardziej utytułowany zespół ostatniej dekady, by wspomnieć tylko trzy tytuły mistrza olimpijskiego i dwa mistrza świata. Jednak w tych sukcesach udział miała tylko jedna zawodniczka z tych, które wyszły do gry przeciwko Polkom - Yumilka Ruiz. To ona wzięła na siebie odpowiedzialność w trzeciej partii. Po jej akcjach Kubanki zmieniły wynik 24:25 na 26:25, a gdy po chwili zablokowały Małgorzatę Glinkę, cieszyły się z wygranej. Ale tak naprawdę Kubanki zapisały się w środowy ranek nie tyle w pamięci koneserów siatkówki, co raczej koneserów kobiecych wdzięków. Jednocześciowe, obcisłe uniformy w czerwonym kolorze podkreślały je aż nadto.

Polki zaczęły od prowadzenia (1:0, 2:1), ale później oddały trzy punkty z rzędu. Potem goniły wynik aż do 9:9. Dopiero gdy rywalki zaczęły się mylić, znów przejęliśmy inicjatywę. Druga przerwa techniczna zastała drużyny przy prowadzeniu Polski 16:13. Chyba decydująca była akcja na 17:14. Piłka silnie bita przez Kamilę Frątczak weszła w kubańskie boisko, ale sędzia dopatrzył się, że nasza atakująca przekroczyła linię trzech metrów. Zamiast trzech punktów na plus zrobiło się tylko 16:15, a po chwili przegrywaliśmy 17:20. Na niewiele zdały się zmiany. Zagrywką pogoniła nas Fernandez Barros.

W secie trzecim najwyraźniej arbitrzy próbowali się zrewanżować za tamten niezręczny gwizdek. Gdy Frąszczak zbiła na 22:21, sama się zdziwiła, że jej piłka zahaczyła o blok rywalek. W następnej akcji Kubanki protestowały bo ich atak został zaliczony jako autowy, i to bez pomocy Polek. Piłkę setową zdobył Agata Mróz. Przy 24:23 zablokowana została Glinka, ale w kolejnym ataku przebiła się na 25:24. Potem grała Ruiz.

Podobnie rzecz wyglądała w drugim secie. Przy 24:22 Anna Podolec zagrała w siatkę. Przy drugim setbolu Glinka zbijała dwukrotnie, ale najpierw piłka po jej ataku została podbita, a przy poprawce - zablokowana. Małgosia jeszcze zdobyła punkt na 25:24, jej osiemnasty tego dnia, i na tym się skończyło. W ostatniej akcji Frątczak, nie dość, że huknęła w aut, to jeszcze przekroczyła linię ataku.

- Kubanki nie grały dobrze, ale my popełniłyśmy za dużo błędów. Nie dogrywałyśmy piłek do siatki, a gdy przyjęcie było dobre, to wystawa była odsunięta od siatki. Na pewno atmosfera jest ciężka, bo gramy w kilmacie przegranej. Musimy przestać się tym przejmować. Ten turniej to dla nas wielka szkoła. Trzeba zdobyć się na większy luz. Chinkom na pewno łatwo nie oddamy meczu - wyznała Małgorzata Glinka. - Przegraliśmy mecz w kilku elementach. Nie był wykorzystany blok i Ruiz z lewego ataku robiła co chciała. Nadal walczymy o jak najwyższe
miejsce. Szukamy punktów, które pozwolą nam przeskoczyć w światowym rankingu Niemcy i Holandię, aby mieć łatwiej w dalszych kwalifikacjach olimpijskich
- dodał Alojzy Świderek, drugi szkoleniowiec biało-czerwonych.

Pozostałe wyniki czwartej rundy:
Brazylia - Dominikana 3:2 (17:25, 25:18, 24:26, 26:24, 15:7), Chiny - Turcja 3:1 (25:10, 24:26, 25:21, 25:21), USA - Egipt 3:0 (25:16, 25:17, 25:20), Korea Południowa - Argentyna 3:0 (25:21, 25:16, 25:16), Włochy - Japonia 3:1 (25:22, 25:19, 15:25, 25:11).

1. USA 4-0 8 12:2
Chiny 4-0 8 12:2
3. Włochy 3-1 7 9:4
4. Japonia 3-1 7 10:5
5. Brazylia 3-1 7 10:6
6. Kuba 2-2 6 8:7
7. Korea 1-3 5 7:9
8. Turcja 1-3 5 7:11
9. Dominikana 1-3 5 6:10
10. POLSKA 1-3 5 4:11
11. Argentyna 1-3 5 3:9
12. Egipt 0-4 4 0:12


Komentuje Krzysztof Wnorowski
DR KRZYSZTOF WNOROWSKI, Kierownik Zakładu Piłki Siatkowej AWFiS Gdańsk: - Panie są szczególnie wrażeliwe na... sprawiedliwość. Pozostawienie w domu Dominiki Leśniewicz, głosy - delikatnie mówiąc - zdziwienia z tym związane, choćby Katarzyny Skowrońskiej, sprawiły, że powstała rysa na mistrzowskim monolicie. Mariola Barbachowska nie gra źle, ale chyba nie przez wszystkie zawodniczki została zaakceptowana. Zbyt łatwo też zrezygnowaliśmy z Doroty Świeniewicz. Na pewno była zmęczona, ale na przemęczenie mogą narzekać także pozostałe kadrowiczki. Tej zawodniczki brakuje nie tylko w przyjęciu, ale i w ataku, gdzie Małgorzata Glinka jest osamotniona. Końcówki drugiego i trzeciego seta z Kubą pokazały, że nawet ona myli się w najważniejszych momentach. To, że do niej trafiały piłki, było konsekwencją wyboru jednej ze szkół: albo gra się na najpewniejszą zawodniczkę, albo rozkłada ciężar w ataku na kilka osób.

Nie możemy też zapominać o pierwszym secie. Prowadziliśmy w nim 16:13, a następnie oddaliśmy rywalkom 12 punktów, zdobywając tylko trzy! Były co prawda niewielkie auty, przekroczenia linii trzeciego metra, ale to nie usprawiedliwia przegranej. Z Kubą można było wygrać. Nie jest ten ten sam zespół, który wygrywał igrzyska olimpijskie czy zdobywał Puchar Świata.

Na co możemy liczyć dalej? Po ostatnich wynikach Dominikany trzeba spojrzeć inaczej na naszą porażkę z tą ekipą. To naprawdę dobry zespół. Uplasujemy się koło ósmego miejsca. Powinniśmy wygrać z Egiptem i Argentyną, a być może także z Koreą, która na razie gra poniżej oczekiwań.
Głos Wybrzeżajag.

Zobacz także

Opinie (1)

  • Polki mistrzyniami

    naszym zdaniem polki spisuja sie całkiem nieżle, szkoda tylko meczu z Dominikana i Kubą gdzie powinny bez trudu je rozniesć!!!! Glinka tez nie ma sił więc koleżanki muszą ją wiecej wspierac ale pokazą na co je stać!!! Mistrza Europy nikt nam nieodbierze!!!!!! Jestesmy z Wami!!!!

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Relacje LIVE

Najczęściej czytane