- 1 Momoa spotkał się z Michalczewskim (44 opinie)
- 2 Lechia dostała licencję, ale i karę (38 opinii)
- 3 Neptun gotowy już na derby. A ty? (48 opinii)
- 4 Sędzia z finału MŚ 2022 wraca na derby (47 opinii)
- 5 Nowy silnik i chęć zwycięstwa żużlowców (25 opinii) LIVE!
- 6 Ogniwo o finał, Arka może pomóc (3 opinie)
To będzie jeden z najpracowitszych tygodni dla polskich skoczków w tym sezonie. Dzisiaj i jutro w Szczyrku rozegrają mistrzostwa kraju, a w sobotę i niedzielę aż dziewięciu z nich otrzyma szanse walki o punkty Pucharu Świata. Czy w ekipie biało-czerwonych znajdzie się Kamil Stoch, który w Bischofshofen jako jedyny z naszych skoczków punktował w Pucharze Kontynentalnym?
Kadra już w niedzielę wróciła z Titisee-Neustadt do Polski. Ale spieszyło się nie tylko biało-czerwonym. Konferencję prasową trzech najlepszych skoczków konkursu, podobnie jak Adam Małysz, opuścił Risto Jussilainen.
- Jestem bardzo zadowolony ze swoich skoków, mimo że warunki na skoczni później się pogorszyły i było mi trudno skakać. Czuję, że mam stabilną formę - zapewnił trzeci skoczek Pucharu Świata 2000/01, który po słabych startach w ostatnich latach, tegoroczny sezon zaczynał od rywalizacji w Pucharze Kontynetalnym.
Skacze w nim też Tomasz Pochwała, który "połamał" się na inaugurację w Kuusamo. Ale 53. i 33. miejsce w Bischofshoven nie wróżą, że zakopiańczyk podąży śladami Fina. Z czteroosobowej ekipy polskiej w tych zawodach punktował jedynie Stoch, zajmując 22. i 23. pozycje. W klasyfikacji generalnej po siedemnastu konkursach z dorobkiem 198 punktów Kamil jest dwudziesty. Prowadzi Balthasar Schneider (Austria), który w niedzielę wygrał zawody, a w sobotę był drugi, za Janne Happonenem (Finlandia).
- Szczyrk będzie doskonałym miejscem do tego, by sprawdzić kilka elementów. Będzie to dobre przetarcie przed konkursami w Zakopanem, taki ostry trening przed Pucharem Świata. Oczywiście, nikt nie lekceważy tych zawodów. Mogę zapewnić, że nie będę w nich skakał na pół gwizdka - mówi Małysz, który w Neustad narzekał na... szerokie tory na najeździe. - Przez to nie przyjmowałem do końca prawidłowej pozycji najazdowej i trochę mnie to hamowało - przyznał polski skoczek.
Środowy konkurs zamierza transmitować TVP. Jednak oczy kibiców skierowane są już na Zakopane. Wejściówki na sobotnie i niedzielne skoki (po 28 tysięcy) są już właściwie wyprzedane. Na piątkowy trening i kwalifikacje bezpłatnie wpuszczani będą tylko uczniowie z Zakopanego i powiatu tatrzańskiego. Pozostali za tę przyjemnośc muszą zapłacić po 20 złotych.
- Skocznia pod względem technicznym jest przygotowana i zawody mogłyby się odbyć już dzisiaj - ocenił Andrzej Kozak, dyrektor zakopiańskiego COS. W imprezie ma wystartować 80 zawodników z 19 krajów. Pewne jest, że w Zakopanem zabraknie reprezentantów USA oraz Japończyków.
Kadra już w niedzielę wróciła z Titisee-Neustadt do Polski. Ale spieszyło się nie tylko biało-czerwonym. Konferencję prasową trzech najlepszych skoczków konkursu, podobnie jak Adam Małysz, opuścił Risto Jussilainen.
- Jestem bardzo zadowolony ze swoich skoków, mimo że warunki na skoczni później się pogorszyły i było mi trudno skakać. Czuję, że mam stabilną formę - zapewnił trzeci skoczek Pucharu Świata 2000/01, który po słabych startach w ostatnich latach, tegoroczny sezon zaczynał od rywalizacji w Pucharze Kontynetalnym.
Skacze w nim też Tomasz Pochwała, który "połamał" się na inaugurację w Kuusamo. Ale 53. i 33. miejsce w Bischofshoven nie wróżą, że zakopiańczyk podąży śladami Fina. Z czteroosobowej ekipy polskiej w tych zawodach punktował jedynie Stoch, zajmując 22. i 23. pozycje. W klasyfikacji generalnej po siedemnastu konkursach z dorobkiem 198 punktów Kamil jest dwudziesty. Prowadzi Balthasar Schneider (Austria), który w niedzielę wygrał zawody, a w sobotę był drugi, za Janne Happonenem (Finlandia).
- Szczyrk będzie doskonałym miejscem do tego, by sprawdzić kilka elementów. Będzie to dobre przetarcie przed konkursami w Zakopanem, taki ostry trening przed Pucharem Świata. Oczywiście, nikt nie lekceważy tych zawodów. Mogę zapewnić, że nie będę w nich skakał na pół gwizdka - mówi Małysz, który w Neustad narzekał na... szerokie tory na najeździe. - Przez to nie przyjmowałem do końca prawidłowej pozycji najazdowej i trochę mnie to hamowało - przyznał polski skoczek.
Środowy konkurs zamierza transmitować TVP. Jednak oczy kibiców skierowane są już na Zakopane. Wejściówki na sobotnie i niedzielne skoki (po 28 tysięcy) są już właściwie wyprzedane. Na piątkowy trening i kwalifikacje bezpłatnie wpuszczani będą tylko uczniowie z Zakopanego i powiatu tatrzańskiego. Pozostali za tę przyjemnośc muszą zapłacić po 20 złotych.
- Skocznia pod względem technicznym jest przygotowana i zawody mogłyby się odbyć już dzisiaj - ocenił Andrzej Kozak, dyrektor zakopiańskiego COS. W imprezie ma wystartować 80 zawodników z 19 krajów. Pewne jest, że w Zakopanem zabraknie reprezentantów USA oraz Japończyków.