• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Petrasz: Jest zainteresowanie TP i PGNiG

Krzysztof Klinkosz
21 marca 2011 (artykuł sprzed 13 lat) 

Siódme miejsce, jakie na koniec ligi wywalczyli hokeiści Stoczniowca Gdańsk, w odniesieniu do pozostałych sezonów, jest wynikiem zdecydowanie gorszym. Jednak i tak za sukces można uznać fakt, że gdańszczanie dotrwali do końca sezonu. Jak będzie za kilka miesięcy? Prezes spółki hokejowej, Adam Petrasz zapewnia, że podjął negocjację z Telekomunikacją Polską i PGNiG



Przypomnijmy gdański hokej, przy nikłym zainteresowaniu sponsorów co zresztą jest bolączką całej tej dyscypliny sportu w Polsce, znalazł się w trudnej sytuacji już wczesną jesienią. Najpierw okazało się, że z dalszej pracy w Gdańsku zrezygnował dotychczasowy trener Andrzej Słowakiewicz. "Stoczniowcy" długo nie trenowali, później zajęcia prowadził m.in. Jerzy Mależ czy najbardziej doświadczeni zawodnicy. Wreszcie władze klubu namówiły do pracy nad morzem trzykrotnego olimpijczyka, króla strzelców polskiej ekstraklasy - Tadeusza Obłoja.

To jednak nie wyeliminowało problemów hokeistów, nadal w klubowej kasie brakowało pieniędzy, w negocjacje zaangażowali się nawet sami zawodnicy i otrzymali zapewnienie z ust włodarzy miasta o wsparciu. Sezon, mimo, że z opóźnieniem ruszył.

Gdańska ekipa, jak to często bywa w przypadku młodych drużyn grała nierówno. Niezłe mecze przeplatały się ze słabszymi występami. Gdańszczanie wygrywali na wyjeździe z Aksam Unią Oświęcim by ulec u siebie w kiepskim stylu Neście Toruń w Pucharze Polski.

Kolejne "tąpniecie" nastąpiło na początku 2011 roku, hokeistom znów groziło to, że nie będą mieli za co pojechać na mecz, nie mówiąc o wypłatach czy sprzęcie. Po kolejnych negocjacjach w gdańskim magistracie udało się znaleźć sponsorów, dzięki którym gdańszczanie "dograli" do końca sezonu. Powołana zaś do życia spółka akcyjna zmieniła władze.

Mimo tych trudności Stoczniowców stać było na podjęcie wyrównanej walki z najlepszymi w lidze. Tym samym gdańszczanie udowadniali, że w ekipie tej tkwi ogromny potencjał. Przez moment wydawało się nawet, że mogą być sprawcami olbrzymiej sensacji kiedy w pierwszym meczu play-off wygrali na wyjeździe z GKS Tychy.

Tak się jednak nie stało, tyszanie zwarli szeregi i wygrali trzy kolejne mecze. Później gdańszczanie wygrali dwa mecze z Podhalem by w trzech kolejnych przegrać i przyszło im walczyć o siódme miejsce.

- Przed tym ostatnim meczem powiedziałem chłopakom, że musimy zagrać tak aby z podniesionym czołem pożegnać się z sezonem, że grają przede wszystkim dla siebie, dla wiernych kibiców, dla Gdańska i dla przyszłości hokeja w tym zasłużonym klubie. Zawodnicy pokazali, że mają charakter, że potrafią walczyć i zagraliśmy w rewanżu tak jak mieliśmy zagrać w Sosnowcu z pełnym zaangażowaniem od początku do końca - powiedział po meczu kończącym sezon trener gdańszczan Tadeusz Obłój.

Szkoleniowiec przyznał, że w decydujących momentach sezonu zawodnikom po prostu zabrakło sił - Dawało się we znaki to, że nie przepracowali oni należycie całego okresu przygotowawczego. Dodatkowo niezwykle meczące były nie raz kilkunastogodzinne podróże. Miałem też problemy ze skompletowaniem składu nie mogłem skorzystać z wielu zawodników gdyż musieli oni rozgrywać swoje mecze w lidze juniorów. To ewenement w świecie, że interesy drużyny juniorów są przedkładane nad interesy pierwszego zespołu - dodał szkoleniowiec Stoczniowca.

Obłój wraca teraz do Niemiec, gdzie trenował będzie hokeistów w Iserlohnie. Nie wiadomo czy wróci na następny sezon. Postawił warunki, od spełnienia których uzależnia swoją pracę nad morzem. Wiadomo, że chodzi o pieniądze na zatrzymanie najlepszych zawodników, na uzupełnienie składu, na odpowiedniej jakości przygotowania przedsezonowe z obozem kondycyjnym oraz 6 - 8 sparingami.

Władze hokejowej spółki czeka teraz niezwykle ciężki okres, muszą jednocześnie zapewnić drużynie budżet na przyszły sezon i prowadzić negocjacje z zawodnikami. Trzeba się spieszyć, gdyż na transferowej giełdzie gdańszczanie są "łakomym kąskiem" dla innych drużyn. Największy as Stoczniowca w tym sezonie - Przemysław Odrobny.

- Mam propozycję z pięciu klubów, ale rozważę oczywiście również ofertę z Gdańska - deklaruje bramkarz, który zainteresowanie deklarują m.in. Unia Oświęcim i KH Sanok. Podobno zdecydowana większość gdańszczan ma propozycje z Oświęcimia, Jastrzębia czy Tychów. Jedno jest pewne, zawodnicy mogą już nie wykazywać takiej cierpliwości w oczekiwaniu na ruchy swojej macierzystej drużyny jak przed bieżącym sezonem.

Po meczu z Zagłębiem nieco nadziei w serca kibiców i chyba też samych zawodników wlał pAdam Petrasz. - Od poniedziałku zaczynamy rozmowy z poszczególnymi zawodnikami dotyczące przyszłego sezonu. W ostatnim czasie przeprowadziłem rozmowy w Warszawie, ich wynikiem jest wstępne zainteresowanie potencjalnych sponsorów takich jak Telekomunikacja Polska czy PGNiG, jeśli spełnimy określone warunki. Wszystko jest jeszcze w sferze negocjacji i nie chcę teraz zdradzać, jakie to warunki. Myślę, że w przeciągu 14 dni wszystko powinno się wyjaśnić - deklarował prezes hokejowej spółki.

Podkreślił też, że "dogranie" bieżącego sezonu do końca nie byłoby możliwe bez zaangażowania władz miasta w negocjacje ze sponsorami i "zielonemu światłu" jakie dał prezydent Paweł Adamowicz.

Z kolei kapitan zespołu Wojciech Jankowski uważa, że drużynę stać było na więcej niż siódme miejsce, nawet mimo kłopotów jakich doświadczała.

- Były problemy z pieniędzmi i sprzętem, mimo to jednak uważam, że stać nas było na 5 miejsce i szkoda, ze stało się tak, że tego miejsca nie zajęliśmy. Mieliśmy potencjał aby je wywalczyć. Żałuję też, że nie wyszła nam potyczka w play-off z Tychami. Po zwycięstwie na wyjeździe chyba za bardzo chcieliśmy wygrać, pokazać się pięciotysięcznej publiczności. Czasami jednak tak w sporcie jest, że jak się czegoś za bardzo chce to życie pisze zupełnie odwrotny scenariusz. Ja w dalszym ciągu jestem zdania, że Tychy były właśnie tą drużyną z pierwszej czwórki, którą byliśmy w stanie najszybciej ograć. W tym sezonie ważne było jeszcze jedno, gest naszych kibiców w czasie, gdy drużyna przeżywała trudności finansowe. Chciałbym im serdecznie podziękować za zbiórkę pieniędzy jaką przeprowadzili na trybunach na naszą rzecz - powiedział Wojciech Jankowski.

Kluby sportowe

Opinie (125) ponad 10 zablokowanych

  • (3)

    redaktorzy caly sezon nic o prezesie K czy boicie sie ze wam zabierze darmowy wstep na OLIVIE

    • 26 2

    • (2)

      zamknij ....

      • 1 11

      • to akurat nie ja pisalem biedak

        • 4 0

      • milcz człowieku bez podpisu :)

        • 6 0

  • w tej druzynie trzeba wszystko wyremontować

    od prezesa, przez trenerów, bo sam budynek, lub zbudowac nowy. Przez 2 lata bo tyle sie mniej więcej buduje lodowiska takie jak np. Arena Sanok(nowe lodowisko 2007 rok) Stoczniowiec mógłby wynajmować miejsce w ergo arenie, gdzie lodowisko jak wiemy moze byc, a trefl grał by na parkiecie na lodzie tak jak grał w hali olivia

    • 5 3

  • PLH (1)

    stoczniowiec powinien sie zastanowic zeby zagrac w innej lidze niz PLH, juz lepiej byloby grac chyba w II lidze niemieckiej - pewnie sponsorzy by sie znalezli wtedy i poziom by sie podniosl

    • 14 0

    • popieram - tak grają kluby wegierskie słoweńskie i tam jest coraz lepiej

      • 4 0

  • (1)

    Apel do władz TP.SA i PEGNIG!!Nie dawajcie pieniędzy na hokej dopuki z obiektu nie znikną kostecki,łęczkowski i bąk bo będą to środki WYRZUCONE W BŁOTO!!!Ci panowie nie ZROBILI DLA HOKEJA KOMPLETNIE NIC a na uwadze mają jedynie swoje własne korzyści!!!

    • 17 4

    • Myślę,że potencjalni sponsorzy widzą co sie dzieje w klubie i dopóki w zarządze będą wyżej wymienieni nie dadzą kasy na sprzeniewierzenie!

      • 3 2

  • Petrasz to człowiek za którym ciągnie się wyłącznie smród na AWFiS nikt się do niego nie przyznaje a związek żeglarski wystosował pismo do Prezydenta w którym informuje, że nie chcą mieć z nim nic wspólnego i u nich jest on persona non grata - czego się spodziewacie??? Nic nie zrobi, bo nic nie umie nawet pogadać i pomamić porządnie nie umie - Petrasz to kolejna kukiełka Kostka nic się nie wydarzy!

    • 10 3

  • a o tym nie wiecie,

    ze jak w klubie nie placa pensji zawodnikom to klub przeciwny chetnie zaplaci w zamian za slaba gre, a oni chetnie wezmą po przecież powietrzem siebie i rodziny nie nakarmia? sami obstawia do tego wlasna porazke i zarobek lepszy niz kontraktu

    • 5 4

  • Panie Petrasz

    dopóki na czele klubu będzie pan Kostecki i jego klan nic pan nie wywojujesz. To jest ponowne mydlenie oczu kibicom.Jak co roku...

    • 12 1

  • LG

    Szkoda drużyny,co roku to samo.Najlepsi zawodnicy uciekają z Gdańska,gdyby nie ciagłe problemy z kosteckim i z kasą mielibyśmy pake na mistrza i to grając prawie samymi wychowankami.Frekwencja też by była całkiem dobra.Mamy przykład na ostatnim darmowym meczu że jest zainteresowanie na hokej.Odpowiedni marketing,dobry poziom i gra o coś więcej niż miejsca 5-7 jak co roku.Długa przerwa w rozgrywkach piłkarskich też jest pomocna wciągnięciu kibiców stęsknionych wrażeń sportowych.Nie można dopuścić żeby Stoczniowiec zniknął z mapy polskiego hokeja!!!

    • 34 3

  • kibic

    Bardzo cieszy zaangażowanie Pana Adama Petrasza w kierowanie drużyną Stoczniowca, obawiam się jednak, że z "kosteckim" bagażem ciężko będzie mu postawić klub na nogi. Nie mniej jednak życzę powodzenia !!

    • 33 1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Relacje LIVE

Najczęściej czytane