- W Arce nie ma świętych krów, a od tego są treningi i mecze, aby udowodnić swoją przydatność do zespołu. Nasza postawa jest jedynym wykładnikiem, na podstawie którego trenerzy dokonują wyborów na kolejne spotkania - mówi pomocnik gdynian, Antoni Łukasiewicz, który przedłużył niedawno kontrakt z żółto-niebieskimi do czerwca 2018 roku. Z 33-letnim pomocnikiem rozmawialiśmy o przerwie w rozgrywkach ekstraklasy, sobotnim meczu z Górnikiem Łęczna, a także...sentymencie do Polonii Warszawa.
Michał Kozłowski:Jak wykorzystaliście przerwę na mecze reprezentacji? Był to czas, w którym mogliście odpocząć i złapać oddech, czy wręcz przeciwnie. Sztab szkoleniowy dał wam wycisk przed ostatnimi sześcioma meczami tego roku?
Antoni Łukasiewicz: Tak naprawdę to jedno i drugie. Czas bezpośrednio po meczu z Piastem Gliwice poświęcony był na regenerację, ponieważ przerwa reprezentacyjna pozwala wydłużyć ten okres i podleczyć drobne urazy. Z drugiej strony to również czas, w którym trzeba wykonać rzetelnie tzw. pracę u podstaw, aby ta forma piłkarska była jak najwyższa.
Podczas ostatniej pauzy rozegraliście sparingi z Kaszubią Kościerzyna oraz Orkanem Rumia, natomiast teraz odbywały się jedynie gry wewnętrzne. Czy pana zdaniem brak rytmu meczowego może mieć wpływ na waszą postawę?
Na pewno nie. W okresie tych dwóch tygodni mieliśmy możliwość rozegrania gry wewnętrznej na pełnowymiarowym boisku. Przy tym co spotyka nas jako drużynę od początku kalendarzowego roku, czyli bardzo długie przygotowania do rundy wiosennej I ligi, a następnie krótka przerwa przed startem ekstraklasy, to brak spotkań nie będzie miał negatywnego wpływu na naszą grę. Myślę, że może nam to nawet pomóc.
Czy zgodzi się pan z twierdzeniem, że coraz ciaśniej robi się w środku pomocy Arki. W trakcie sezonu doszedł Dominik Hofbauer, do zdrowia wraca Michał Nalepa, a Andrei Waceba będzie mógł grać od przyszłego roku. Panu odpowiada tak duża rywalizacja czy czuje się pan pewniakiem do gry?
To fakt, robi się ciasno, ale jest to rzeczą naturalną. Już przed sezonem nas, środkowych pomocników było sporo, ale teraz dodatkowo doszedł Dominik oraz Andrei. Rywalizacja jest duża, ale to konieczne, jeżeli Arka chce być gotowa na różne momenty, które zdarzają się w ciągu trwania sezonu. W przypadku kontuzji czy kartek trener musi mieć pole manewru. W Arce nie ma świętych krów, a od tego są treningi i mecze, aby udowodnić swoją przydatność do zespołu. Nasza postawa jest jedynym wykładnikiem, na podstawie którego trenerzy dokonują wyborów na kolejne spotkania.
Co pana zdaniem jest obecnie największą siłą Arki? Przygotowanie fizyczne, atmosfera w drużynie czy może coś innego?
Tych czynników jest kilka. Wszystko sprowadza się do treningów. Punktem wyjścia jest praca na treningach, którą staramy się wykonywać najlepiej jak potrafimy. Dzięki temu przygotowanie fizyczne jest na odpowiednim poziomie. Ważne jest to, że większość chłopaków, która wywalczyła awans została, a zespół został wzmocniony, ale obyło się bez kadrowej rewolucji. To ma wpływ na to, że dobrze rozumiemy się na boisku i poza nim. Sporo razem przeżyliśmy i to jest niezwykle istotne. Musimy pielęgnować te dobre rzeczy, a także skupić się na aspektach, które wymagają poprawy.
W takim razie, gdzie widzi pan największe rezerwy jeżeli chodzi o grę Arki?
Musimy popracować nad kontrolą przebiegu spotkania. W tym sezonie było kilka takich spotkań, gdzie w długich fragmentach oddawaliśmy inicjatywę rywalowi. Tak było chociażby w pierwszej połowie z Koroną Kielce czy Zagłębiem Lubin. Wiemy, że te rzeczy wymagają dopracowania i wierzymy, że zaczniemy dojrzalej reagować na boiskowe wydarzenia. Nie ma co ukrywać, że to są newralgiczne momenty meczu, kiedy przeciwnik spycha nas do obrony. Musimy wtedy szybko odzyskać kontrolę i odwrócić sytuację, aby to oni się martwili, a nie my.
Czy pana zdaniem jesteście faworytem sobotniego meczu z Górnikiem Łęczna?
Gdybyśmy mieli kierować się miejscem w tabeli, to z pewnością można określić nas tym sformułowaniem, ale trzeba pamiętać o tym, że Łęczna ma w swoich szeregach graczy, którzy dobrze znają ekstraklasę i posiadają spore doświadczenie. To drużyna złożona z wysokich zawodników i z pewnością będziemy musieli uważać na nich w pojedynkach powietrznych. O klasie Górnika niech świadczy zwycięstwo nad Legią czy prowadzenie w meczu z Lechem. My nie koncentrujemy się na doniesieniach prasowych i opiniach ekspertów o danym meczu. Twardo stąpamy po ziemi i z respektem podchodzimy do rywala.
Bramkarz Górnika, Sergiusz Prusak po przegranym mecz z Lechem Poznań 1:2 powiedział, że jego drużynie brakuje dopingu łęczyńskich kibiców. Czy pana zdaniem fakt, że zawodnicy z Łęcznej swoje mecze domowe rozgrywają w Lublinie ma aż tak duże znaczenie i czy można powiedzieć, że spotkanie odbywa się na neutralnym gruncie?
Nie do końca użyłbym tego określenia, ponieważ zagramy na Lubelszczyźnie, więc nie jest to do końca neutralny teren. Dla nas jednak to nie ma znaczenia gdzie zagramy. Podchodzimy do meczu z pełną koncentracją i świadomością, że musimy wypruć z siebie flaki, aby wydrzeć przeciwnikowi trzy punkty.
Piłkarze i kibice Arki Gdynia po meczu z Piastem Gliwice
Nie tak dawno zdecydował się pan przedłużyć kontrakt z Arką do 30 czerwca 2018 roku. Czy może pan powiedzieć, że Gdyni czuje się jak w domu?
W tym sformułowaniu jest dużo prawdy. Ja i moja rodzina świetnie czujemy się w Gdyni. Bardzo dobrze nam się tu mieszka i pracuje, więc cieszę się, że klub obdarzył mnie zaufaniem i zdecydował się aneksować umowę o kolejny sezon.
Czy myślał już pan o tym w jakim klubie chciałby zakończyć karierę? Ewentualny powrót do odradzającej się, obecnie II-ligowej Polonii Warszawa wchodzi w grę?
Jeszcze nie zastanawiałem się nad tym. Wierzę, że jeszcze kilka ładnych lat będę grał w piłkę na wysokim poziomie, a moja dyspozycja sportowa i zdrowotna będzie na tyle wysoka, aby grać w Arce w kolejnych sezonach. Co do Polonii, w której się wychowałem, to cały czas trzymam kciuki za "Czarne Koszule" i wiem, że przy Konwiktorskiej sporo dobrego się dzieje. Jestem w stałym kontakcie z trenerem Igorem Gołaszewskim, z którym znamy się doskonale od wielu, wielu lat. Mam nadzieję, że Polonia będzie pięła się do góry.
Każdy gra z każdym mecz i rewanż. Dwie najlepsze drużyny wywalczą bezpośredni awans do ekstraklasy. Zespoły z pozycji 3-6 zagrają w dwustopniowych barażach o jeszcze jedno miejsce premiowane awansem.
Natomiast trzy najsłabsze drużyny zostaną zdegradowane do II ligi.
Wyniki 30 kolejki
ARKA GDYNIA - Resovia 3:2 (2:1)
Stal Rzeszów - LECHIA GDAŃSK 4:2 (1:0)
Wisła Kraków - Podbeskidzie Bielsko-Biała 3:1 (2:1)
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. 
